Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Konrado11

Śmierć ojca

Polecane posty

Gość Konrado11

Mój ojciec w kwietniu miał udar mózgu, lekarze mówili że lekki. Był na rehabilitacji i już powoli wszystko zaczynało wracać do normy kiedy to w czerwcu dostał drugi udar, silniejszy. Tu już nie było z nim kontaktu, czasem tylko kiwnął głową jak się go o coś zapytaliśmy, nie mówił, był karmiony przez sondę (rurka przez nos do żołądka), nie przełykał. Stan był bez zmian od udaru, przez 3 i pół tygodnia do dziś. Dziś przed 7 dostał padaczki poudarowej, gorączki i rano zmarł :( Pierwszy udar ojciec dostał w domu, został przewieziony do szpitala na oddział udarowy, drugi udar dostał w szpitalu (odwieziony dzień wcześniej z powodu bólu i gorączki) został w szpitalu na oddziale wewnętrznym, bez tomografu, gdzie lekarze leczyli chyba trochę na ślepo, nie wykluczone że może nawet przez to zmarł ;/ Ehhh - ja mam 25 lat, kończę studia - w najbliższy piątek mam obronę, teraz jeszcze do pozałatwiania kilka formalności. Sprawa o tyle skomplikowana, że studiuje i wynajmuje mieszkanie na śląsku rodzinny dom, mama i pogrzeb będzie na Podkarpaciu. Jeździć 600 km w dwie strony żeby pomóc mamie, załatwiać papiery itp kilka razy - nie bardzo mam nawet na to pieniądze :(. Złapałem też pracę, za 2 tygodnie mam wyjeżdżać do Niemiec, będzie to praca na delegacjach. 3 tyg w DE, 1-2 tyg w PL. Niby nieźle płatna ale tak się zastanawiam czy warto się tak tułać po świecie, nie znaleźć jakiejś pracy na miejscu, która pozwoli na przeżycie, za to mieszkać z narzeczoną (ona ma pracę na miejscu), raz na jakiś czas pojechać do mamy i dzwonić do niej codziennie bo nawet w domu niema się do kogo odezwać (jestem jedynakiem). Ehhh - wszystko to takie do niczego;/ A pisze chyba dlatego, żeby się wygadać :( Pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASTORETH
decyzje sam musisz podjąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że muszę podjąć sam ale sytuacja jest trudna, czasu nie za wiele. Jakieś rady, opinie jak to widzą inni byłoby mile widziane, na pewno bym je przemyślał i podjął decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASTORETH
Ale śmierć rodzica trudna jest , szczególnie w twoim wieku , dosyć młody facet z ciebie. bez względu jakie decyzje podejmiesz nie zapominaj o częstym kontakcie z mamą. chociażby telefonicznym, jeżeli jednak wyjedziesz. Ona teraz potrzebuje cię bardziej niz kiedykolwiek i możecie sobie nawzajem udzielić pewnego wsparcia w tej trudnej sutuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASTORETH
Ale śmierć rodzica trudna jest , szczególnie w twoim wieku , dosyć młody facet z ciebie. bez względu jakie decyzje podejmiesz nie zapominaj o częstym kontakcie z mamą. chociażby telefonicznym, jeżeli jednak wyjedziesz. Ona teraz potrzebuje cię bardziej niz kiedykolwiek i możecie sobie nawzajem udzielić pewnego wsparcia w tej trudnej sutuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermionaona
załatwianie tych wszystkich papierów związanych z pogrzebem to kwestia paru godzin, więc nie widzę potrzeby, żebyś jechał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takiej sytuacji nie jechalabym za granice. ciebie tutaj potrzebuja i ty bedziesz potrzebowal wsparcia w zalobie. wspolczuje 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASTORETH
W załatwieniu formalności pogrzebowych może pomóc ktoś z dalszej rodziny czy znajomych, zresztą tego wcale nie ma tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASTORETH
Co do wyjazdu to musisz zrobić rachunek wszystkich za i przeciw. Dla tak młodego człowieka to może być duże doświadczenie , które może procentować w przyszłości no chyba , że masz lepsze perspektywy w kraju... Teraz nie jesteś związany własną rodziną i dziećmi, jak zgaduję, więc jak nie teraz to kiedy? Niestety z doświadczenia wiem, że takie poświęcenia bo... samotny rodzic, dziewczyna/chłopak... itp. itd. póżniej odbijają się czkawką niespełnienia i poczuciem zmarnowanych szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×