Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa magister

Czy są tu mamy piszące doktorat?

Polecane posty

Gość ciekawa magister

Dwa lata temu zaczęłam studia doktoranckie, ale moje badania nie są jeszcze zaawansowane. Z drugiej strony jestem trzy lata po ślubie i dobijam magicznej trzydziestki. Czy sa tu mamy, które z sukcesem połączyły ciąże i wychowywanie szkraba z pisaniem i obroną doktoratu? Właśnie kończę kawę i powinnam poprawiać artykuł do publikacji, ale trwa to już prawie miesiąc, termin goni, a mnie trudno się do tego zabrać. Czy ciąża i urodzenie dziecka pomagają w organizacji czasu? Czy łatwiej się zmotywować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam magisterkę w ciąży i urodziłam jeszcze przed jej napisaniem, ale mnie to akurat motywowało do pracy (ciąża motywowała). Jeśli poza doktoratem nie masz żadnej pracy zawodowej, to nic nie stoi na przeszkodzie. Wie moich koleżanek w ciąży broniły doktorat, robiło uprawnienia budowlane itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa magister
Mam pracę zawodową (ale nie w pełnym wymiarze) - z czego miałabym się utrzymywać? :) Prowadzę też zajęcia na uczelni od października do czerwca. Teraz mam wakacje, więcej wolnego czasu. Zamiast pisać dr czy artykuł, myślę o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najważniejsze to KAŻDEGO DNIA bez wyjątku usiąść do pisania na minimum 30 minut nieprzerwanej pracy. I nie odpuszczać tych 30 minut nawet jak uważasz, że to nic. Po meisiącu takich 30 minut masz już kilka godzin, a po miesiącu odpuszczania masz gówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Zamiast pisać dr czy artykuł, myślę o dziecku" będziesz żałowała. Ja urodziłam dziecko w czerwcu, pisałam mgr całe wakacje a oddałam ją we wrześniu i miałam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak miałabyś to połączyć opiekę nad dzieckiem z pisaniem pracy? wszystkie takie mądrale bo pewnie dziećmi opiekują się babki, ciotki czy opiekunki, ja niedawno urodziłam, mąż całymi dniami w pracy, ja miałam pisać pracę, a nie mam czasu w tyłek się podrapać, wstawanie w nocy, w dzień mam może z 1,5 godziny dla siebie aż do momentu kiedy zaśnie, przez te 1,5 godz muszę obiad ugotować, w mieszkaniu posprzatać bo wystarczy jeden dzień i już bałagan się robi, jestem zorganizowana ale wieczorem padam spać bo nie mam już na nic siły, wszystkie plany musze odłożyć na 2 lata bo wtedy cóka pójdzie do żłóbka, może wtedy wezmę się za swoje sprawy, teraz nie ma opcji, także ja odradzam, zrób co masz do zrobienia a potem baw się w lulanie, dziecko to nie zabawka, trzeba zajać się nim na każdej płaszczyźnie, a nie tylko by ładnie wyglądało, trochę realizmu bo wiadomo, że wszyscy dookoła powiedzą, że oczywiście dasz radę ale to Ty zostaniesz z dzieckiem w domu i radź sobie sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jak miałabyś to połączyć opiekę nad dzieckiem z pisaniem pracy?" miałam opiekunkę, która przychodziła 1-2 razy dziennie na ok 2h i brała dziecko w czasie jego drzemki na spacery. Dziecko nawet nie wiedziało, że mnie nie ma przy nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od magisterki
ja nei gotowalam, nie sprzatalam itd - to wsyzstko robił mój mąż po pracy :P Jak moje dziecko skonczylo 2 lata - przebieglam maraton po regularnych treningach, wiec dla chcącego.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od magisterki
a w ogole o czym my tu mowimy - autorka jeszcze nawet nei zaszla w ciążę a już jej się nie chce pisać dr... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech wypowiedzą się te, które nie miały żadnej pomocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam doktorat mając jednego brzdąca w wieku 2,5 roku, pracując zawodowo w pełnym wymiarze godzin, potem zaszłam w drugą ciążę, egzaminy zdawałam pod koniec 8 miesiąca ciąży, potem syn trochę się pospieszył i obronę doktoratu musiałam przesunąć, broniłam się jak Mały miał 7 tygodni. Wszystko się da ale to zależy od Twojej organizacji i samozaparcia, ja miałam, no i wciąż mam też ogromne wsparcie i pomoc ze strony męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od magisterki
no moje 2 koleżanki pisały będąc w ciąży. Jedna wzięła sobie po porodzie rok przerwy, a druga nie i dała radę. Oczywiście nie bez żadnej pomocy. Każda miała ojca dziecka, który się nim zajmował codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszczę takim co mężowie pomagają, ale co oni nie pracują czy jak ? mój wychodzi o 6 rano a o 6 wieczorem wraca, ledwo zjada i idzie spać, i tak jest od 8 miesięcy, w weekedy trochę się zajmie synkiem ale w zasadzie to i tak razem ten czas spędzamy, ja w domu robię wszystko, nie narzekam, bo pracowałam wczesniej zawodowo kilka lat, teraz jestem na wychowawczym, wrócę do pracy ale dopiero jak synek dostanie się do żłobka, nie wiem jak miałabym teraz coś jeszcze pisać, zdawać, uczyć się, kiedy ? po nocach ? cieszę się, że mam już takie rzeczy za sobą bo robiłam to jak byliśmy jeszcze sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie porównujcie doktoratu do jakieś tam najczęściej mało ambitnej magisterki, bo to nie da sie porównać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa magister
"gość Ale nie porównujcie doktoratu do jakieś tam najczęściej mało ambitnej magisterki, bo to nie da sie porównać jezyk.gif" No nie chciałam tego sama pisać... A to że mi się nie chce jest wspólnym doświadczeniem wielu doktorantów i doktorantek - praktycznie każda osoba, z którą rozmawiam o motywacji i organizacji pisania ma to samo doświadczenie. Co nie znaczy, że globalnie mi się nie chce - na 100% chce projekt doprowadzić do końca. Proszę o wypowiedzi doktorantek i pań doktor które mają takie doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja skończyłam swój doktorat po porodzie, większość miałam napisaną już dużo wcześniej, bo wiedziałam że jak się maluch pojawi, to będę miała o wiele mniej czasu, ale o dziwo mój synek bardzo ładnie spał i miałam przy nim dużo mniej pracy niż się spodziewałam (oczywiście do czasu). Kilka miesięcy temu udało mi się nawet wydać swój doktorat w formie książki z wydawnictwem PWN (publikujznami), tak więc da się jeśli wszystko dobrze się zaplanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×