Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko się nie śmiejcie

Mąż nie pozwala mi wchodzić do pokoju...

Polecane posty

Gość tylko się nie śmiejcie

Mieszkamy w małym domku 3 pokoje z kuchnią, łazienka i ganek. Jeden pokój dziecka, drugi nasza sypialnia, a trzeci salon. I właśnie do salonu nie możemy z dzieckiem wchodzić żeby mu nie robić bałaganu... Nawet jak tam wejdę i zetrę kurze czy zmyję podłogi to i tak robi mi wymowki,bo on sobie tam posprzątał. Jak wraca z pracy to pierwsze słowa to czy nie robiliśmy bałaganu w salonie. A jak zauważy że weszliśmy to ma pretensje. Już mnie to zaczyna męczyć i mam go powoli dość. On chodzi niby do psychologa ale ja nie widzę poprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może trzeba zmienić psychologa na psychoterapeute i może psychiatrę? to nie ejst normalne. To waz dom, a ten wam zakazuje wchodzic do salonu? może do ubikacji niedługo zakaże wam wchodzić. Ja bym sobie na coś takiego nie pozwoliła i nie ulegała. Walczyła bym o swoje a jeżlei coś sie nie podoba to wynocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego chodzi do psychologa ma manie czystosci ?ja bym.awantury ro ila.non stop heh i by nie wutrzymal.chyba ze to on robi i sie go boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w sypialni, łazience i kuchni "bałagan" mu nie przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurcze ,ale dziwolagi chodza po swiecie.Autorko nie daj sie jak on moze zabronic Tobie i dziecku wchodzic do salonu przeciez ten salon jest tak samo Twoj jak i jego,ta sytuacja az smieszna sie wydaje,no ja w zyciu bym nie pozwolila na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kumam co w tym zlego ze chce miec swoj azyl z dala od gderajacej baby i rozwrzeszczanego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko się nie śmiejcie
Nie boję się go. Był u psychiatry ale ten skierował go do psychologa. Mąż ma nerwicę natręctw i wszystko musi mieć równo. Nawet te włosy na końcach dywanu. Teoretycznie to nie jest tak,że zabrania tylko mówi żebyśmy nie bałaganili. A jego zdaniem bałagan jest kiedy np poduszka na kanapie krzywo leży... on zamyka się w pokoju i godzinę wszystko gładzi :O Nie chcę się kłócić bo wiem że wtedy on robi się jeszcze bardziej pedantyczny...Ale sił mi już brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko się nie śmiejcie
On do kuchni generalnie nie wchodzi-jedynie wynieść talerz czy kubek. W łazience nie da się zrobić bałaganu,bo wszystko jest w organizerach w szafkach-zresztą mamy 2 oddzielne, on w swojej układa a do mojej nie zagląda. Do pokoju dziecka też raczej się nie czepia choć widzę że go aż skręca czasem żeby ułożyć zabawki równo. A w sypialni też mamy oddzielne szafy, on składa pościel a do mojej szafy ubraniowej nie zagląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zadzialaj meoda szokowa. Rob rozpierduche w tym pokoju codziennie.. Jesli choroba sie zaostrzy I zacznie wpadac w szal - to znak ze lepiej sie od takiego wyprowadzic - bo lepiej na pewno nie bedzie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezu kobieto jak Ty to wytrzymujesz? ja lubię porządek, ale z takim facetem sama bym zeswirowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojjj strtaszna choroba. Radze zmienic psychologa na lepszego skoro nie ma do tej pory żadnych rezultatów. Czasem jednak z choroba sie nie wygra i dlatego jeżeli terapia nie rpzyniesie rezultatów radze sie zastanowić nad rozmowem bo i Ty i córka nie będziecie mili normalnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala88797
czy maz bierze leki? w leczeniu zaburzen obsesyjno kompulsywnych leki sa raczej niezbedne. jezeli nie bierze lepiej niech porozmawia o tym z psychiatra. psychoterapia i leki, samo nie przejdzie, tylko sie poglebi i zrujnuje zycie jemu i tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I TAK JEST PO SLUBIE ... w zdrowiu i CHOROBIE ... mąż ma chorobę i głupia baba nie potrafi tego zrozumieć!!! A babki z forum je jeszcze podpuszczają by się z nim kłóciła - idiotki! Polecam Wam pooglądać dokumenty o NERWICY NATRĘCTW lub poczytać o tej chorobie. Nie jest łatwo z tym walczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię, moj m nie lubi jak gotuję bo nawet jak dokładnie posprzątam to i tak musi wszystko polerować i układać po swojemu. Nieraz doprowadza mnie tym do szału. Ale jeśli coś jest dla Ciebie niedopuszczalne to musisz się sprzeciwić, powiedzieć ze salon też jest Wasz i do niego wchodzić. Pozostaje mieć nadzieję że się przyzwyczai i odpuści. Spodziewam się teraz dziecka i boję się jak to będzie, pewnie nie jedną tego typu bitwę przyjdzie mi stoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko się nie śmiejcie
Kiedyś było inaczej. Na początku układał tylko w swojej szafie wszystko w idealnie równą kostkę. Poza tym wszystko sprawdzał-przed snem robił obchod po całym domu i sprawdzał gaz, prąd, grzejniki-nawet latem. Ale od około 3 lat znacznie się pogorszyło. Wina pracy. Jak się poznaliśmy był szeregowym pracownikiem, potem dostał stanowisko kierownicze w swoim dziale, a 3 lata temu został mianowany na zastępcę dyrektora całej firmy i stres go zjada. Już mu proponowałam żeby zrezygnował,ale on chce postawić większy dom,a nie chce brac kredytu. Poza tym jak odejdzie z tego stanowiska to równie dobrze mogą go całkiem zwolnić. A ja mam już dość tego ciągłego pytania i kontrolowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko się nie śmiejcie
Robić mu na złość nie zamierzam. Odejść też nie planuję,bo go kocham. Mam już po prostu dość takiego pytania i pretensji i jego zamykania się na godzinę w salonie i układania wszystkiego po raz setny. Leków nie bierze. To 3 psycholog do którego chodzi. Terapię ma w cyklach 2h co 2tygodnie. Obecnie mija pół roku od 1 wizyty i efektów brak. Staram się go wyciągnąć na jogę może to go odpręży,ale na razie się stawia. Mi joga i zumba pomagają bo bym chyba też wpadła w nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to naprawdę skomplikowane zaburzenie. Sama borykam się z czymś podobnym. Wydaje mi się że jednak powinnaś udać się z mężem do psychiatry. Powinien dostać leki. Terapia u psychologa powinna być czymś wspomagającym, ale bez leków nie dacie rady tego opanować. I wydaje mi się, że lepiej jakby mąż chodził raz w tygodniu po godzinie. Wtedy łatwiej utrzymać efekty terapii. Bo pod koniec drugiego tygodnia mąż już niewiele pamięta ze spotkania. A do lekarza psychiatry idź z nim, bo często chory nie do końca mówi prawdę lekarzowi, bo sam nei zdaje sobie sprawy w jakim jest stanie. Wytrwałości życzę. W dzisiejszych czasach mało kto nie ma jakiś zaburzeń psychicznych. Dobrze że twój mąż ma taką fajną żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, joga to okultyzm, więc nie pomaga; a, jeśli stwarza pozory pomocy, to w konsekswencji może prowadzić do opętań bądź zniewoleń, a, co za tym idzie zaburzeń psychicznych i chorób fizycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtórzę to co powiedziały poprzedniczki, bez leków się nie obejdzie psychoterapia powinna iść w parze z leczeniem farmakologicznym,dziwne,że żaden z trzech terapeutów o tym nie wspomniał, skoro ten psychiatra nie pomógł to niech idzie do innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą, nawet ta Twoja joga i zumba mogą powodować pogorszenie u męża-otwierasz swoje serce, a przez nie drzwi Twojej rodziny na działani złych duchów i do choroby może dochodzić zniewolenie, które ją pogłębia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maatko
żeby mój tak sprzątał. dbałabym o równość ułożenia poduszek i frędzelków przy dywanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzybobójca
tylko psychiatra.niech go ustawi porzadnie na lekach.pracuje w oddziale psychiatrii i u nas jeden pacjent miała tką nerwicę natrectw,że nie mógł przekroczyc progu ,kiwał sie przed nim 5 godzin.dziewczyny-od facetów ,kórzy mają zab.psych.z daleka!!!!!!za duzo widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo joga to dzieło szatana!
Ludzie czy Wy wiecie na czym polega komercyjna joga? To ćwiczenia relaksacyjne połączone z muzyką wyciszającą. To żadne joggińskie czary mary, po prostu grupa ludzi siada na matach przy muzyce i się lekko wygina... Super sprawa! Co do męża-oczywiście,że da się bez leków!!!!!! Obecnie nastąpiła intensyfikacja objawów ale na małej powierzchni. Mąż swoją obsesję umieścił w przestrzeni,zamknął w tym salonie. Dzięki temu gdzie indziej potrafi funkcjonować. Sądzę że to wynik terapii. Mój mąż zmaga się z podobnym problemem-tyle że on musi układać rzeczy kolorami... Jego psycholog mu zalecił znalezienie jakiegoś hobby aby odciągnąć myśli od natręctwa. Mąż wziął się za grę w golfa i w squasha. Wysiłkowe zajęcie pomaga rozładować napięcie i zmniejsza poziom agresji. Twój niech też spróbuje czegoś-nie koniecznie jogę,skoro nie chce. On na tych zajęciach musi odpoczywać a nie się męczyć. Mój szef w ramach terapii chodzi na zajęcia z garncarstwa i co i rusz uszczęśliwia nas swoimi arcydziełami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
luiza tobie proponuję udanie się do psychiatry i to jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo joga to dzieło szatana!
Zumba jak każdy taniec ma korzenie w piekle. To potrząsanie i podrygiwanie spoconych ciał oddające cześć bożkowi na płycie to czysty okultyzm :D Dziewczyny chodzę na jogę od 6lat-polecenie ortopedy jako forma lekkiej pseudo rehabilitacji i nikt nigdy na tych zajęciach nie znikał w sens duchowości i głębię procesów wewnętrznych. Cała rozmowa polega na tym że trener każe się rozluźnić i przyjąć odpowiednią pozycję,więc nie ma to nic wspólnego z okultyzmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezależnie od tego, czy się w to wnika, czy nie-w jodze podobnie jak np. w karate każdy gest jest poświęcony wschodniemu bóstwu. Także nie ma czegoś takiego jak zabawa w jogę. Zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie-otwierasz się na złe duchy i ich działanie w Twoim życiu. Nieważne, czy chodzisz na jogę w Indiach, czy w Ameryce-ważne są korzenie. Tak samo, jak ktoś pali kadzidełka indyjskie: mówi, że tylko dla zapachu, a w rzeczywistości każde z nich jest poświęcone konkretnemu bóstwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
luiza współczuje choroby psychicznej- serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może mąż ma rację? jesteś pewna, żeś taka czyścioszk? a bachorek? może mąż chce mieć azyl czystości dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, taka joga jest naprawdę niebezpieczna nawet, jeśli nie od razu to widać. A, jeśli w domu są zaburzenia psychiczne jak u autorki, to jest to wyraźny sygnał, żeby się wyrzec wszelkiego okultyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×