Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niezdecydowana28

trudna decyzja o drugim dziecku kontra nierozpoczęta kariera zawodowa

Polecane posty

Gość niezdecydowana28
gabinetu terapeutycznego nie mogę otworzyć bo nie jestem terapeuta. Własny biznes? Myślałam o tym, ale póki co udzielam sie w firmie męża... wiem na jego chwałę a nie swoją... a na swój jeszcze ńie mam pomysłu. W czasie 4 lat kiedy byłam z dzieckiem nie miałam możliwości doksztalcania czy zdobywania doświadczenia poprzez wolontariat bo nie miałam nikogo do opieki nad dzieckiem. Wiem, to wszystko fajnie sie pisze, ze poszła na łatwiznę, ze była leniwa itd... ale sprawa nie jest taka prosta. Po Waszych postach doszłam do wniosku ze praca i dziecko może iść w parze, choć nie równocześnie. Najpierw praca, a jak juz ja znajdę (w zawodzie czy nie) i nadal będę myślał o dziecku, to zawsze pozostaje urlop macierzyński... Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28 lat i nie przepracowala ani jednego dnia,ja w twoim wieku mialam juz prawie 10 lat pracy,po drodze zdobywalam wyksztalcenie zalozylam rodzine. Zwykle lenistwo i tyle. Dzisiaj kazdy len ifzie na studia potem magistry i inne cholerstwa a potem sie budzi po 30-stce z reka w nocniku bo nikt go.zatrudnic niechce w tym wieku zero doswiadczenia szok:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponownie mama z godz. 23. No i dobrze, ze Twoje myśli poszły w tym kierunku. Wiem, jak trudno jest znaleźć pracę, także Twoje rozterki znam z autopsji. Przy czym dla mnie, po urodzeniu pierwszego dziecka i urlopie macierzyńskim, znalezienie pracy i rozwój zawodowy były priorytetem. Trochę zastanawia mnie to, że piszesz, że przez 4 lata nie mogłaś nic zrobić, bo nie miałaś z kim dziecka zostawić. Przepraszam - nie chcę Cię obrażać i dodatkowo dołować - ale wpadłaś w ton usprawiedliwiania się. Rozumiem, brak babci i teściów, ale masz przecież męża! Mój też pracuje dużo więc brak pomocy z jego strony nie byłby dla mnie żadnym wytłumaczeniem. Musisz popracować nad swoim i jego podejściem do Twojego rozwoju zawodowego/rozpoczęcia pracy. Bo może uda Ci się to tylko dzięki jego wsparciu (dzieci przecież chorują w przedszkolu, w rzadko której pracy nie ma nadgodzin, etc.) On musi Ci pomóc, dodatkowo opiekunka na godziny. Ja podczas rocznego pobytu z dzieckiem nauczyłam się nowego języka, skończyłam roczny kurs z innej działki i pracowałam na umowy zlecenia (akurat mój zawód takie rozwiązanie ułatwia) także właściwie z obiegu zawodowego nie wypadłam nigdy. Nie słuchaj tych oskarżeń o wygodnictwo i lenistwo, rad, że do 67 rż się napracujesz. Kafe ma to do siebie, że łatwo tutaj opluć i wymieszać z błotem inny punkt widzenia ("debilki" - patrz wyżej). Grunt, że dojrzałaś do zmian w życiu. I tego się trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dziecko już rok chodzi do przedszkola, to przecież już masz więcej czasu? Wtedy choćby jakiś staż na godziny, wolontariat, raz, czy 2 razy w tygodniu...oj myślę że by się dało...jasne że to często łatwe nie jest, ba często bardzo trudne, ale da się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym postawiła na drugie dziecko. Ja jestem jedynaczką i bardzo cierpiałam zawsze z tego powodu. Byłam samotna, miałam zmarnowane przez to dzieciństwo. Zawsze zazdroscilam innym ze mają rodzeństwo. Moja mama też bardzo chciała mieć dziecko ale nie mogła. Chociaż ciężko mi jest wychowywać dziecko bo mam słabą psychikę i szybko się denerwuje to nie zgotuje swojemu synowi losu jedynaka bo to nie jest łatwe dla niektórych. Oczywiście są tacy ludzie którym pasuje bycie jedynakiem bo ludzie są różni ale ja wolałabym jednak postarać się o to drugie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od momoentu ukończenia studiów masz luke w cv - 4 lata.. Moim zdnaiem pracy nie znajdziesz, psycholog to taki zawód w którym non stop trzeba się dokształcac.. Na pewno musisz teraz zrpbic chociaz jakas podyplomowke.. Nie chcesz zeby syn był jedynakiem ok, ale skoro ma juz 4 lata to różnica między dziećmi będzie co namniej 5 lat. Jeśłi zdecydujesz sie na dziecko za kilka lat roznica bedzie moim zdaniem za duza. Dzieciaki juz nie zalapia takiego "przyjacielskiego" kontaktu.. Ja na twoim miejscy decydowala bym się na drugie dziecko i w tym samym czasie robiła jakas podyplomówke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja napisze tak: moze nie mam studiow, ale mam doswiadczenie zawodowe poczawszy odd sprzedawcy, pracy w gastronomii, na produkcji, na sprzataniu skonczywszy. I po stracie pracy w styczniu do konca czerwca nie moglam znalezc nic ! Dopiero od lipca znalazlam fuksem prace (tylko dlatego bo mialam aktualna ksiazeczke sanepid). I zdaje sobie sprawe jak jest ciezko majac doswiadczenie. a Ty robisz z siebie troszke dame-piszac o karierze, bo studia skonczylas. A taka prawda, ze samym papierem, nie potwierdzonym doswiadczeniem, mozesz sobie tylek podetrzc. Nawet na mniej ambitne zajecia nie bedziesz miala szans, bo osobie po studiach musza zaplacic wiecej teoretycznie, a w tych czasach na zwyklych stanowiskac oferuja, przynajmniej u mnie w rejonie, 1600 brutto. Osobiscie radzilabym wstrzymac sie na razie z dzieckiem i poszukac chociaz stazu, po ktorym jakies doswiadczenie bedziesz miala, a i moze zostanieszz przyjeta na etat. I juz nie chodz tu o bycie kura domowa na garnuszku meza, Bo moim zdaniem wychowywanie dzieci i zajmowanie sie domem to nie lezenie plackiem a i pieniadze w malzenstwie powinny byc wspolne. Chodzi bardziej o zabezpieczenie na przyszlosc-o emeryture. a co zrobisz, nie daj Boze, gdy maz ciezko zachoruje, umrze albo najzwyczajniej w swiecie po latach cosmu odbije i Cie zotawi? Po 30-stce bedzie Ci juz ciezko prac znalezc i w razieczego bedziesz sobie pluc w brode, bo mozesz zostc z reka w nocniku-bez pracy, bez kasy, z dwojka dzieci na wychowaniu. Ja tez werze w weilka milosc po grob i w to, ze wszystko bedzie szlo po mojej mysli, ale pracuje, bo akuraat z samej meza pensji nie wyzyjemy, w dodatku licze sie ztym, ze w zyciu moze byc roznie, wiec praca zagwarantuje mi jakas n iezaleznosc jak by co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze sie wybielasz, skoro maz zarbia tak super, to nawet nianie mogliscie zatudnic, bys mogla sie doksztalcac, znalezc prae czy staz chociaz na pol etatu. a dzeicko? Przeciez po 30-stce tez mozesz urodzic, a te kilka lat poswiecic na zdobycie doswiadczenia. A z 2 dzieci co zrobisz? Zanim odchowasz dwojke, bedziesz mia kolo 35 lat, doswiadczenia zero-kto Cie zatrudni majac dodatkowo w perspektywie L4 na dzieci, problemy z opiekunka (kto Ci sie zgodzi zajac dwojka-by odbierac ze szkoly/przedskola).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ten sam dylemat. Wybieram pracę. A kontakt między rodzeństwem nie zależy tylko od różnicy wieku. Idź do pracy, bo będziesz sobie w brodę pluła do końca życia, że nie spróbowałaś. Zobaczysz co i jak i wtedy zadecydujesz o drugim dziecku. A to, że mąż teraz "wszystko ogarnia" nie znaczy, że za 5 lat też tak będzie. To jest życie. W Polsce na dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do pracy przepracuje rok - dwa I staraj sie o dziecko. Bedziesz miala juz jakies doswiadczenie, cos w cv, skladki beda ci sie odkladac, staz pracy liczyc, a jak sie sprawdzisz, to po ciazy po prostu wrocisz do roboty I juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwala mnie takie myslenie wielkch "magistrow" w tych czasach. Samapo znajomyc widze, ze woz sie jak ni wiadomo co gdy dostaja dyplom. Dzewczyno, zanim zajdiesz i urodzisz to bedziesz miala juz 30 at, a potem co? Znow 4 lata w domu. Bez doswiadczenia, znajomosci, bedac juz pod 40-stke bedziesz mogla zapomniec o pracy. W zyciu roznie sie uklada, wiec lepiej byc zona pracujaca, majca doswiadczenie-to ze dzis maz dobrze zarabia nie oznacza ze za kilka lat bedzie tak samo, o chorobach, wypadkach, rozwodzi nie wspomne. A y tylko szal macicy i dawaj 2dziecko, a co tam, prawda? Wsadzic sobie mozesz spiewki o jedynaku. Napewno lepiej mu bdzie w pojedynke, majac rodzicow, ktorzy pracuja i zapewni mu godne zcie,niz mac rodzenstwo ii klepiac biede, bo maka bezrobotna ai ojccu mozee sie dobra passa sonczyc. Mi sie wydaje wrecz, ze Ty jestes leniwa i wgodna, tu sie wybielasz, a tak naprawde boisz sie ruszc d*pe do pracy.Cchcesz wyjsc na taka cacy piszac, ze masz studia i marzys o karierze :D:D Bo gybys chcial, to dawno prace zy staz juz bys mila, bo skoro maz tak zarabi swietnie, t nie sac Was bylo n zlobk czy opiekunke? Nie masz pomyslu na siebie, wiesz ze nie masz dowiadczenia i jestes skreslona, zeszta ilu teraz pseudo-magistrow chodzi po swicie, ktorzy tylko swoim dyplomem potrafia machac a poza tym to nic. Dlatego wymyslilas sobi spiewke o 2 dziecku, by sn jednakiemnie byl. Zanim dzieci odchowasz, bedziessz ryczaca 40 i wt6edy bedzisz siedale tlumaczyc-lami powieconymi wychowaniu dzieci i tym, ze w tym wieku juz Cie nigdzie do pray nie chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry za zjedzone litery, ale klawiatura mi szwankuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takasobiegwiazda
28lat i nigdzie nie pracowałaś??szok! Mi też tutaj pchnie lenistwem i wygodnictwem,niestety. Ja mam 25 lat, studia magisterskie, kursy, od października zaczynam podyplomówkę. Lat pracy mam sześć, z czego trzy ostatnie w zawodzie.I obecnie jestem na macierzyńskim(rocznym),bo mam 3 miesięczne dziecko. p.s. mój mąż też dobrze zarabia i poradzilibyśmy sobie bez mojej pensji.Jednak po roku wracam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takasobiegwiazda
aha..Radziłabym Ci zacząć jakieś studia,albo kursy i szukać stażu, pracy, czegokolwiek. 5lat to i tak spora różnica między dziećmi, więc myślę,że czy 5,czy 7 lat to już bez różnicy. za rok możesz zajść w ciążę,mając świadczenia.takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie się wydaje, że masz dokładnie tyle samo czasu na macierzyństwo, co na karierę, a może nawet na to pierwsze mniej, bo tu działa biologia. wiem, że nie jesteś stara. ale tak naprawdę to jest równie prawdopodobne, że za kilka lat będziesz miała problem zarówno ze znalezieniem pracy co z zajściem w ciążę - nie przewidzisz tego. więc nie kieruj się podpowiedziami, na co masz ile czasu - bo tego nie wiesz i wiedzieć nie możesz. poza tym wydaje mi się tworzeniem sztucznego dylematu - na co się zdecydować. zastanawiam się, czy Ty teraz siedzisz w domu i myślisz, co tu robić i nie podejmujesz żadnych działań dopóki nie podejmiesz decyzji?? możesz przecież równocześnie wysyłać CV, chodzić na kursy, dokształcać się i starać o dziecko. może uda się jedno i drugie? przecież te sprawy można łączyć w jakimś zakresie. ja sama mam nadzieję, że mi się to uda. jestem w podobnym do Ciebie wieku i spodziewam się pierwszego dziecka. ale przez całą ciąże jeździłam do innego miasta i skończyłam pierwszy rok dodatkowego kursu - cały kurs ma trwać 4 lata i mam nadzieję, że uda mi się go nie przerywać, tylko kontynuować i godzić z macierzyństwem. po powrocie do pracy (bo tę akurat mam, ale myślę o własnej działalności w przyszłości) będę miała dodatkowy atut w garści w postaci wyższych kwalifikacji. Ty też możesz działać - przecież są szkoły weekendowe (jak moja) i wtedy ojciec może zająć się dzieckiem. jest z resztą mnóstwo opcji, tylko musisz zacząć działać zamiast siedzieć i dumać. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za bzdura ze dzieci
kontaktu nie zalapia jak bedzie duza roznica wieku?:O Mam mlodsza o 9 lat siostre i kontakt z nia wspanialy, a moja przyjaciolka ma siostre mlodsza o 2 lata i sie do siebie nie odzywaja co dla mnie jest nie do pomyslenia. Ja bym poszla do pracy, a dlaczego? ano dlatego, ze mam juz swoje lata, rodzine i wiem jedno: niezaleznosc kobiety to podstawa, liczenie na meza, rente czy panstwo to skrajna glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat nieadekwatne jest porównanie, jakie się to kursy w ciąży nie robiło, do sytuacji kiedy się ma dziecko. Po pierwsze jak się kobieta w ciąży dobrze czuje, to może żyć niemal jak przed i wiele tak robi, żaden wyczyn, a więc kontynuują studia, pracują, itp...Będąc w ciąży nie ma dylematu z kim zostawić dziecko, bo idę na kurs...No i nawet często w ciąży jest łatwiej robić kursy, studiować, bo ma się taryfę ulgową, tylko że nie zawsze ma to głębszy sen,s bo przychodzi moment w ciąży kiedy możliwości intelektualne (niewiele się z tego wynosi) się znacznie obniżają i co tak chodzić aby chodzi, żeby odhaczyli i mieć zal. czy papier, dla mnie to głupota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że od razu nei zdecydowałas sie na drugie dziecko. ja zrobiłam sobie 4 lata przerwy w pracy, dziecko rok po roku, teraz oboje chodzą do przedszkola, ja co prawda straciłam prace po wychowawczym ale mam już następną. ja na twoim miejscu chyba bym sie jednak zdecydowała na dziecko, możesz tej pracy szukać kolejny rok, i nie bedziesz miała nic. urodzisz i moższesz zacząć szukac pracy, macie kase, możesz pomyśleć o niani. a jednak im mniejsza różnica wieku miedzy dziećmi tym lepiej, większa szansa na wspólną zabawę i lepszy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionkaaaaaaaaaaaaaaa
do tej co ma siostre starszą 9 lat xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx piszesz że masz dobry kontakt, może tak ale pewnie dopiero teraz w dorosłym życiu. Nie uwieże że twoja 10 letnai kiedyś siostra z ochotą bawiłą sie z roczniakiem :) ona miała 20 lat, ty 10 .... też inny swiat. oczywiście że im mniejsza róznica wieku tym lepiej. masz w domu np 3 i 5 latka, którzy razem sie bawią, śpiewaja, tańczą a nie starszy niańczy młodszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak w prawdziwym małżeństwie na miłość i szacunek męża można zasłużyć jedynie z***********c na dwóch etatach bo jak nie to należy się bać tego że znajdzie sobie kochankę..... chore jesteście kobiety, same dajecie się wmanewrować w takie myślenie, że kobieta jest warta tyle ile zarobi i ile zrobi, czyli tak z zasady mniej niż facet więc musi starać się podwójnie i za dwoje, w pracy na etacie, w domu jako gospodyni, jako matka i jeszcze w sypialni ma robić za profesjonalną kurtyzanę....a i jeszcze trzeba teściowej dogodzić by nie mogła się do niczego przyczepić i skrytykować facet jak jest gnojem to zdradzi i nie będzie szanować nawet jak będziecie na 2 etatach zapieprzać robić dwudaniowe obiady, piec ciasta i w sypialni na rurze tańczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja pisalam o siostrze
ktora jest mlodsza i jak mialam 10 lat to chetnie sie z nia bawilam, roczne dziecko bylo dla mnie jak ciekawe zjawisko, gdy zas mialam 20 lat to bylam najlepsza przyjaciolka siostry, 5 lat pozniej ona juz moja tez, bo pewnych spraw nie moglam mowic dziecku. Opiekowalam sie nia czesto sama z siebie, jak miala 7,8,9 lat to razem chodzilysmy na dlugie wycieczki, ogladalismy filmy, bawilam sie z nia. Dzieki temu ona byla jak na swoj wiek dojrzala, a ja troche powspominalam dziecinstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy kiedykolwiek widziałyście by faceci zakładali temat o tym że ojciec musi się opiekować i interesować własnym dzieckiem pomagać w domu bo jak nie to go żona w d**ę kopnie, zażąda rozwodu ? nie, bo w mentalności facetów utarło się że wystarczy że mąż przynosi do domu pieniądze i już wtedy jest pan i władca i nie musi się parać jakimikolwiek dodatkowymi obowiązkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już widzę 10-latke podskakującą ze szczęścia bo cały dzień jest obarczona roczniakiem. może jeszcze grzechotkami się z nią bawiłaś? :) ok, różnie się w życiu układa ale nie pisz bzdur jak to fantastycznie mieć siostrę 10 lat starszą czy młodszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w dzieciństwie lepiej by było gdyście były dla siebie kumpelkami do zabawy, miały podobne radości i smutki niż były dla siebie "ciekawym zjawiskiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaP
Jestem w niemal identycznej sytuacji. Zaszłam w ciążę na ostatnim roku. Dziś mój syn ma 2,5l. Ja szukam pracy od 1,5 roku i nic! Ja powiedziałam sobie tak - szukam tej cholernej pracy aż mały skończy 3,5 roku. Jeśli do tej pory nie znajdę to zajdę w drugą ciążę. Nie chcę dużej różnicy wieku między dziećmi. A tego,że chcę mieć więcej niż jedno jestem pewna. Nie będę też latami odkładać ciąży i szukać pracy. Bo uważam że tracę czas! Autorko zależy co dla ciebie jest ważniejsze - rodzina czy kariera. Ja szukam pracy ale nie bez końca - jeszcze rok i basta! Bo kosztem tego durnego szukania zaniedbam rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja pisalam o siostrze
ale ja nie bylam obarczona siostra:O u mnie w domu dziecko nie pilnowalo dziecka, bo od tego sa rodzice, jesli cos robilam to dlatego, ze chcialam. Znam za to wiele rodzenstwa z mala roznica wieku, ktore za soba nie przepada. Nie wiem dlaczego tak cie to dziwi, ze mialam i mam swietny kontakt z mlodsza o 9 lat siostra. Moja przyjaciolka ze swoja siostra o 2 lata mlodsza nie rozmawia, znajoma z pracy z bratem 4 lata starszym kloci sie codziennie i mowi, ze go szczerze nienawidzi:O Inna kolezanka ma siostre tez mlodsza o 8 lat i swiata poza soba nie widza:) Takze roznica wieku nie jest zadnym wyznacznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja pisalam o siostrze
owszem fantastycznie bylo dla mnie i jest miec mlodsza o tyle lat siostre:) To, ze ty tego nie mozesz pojac swoim rozumem to twoje ograniczenie tylko. I teraz uwazaj, bo dowiesz sie jeszcze czegos nieasnowitego: mianowicie wolalam o tyle lat mlodsza siostre niz w zblizonej roznicy wieku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaP
Takasobiegwiazda Nie jest to takie proste jak Ci się wydaje. Ja mam 26 lat - magistra, 2 kursy i podyplomówkę. Pracy szukam bez przerwy (urząd pracy, ogłoszenia, internet a nawet łażenie od miejsca do miejsca). Mam list polecający od znanego profesora i gówno za przeproszeniem. Albo słyszę,że mam za wysokie wykształćenie (przy pracy na kasie) albo że nie mam doświadczenia (a jak mam go zdobyć?!). A gdy wydaje się,że już może mam pracę pada pytanie o dzieci i "ZADZWONIMY DO PANI" Tyle w tym temacie. Dałam sobie jeszcze rok. Jak nie znajdę roboty - poświęcam się rodzinie i zachodzę w ciążę. Bo mam chęci do pracy a jakże ale nie bez końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sie zastanawiam czemu na tej kafe jest takie parcie na pracę. oczywiście nie mam tu na myśli względów ekonomicznych bo wtedy wyboru nie ma.... ale argumenty: bo facet cie rzuci, bo jesteś na utrzymaniu faceta bo wypadniesz z rynku.. sa dla mnie śmieszne. skoro pragniesz dziecka drugiego czy piątego, stać was na to to się decyduj i koniec!!! na urodzenie dziecka nie masz za dużo czasu, wg kafeterii to do 30-tki, potem jesteś stara rura :) mamy pracowac prawie do 70tki, nie wierzę że do tego czasu nie znajdziesz pracy. odchowasz spokojnie dziecko i zaczniesz prace wtedy. nie ma gwarancji że znajdziesz ją teraz więc szkoda życia na czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×