pracuję

mój mąż zarabia 15 tys netto (wiem, wiem, to bardzo mało, bo na siedzące na kafe zarabiają minimum 50tyś netto na meisiąc). Ja 2 tysiące. Niby "nie muszę" pracować, a nie wyobrażam sobie inaczej. Zawsze jakiś wkład w budżet rodzinne jest, rozwijam się i kto wie, może kiedyś będzie lepiej? Chociaż wątpię akurat w to.... i tyle miałam do powiedzenia

:D hehe przynajmniej mozna zainwestowac swoja cala wyplatke w siebie :P i dobrze ... mi by sie tez nudzilo gdybym "nie musiala pracowac" a z pewnoscia bym pracowala bo bym sie zanudzila :)

no i ok;-) wazne zeby byc zadowolonym z wlasnego zycia;-)

chwalisz sie czy zalisz? zawsze mnie zastanawia cel takich postow

a czym sie zajmuje twoj facet?

chwalę :D

moj facet jest nerdem ;)

i dobrze, że się rozwijasz, zazdroszczę pracy bo sama szukam już od roku i nic, przynajmniej nikt Ci nie będzie mówił, że jesteś utrzymanką męża (bo ja się tak czuję chociaż naprawdę podjęłabym każdą pracę, zaczynam podejrzewać, że chyba moje maile nie dochodzą do pracodawców...)