Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zawiedziona i rozczarowana

Mój mąż nie zarabia....

Polecane posty

Gość Zawiedziona i rozczarowana

Czy któraś z Was jest może w podobnej sytuacji? Obiektywnie patrząc - to od 5 lat ja utrzymuję dom. Mój mąż raz pracuje, raz nie pracuje, co chwilę zmienia pracę. Tracę powoli cierpliwość. Na początku oboje zarabialiśmy podobnie - coś około 2 tys każdy. Nie były to pieniądze zawrotne, ale pozwalały na życie od pierwszego do pierwszego bez większych luksusów, bez wczasów, itd. Jakiś czas temu podniosłam swoje kwalifikacje, poświęciłam ponad rok na naukę po nocach, zmieniłam pracę i teraz zarabiam około 3,5 tys. i mam perspektywy na większe jeszcze zarobki. Cieszyłam się, że w końcu będziemy mogli sobie na więcej pozwolić, wyjechać gdzieś z dzieckiem na wczasy, zrobić remont mieszkania, ale nic z tego. Im ja więcej zarobię, tym mój mąż się mniej stara. Aktualnie jak jest dobry miesiąc, to przyniesie on 1600zł, a jak zły, to w ogóle nic. Często zmienia pracę, nigdzie mu się nie podoba. Zawsze twierdzi, że źle trafił, że wszędzie go chcą wykorzystać, itp. Czasem jest bez pracy przez kilka miesięcy. Nie szuka w pośpiechu innej pracy, bo wie, że mamy za co żyć, więc jego poszukiwania pracy wyglądają tak, że przejrzy ogłoszenia w 10 minut i stwierdzi, że nic nie ma ciekawego, a następne 5 godzin gra w gry komputerowe. Ciężko się do tego przyznać, ale coraz częściej krąży mi po głowie myśl, że związałam się z człowiekiem, który jest niezaradny życiowo (łagodnie mówiąc). Gdyby ja straciła pracę, to chyba byśmy poszli pod most, bo on nie jest w stanie zarobić nawet na siebie. To chyba nie jest normalne. Mam wrażenie, że jestem wytykana palcami, że wszyscy wokół mnie obgadują i mają za naiwną idiotkę, która utrzymuje dorosłego faceta... Może to dziwne, ale to ja się wstydzę przed rodziną i znajomymi tej sytuacji, natomiast on twierdzi, że dla niego to nie problem, że to kobieta utrzymuje dom. Gdy mnie czasem ktoś pyta, gdzie mąż pracuje, to nie wiem co odpowiedzieć, po prostu mi wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona i rozczarowana
po 30-tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja po trzydziestce po zaplaceniu podatku musze wyzyc za 8 tys, bez luksusów, co najwyzej na jesień Kenia i RPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzybobójca
mam podobnie,ja zarabiam 2.6 tys,mąż 1,6.tyle ze w domu robi wszystko-2 dzieci,ja palcem nie kiwne,ale tez mnie w*****a,żę przynosi tak mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw glaba wp**du...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygodny cwaniaczek.Obetnij mu kiezonkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie wlasny dom,mieszakanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona i rozczarowana
To już nawet nie chodzi o te pieniądze, ale o jego podejście. W moich oczach dużo stracił, stał się człowiekiem bez dumy i bez honoru. Czuję niesmak, gdy mi mówi, że mam mu dać jakieś pieniądze lub kartę do bankomatu. Przecież tak się 30 letni facet nie powinien zachowywać... To jest przecież wstyd jak diabli. Szczególnie, jak mówi to przy znajomych. Mało tego, jeszcze mnie wylicza z pieniędzy. Jak kupię sobie jakiś kosmetyk, albo np. buty, to słyszę od niego, że cały czas narzekam, że on za mało zarabia, a wydaję na pierdoły, więc nie ma widać tak źle.... Nie wiem, czy on jest tak głupi, czy naprawdę nie wie o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona i rozczarowana
Mieszkanie jest na mnie. To on się do mnie wprowadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakie ma plusy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obergefreiter
Pewnie dobrze ją bzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam z mężem rozdzielność. Nie mamy jeszcze dziecka. Na życie oboje na początku miesiąca dajemy po 1500zł, a resztę swoich zarobków każde z nas zostawia na swoim koncie i wydaje je tak, jak chce. Skąd się to wzięło? Stąd, ze jak jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy razem, to tak chciał mój obecny mąż. Zarabiał wtedy 2 razy więcej ode mnie. Teraz chciałby mieć wspólne pieniądze, bo ja zarabiam 7-8tys/mies, a on nadal swoje 2300. Mamy wspólne mieszkanie, które kupili nam nasi rodzice (zrzucili się po równo), ale chyba niedługo kupię sobie dodatkowo kawalerkę pod wynajem (zwiększę jeszcze bardziej swoje przychody). A on? On do końca życia będzie żałował tego, że był taki chytry przed ślubem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona i rozczarowana
Plusy takie życiowe - jak już siedzi w domu i nie pracuje, to zakupy zrobi, jakiś tam obiad ugotuje, dziecko do przedszkola zaprowadzi, pranie zrobi. Ogólnie to jest bardzo we mnie wpatrzony, a wręcz dumny, że ma mądrą wykształconą żonę na szanowanym stanowisku.... Szkoda tylko, że ja nie mogę o nim tego samego powiedzieć, bo ja z jego zachowania dumna nie jestem, a wręcz mi wstyd za niego przed innymi. W moim oczach stał się niemęski. Zachowuje się trochę jak dziecko, trochę jak baba, ale na pewno nie jak dorosły facet. Nie mam w rodzinie żadnego podobnego przypadku. Każdy facet zawsze był honorowy - z tych co kobiecie nie da za siebie zapłacić w restauracji, itp., duma bym nie pozwoliła, by kobieta na nich pracowała. Ale widać mój mąż dumy nie ma, albo ją rozumie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym sie zajmujesz zarabiajac 7-8tys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawiedziona i rozczarowana
-do "gościa" Bardzo dobrze zrobiłaś. Ja mojemu już kilka razy mówiłam, że każdy z nas powinien równo dokładać się do utrzymania domu. Same rachunki za mieszkanie to 1000 zł (czynsz ponad 600 + woda, prąd, gaz, internet, telefon) Zapomniałam dodać, że on ma jeszcze kredyt do spłacenia, który zaciągnął przed ślubem. Więc z tego co zarobi, jeszcze 500 zł od razu do banku wpłaca. A jak nie zarobi, to ja muszę to za niego spłacać, bo inaczej by już miał komornika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczesniej pracowal jako,jest po studiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widziałaś za kogo wychodzisz wspólnota majątkowa zobowiązuje cię do utrzymywania jego więc co sapiesz ? odwortna sytuacja zdarza sie nader często więc nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×