Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

częste przebywanie mojej córki z kolezanką a poczęstunki, doradzcie

Polecane posty

Gość gość
Miałam ten sam problem z córką ,gdy była w tym wieku, na domiar złego miała koleżankę z budynku obok, z dość zamożnej rodziny, niestety ów jej koleżanka imienniczka bo też Ola wymyślała, a to przynieś koc, zrobimy piknik, a to zabierz z domu jedzenie itp. Dawałam jakiś czas, ciastka, napoje, chleb z czymkolwiek, niestety jej koleżanka NIGDY nie dała jej nic. Skończyłam z tym radykalnie !!! , Po prostu powiedziałam córce, chcesz coś jeść jedz w domu. No i się skończyło tyle ze koleżanka się odczepiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikogo nie częstuje ,koledzy mojego syna mieszkają obok starzy w domu ,nie ma biedy jeść co mają ,natomiast denerwowało mnie to mój syn wola do mnie z dołu mamo Patryk chce pic a Patryk chce siku na początku mówię to chodzicie ,chciałam dać im butle wody to nie i się kręcili i tak w ciągu godziny jak byli na placu zabaw to przychodzili z 5 razy ,więc się wkurzyłam i mówię jak Patryk chce pić i siku to niech idzie do domu ma bliżej niż do ciebie a ja wstawać co chwilę nie będę otwierać drzwi i skończyło się przychodzenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale zapomniałam dodać że mój z kolegami to przebywa max 4-5 godzin ,dwa razy dziennie rano i popołudniu a nie 10 godzin ,masakra 10 godzin nie wyobrażam sobie aby gdzieś siedział u kogoś czy ktoś u niego tyle czasu , mimo że są wakacje ,nikt tamtego dziecka nie wychowuje że spędza ono tyle czasu po za domem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość3
spróbuj delikatnie zwrócić uwagę jego rodzicom, że trochę to dla Ciebie uciążliwe. Możesz argumentować to tym, że nie chcesz ponosić odpowiedzialności za ich dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mijkka
Witaj. Ja mam ten sam problem. Do syna przychodzi córka sąsiadów z tego samego bloku która całe dnie u nas przesiaduje. Czym mogę to ja czestuje, ale czasem gdy tylko mam dla syna a ona zaczyna marudzić, jaką to jest głodna, to proszę ja żeby poszła na obiad do domu. Jestem samotna matka i każdy grosz się dla mnie liczy. Rodzicom dziewczynki chyba wygodnie, że jest u mnie, nawet jej nie wołają na obiad, ale mój syn bardzo lubi się z nią bawić,wiec nie zabrania jej przychodzić. Rozumiem Cię autorki bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu koledzy przesiadują akurat U WAS? czemu nie ustalicie z tamtymi rodzicami rotacji - raz u nas, raz u was? przecież to chore, żeby mieć ciągle czyjeś dzieci na glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na sterej dzielnicy co ms spory plac zabaw.Wszyscy siw znamy.Nawzajem dokarmiamy sobie dzieci.Ale jedna mama to chyba tylko w ten sposob karmi swoje dzieci.Jak zobaczy banana to daj,jak jakues tosty to tez,fafelki ,inne owoce,kanapki.Jej dzieci to wiedza co kto przynosi a wygladaja jakby tylko woda w domu była,blade okrutnie,ale piwo dla faceta napoje fazowane i chipsy sa.A jak dluzej z kims zagada to nastepny dzien pozycz kase.Zastanawiamy sie czy jej nie zgłosic do opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze normalne kobiety jestesmy,pracyjemy w sklepach, w fabryce w malych biurach.Tez kasa nie obracamy,ale dzieci dopilnowane,w razie problemow to prywatnue chodzimy do lekarzy,remonty i ciułanie grosza.Taka srednia nizsza klasa bo i mopr tez sie zdarzal.Ale nie rozumimy ze jak sa problemy to i tak na picie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×