Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy pojawienie się dziecka wpłynęło negatywnie na Wasze małżeństwa ?

Polecane posty

Gość gość
Pobierampliki, jak zaprowadzisz do seksuologa młodą karmiącą mamę po 2 miesiącach po porodzie i powiesz, że coś z nią jest nie tak bo jej sie nie chce seksu, to cie wyśmieje... Współczuję twojej żonie takiego wyrozumiałego i przekonanego o swojej nieomylności męża, który jak widać na wszystkim się zna i od wszystkiego jest ekspertem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopie, zrozum, ze nawet twoja żona podkładała ci się swego czasu:O będąc z takim nieomylnym ekspertem od wszystkiego trudno się sprzeciwiać czemukolwiek:O dorośnij człowieku i przestań mierzyć wszystkim własna miarą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja podejrzewam, że brak ochoty na sex nie jest spowodowany tylko przemeczeniem, ale raczej kobieta odkrywa, że facet ja zlewa, myśli o sobie przede wszystkim, nie ma chęci żeby ją odciążyć, bo przecież pracuje, nie ma chęci żeby ją porozpieszczać; kobiety czuja się zaniedbane przez mężczyzn - przynajmniej ja tak mam; w dodatku mąż mnie ostatnio zaczyna obrażać w tym wszsytkim i jakos nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze do łożka z nim iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla wszystkich tutaj ma złotą radę :D Jeżeli tak słucha żony i wyciąga wnioski z rozmowy jak tutaj to oznacza, że naprawdę żyje w swoim świecie...bo każda kobieta ma taką gospodarkę hormonalną jak jego, bo każda ma takie samo dziecko jak jego, bo każda ma takiego męża jak on...a jak sie nie układa to znaczy że się nie dogadali, przykładowa konwersacja z żoną naszego Wójka Dobra Rada: żona: jestem zmęczona, nie dzisiaj kochanie... WDR: czym jesteś zmęczona? żona: no wiesz... dniem mała miała kolkę i płakała... WDR: musisz sobie lepiej organizować pracę, tak jak ja w pracy to wtedy nie będziesz zmęczona żona: hmm... WDR:widzisz jak ci pomogłem? I jeszcze sobie porozmawialiśmy o naszych problemach, masz we mnie wsparcie? żona: tak..chyba tak... WDR: no to się bzykajmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pobierampliki, jak zaprowadzisz do seksuologa młodą karmiącą mamę po 2 miesiącach po porodzie i powiesz, że coś z nią jest nie tak bo jej sie nie chce seksu, to cie wyśmieje... Współczuję twojej żonie takiego wyrozumiałego i przekonanego o swojej nieomylności męża, który jak widać na wszystkim się zna i od wszystkiego jest ekspertem" Moja żonka sama chciał seksu po półtorej miesiącu od porodu. Napisałem wyraźnie i odniosłem się do bzdur ferowanych typu - pół roku. Nie wkładaj mi w usta rzeczy których nie pisałem. Po drugie - moja żona jest po medycynie - pisałem że mam ginekologa w rodzinie. I zapewniam ciebie że nie muszę być wyrozumiały, bo dogadujemy się świetnie. "hłopie, zrozum, ze nawet twoja żona podkładała ci się swego czasupechowiec.gif będąc z takim nieomylnym ekspertem od wszystkiego trudno się sprzeciwiać czemukolwiekpechowiec.gif dorośnij człowieku i przestań mierzyć wszystkim własna miarą..." buahahahahaha śmiechu warte szkoda innych wypocin na taką wypocinę :D:D:D: Ale gratuluje toku myślenia. Moja żona stwierdziła że - czytając takie wpisy jak tutaj - walnijcie się w głowy i to skutecznie baby. :D:D:D:D nie muszę być nieomylnym ekspertem w tej dziedzinie, bo mam obok siebie osobę wykształconą w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i zapominałam dodać...bo przecież zostanie samotną matką, bo nasz WDR w tym właśnie widzi przyczynę takiej ilości samotnych matek: BO NIE DAJĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj się swojej żony, a jakże, ekspertki, czy twoja teoria jest uniwersalna...to że mój maż jest programistą nie oznacza, że ja będę dawała rady z programowania, a poza tym w każdej specjalizacji są nieuki...niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeżeli tak słucha żony i wyciąga wnioski z rozmowy jak tutaj to oznacza, że naprawdę żyje w swoim świecie...bo każda kobieta ma taką gospodarkę hormonalną jak jego, bo każda ma takie samo dziecko jak jego, bo każda ma takiego męża jak on...a jak sie nie układa to znaczy że się nie dogadali, przykładowa konwersacja z żoną naszego Wójka Dobra Rada: żona: jestem zmęczona, nie dzisiaj kochanie... WDR: czym jesteś zmęczona? żona: no wiesz... dniem mała miała kolkę i płakała... WDR: musisz sobie lepiej organizować pracę, tak jak ja w pracy to wtedy nie będziesz zmęczona żona: hmm... WDR:widzisz jak ci pomogłem? I jeszcze sobie porozmawialiśmy o naszych problemach, masz we mnie wsparcie? żona: tak..chyba tak... WDR: no to się bzykajmy" jeżeli chodzi o współżycie, to dodam tylko że jeżeli żona mówi nie, to znaczy NIE. I proszę nie wkładać w moje usta słów które nie padły. To po pierwsze. Po drugie - Puste c**y - nie zmienicie polityki hormonalnej ciała kobiety na forum. Ona taka jest i nie zmienicie faktów. Jeżeli chcecie już wiedzieć. Moja żona, ginekolog ze stażem 10 lat pracy stwierdza że nie macie pojęcia jak funkcjonuje organizm kobiety i że na przełomie 6 miesięcy od porodu, organizm potrzebuje jeszcze innych hormonów. Opowiadanie bzdur i zarzucanie mi czegokolwiek jest śmieszne i zabawne :D:D::D Ale nie przeszkadzajcie sobie - jednak jeżeli chcecie wmawiać mi coś czego nie napisałem - to wara suki, bo to że wy budujecie swój związek na kłamstwie i oszustwie, nie znaczy że każdy tak robi. Prawda jest taka - organizm kobiety jest gotowy do współżycia do trzech miesięcy najpóźniej - I to każdy się dowie wpisując frazę Połóg. Nie moja wina że wmawiacie sobie że dziecko 6 miesięcy męczy tak samo jak dziecko mające miesiąc. Jak wspomniałem mamy dwie córeczki i wiem ile potrafi przespać noworodek a ile dziecko półroczne. Z tym przemęczeniem więc proszę nie wyskakiwać. Facet też pracuje, często nie mało, kobieta także pracuje w domu w tym czasie, są to prace męczące, bo ani poza domem ani w domu nie jest łatwo i lekko. Proponuję więc jebnąć się mocno w głowę i zacząć pisać z sensem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzę orła cień
człowieku, ale ty masz poziom :O Pewnie taki sam w relacjach z żoną. To sobie wystawiłeś świadectwo :O Ja piernicze, szok, że tacy ludzie się rozmnażają :O Puste c**y ? Suki ? Łał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doorrrrr
Ja się dziwię dziewczynom które odtrącają męża w imię dziecka. Też byłam w połogu i niemogłam się doczekać jego końca. Miałam straszną ochotę na seks ale mogłam pozwolić sobie tylko na pieszczoty. Tak, też wstawałam w nocy na karmienie, tak też musiałam zająć się domem, tak moje dziecko ssało cyca o 20, 23, 2 i 5 rano na poczatku (chodzi mi o godziny wieczorne). Ale może ja też chciałam zrozumieć mojego faceta, że on też potrzebuje mojej bliskości. Córka ma 12 lat i nie czuje się pokrzywdzona tym, że znajdowałam też chwilę czasu dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko im starsze tym bardziej mnie wykańcza; tak do pół roku to była sielanka; a jeśli chodzi o połóg, to ja przez 3 mieisące to krwawiłam, źle mi się rana goiła, bolało....minęły 2 lata od porodu, a ja dalej nie mam ochoty, ale to juz dużó w tym winy meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zapytaj się swojej żony, a jakże, ekspertki, czy twoja teoria jest uniwersalna...to że mój maż jest programistą nie oznacza, że ja będę dawała rady z programowania, a poza tym w każdej specjalizacji są nieuki...niestety..." Pracuje w zawodzie od 10 lat, więc chyba nieukiem nie jest, dodatkowo cały czas się uczy więc nie obrażaj mojej żony OBSZCZYMURZE bo kto jak kto, ale ginekolog kobieta chyba jest ekspertem. "a i zapominałam dodać...bo przecież zostanie samotną matką, bo nasz WDR w tym właśnie widzi przyczynę takiej ilości samotnych matek: BO NIE DAJĄ" Napisałem tępa pusta c*po, że często dochodzi do rozstań z tego powodu a nie że "nie dają". To oczywiście nie jest jedyny powód, ale taka wisienka na torcie. Chcesz dyskusji na fakty? Dawaj na parkiet pustogłowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale facet dobrze gada, a wy tylko jadem tryskać potraficie. Większość kobiet jak urodzi się dziecko "zakłada pas cnoty", szukają wymówek typu hormony, albo zmęczenie. Prawda jest taka że facet zrobił już swoje i teraz niech siedzi cicho i kasę do domu przynosi. Ewentualnie jak mamuśka zapragnie drugiego dziecka to zdejmie pas cnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzę orła cień
A twoja żonka ginekolog razem z teściem bóg wie kim, nie powiedzieli ci, że organizm ludzki to nie jest maszyna i nie ma sensu się trzymać jakichś z góry określonych granic, zwłaszcza w tak delikatnej materii jak popęd seksualny ? I co z tego, że w mądrych książkach piszą, że organizm kobiety jest gotowy do współżycia trzy miesiące po porodzie ? Nico. Bo jeszcze jest coś takiego jak - uwaga, uwaga ! - psychika u człowieka. Nie sądzę jednak żebyś ogarniał takie zagadnienia, to się nie będę niepotrzebnie rozpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"człowieku, ale ty masz poziom pechowiec.gif Pewnie taki sam w relacjach z żoną. To sobie wystawiłeś świadectwo pechowiec.gif Ja piernicze, szok, że tacy ludzie się rozmnażają pechowiec.gif Puste c**y ? Suki ? Łał." Nie rozmawiam z żoną, do której poziomu owe "paniusie" nie dorastają nawet do podeszwy, tylko z pustymi zakłamanymi tępymi c****i. Poza tym - nie ja pierwszy zacząłem personalne wycieczki. Życie z takim pustogłowymi musi być dopiero sielanką. Jak sądzę, każda rzecz to musi być z***biście trudna. Żal mi was tępaki, ale cóż nie każdy może żyć normalnie - niektórzy muszą sobie wymyślać aby mieć o czym płakać na sprawach rozwodowych. Zresztą zacytuję żonę, pracująca na oddziale w szpitalu i w przychodni - niektóre kobiety nie zasługują wogóle na to aby posiadać jajniki. A ja jej wierzę - czytając tę dyskusję wierzę po stokroć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość, że ekspert od wszystkiego to jeszcze wulgarny burak...i żona też skoro każe w głowę sie walić... Moim zdaniem jesteś prosty, ot tyle, masz jedną miarkę do wszystkiego, dzieci wszystkie w jednym wieku są jednakowe, wszystkie matki po 3 miesiącach od porodu też, no i oczywiście miarą udanego małżeństwa są wyznawane przez ciebie wartości twój styl życia :) Popatrz, napisałam to wszystko nie musząc cię wyzywać od suk jak ty nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirinda7up
facetom w ich analitycznych mózgach to tylko cyferki krążą :O ma napisane, że 3 m-ce, to 3 m-ce i koniec prolaktyna niestety zabija libido przez CAŁY OKRES, kiedy jest podwyższona, tak to natura przewidziała - karmisz to nie możesz myśleć o rozmnażaniu, bo twój organizm ma malucha, którego musi trochę odchować, kończysz karmienie (prolaktyna spada) okej, znaczy dzieciak odkarmiony, możesz robić następne (czytaj: wraca ochota na seks) - zrozumiał "mondry" inaczej? po drugie - owszem burza chormonalna po ciąży kiedyś się kończy, ale ciało wraca do jako takiego stanu (bo całkiem do stanu przed ciązą to raczej rzadko niestety) i ta bidna kobita musi się na nowo zaakceptować, dla większości jest to bardzo trudne, uwierz, rozstępy, wiszący brzuch, zwiotczałe piersi, przynajmniej parę kilo nadwagi, wypadające garściami włosy, to standard po ciąży. Nie znam kobiet, które bez bólu przeszły nad tym do porządku dziennego, mi rok zajęło dochodzenie do siebie po ciąży, dopiero wróciła ochota na seks i mogło być wreszcie jak dawniej. Facet w takiej sytuacji nie może się kierować statystykami, tylko obserwować partnerkę, wczuć się w jej sytuację, rozumieć potrzeby, a przede wszystkim dać tyle czasu ile potrzebuje. Na pocieszenie - nawet najgorsza zima kiedyś sie kończy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzę orła cień
proszę tu niepotrzebnie nie włączać wątku o kobietach modliszkach, które użyły faceta do zapłdonienia, a potem mają go w d***e. Mówimy o kobietach, które kochają swoich partnerów, ale mają problemy z podjęciem współżycia po porodzie. To inna bajka. A największe problemy i najdłużej niechęć do seksu odczuwają te kobiety, które mają poczucie bycia pozostawionymi same sobie, które nie czują wsparcia od partnera, które mają to dziecko wyłącznie na swojej głowie. Bo one są po prostu nieludzko wręcz zmęczone, jak do tego dołożyć zmiany hormonalne i jeszcze np. w wyglądzie ciała, to mamy obraz w miarę pełen skąd u kobiety po porodzie mniejsza chęć na seks. W większości przypadków sytuacja się zmienia, a jak szybko to też bardzo zależy od partnera. Na pewno jest tak, że im większą on wywiera presję, tym jej się mniej chce. To zrozumiałe, tak zwykle działa ludzka psychika. Jeżeli ktoś do seksu podchodzi jak do obowiązku w relacji z partnerem, to nie dziwne, że nie rozumie wielu złożoności jaki wiążą się z tą delikatną sferą życia człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tu nie mówi o odmawianiu seksu dla zasady. Mówimy o tym, że każdy związek jest osobnym organizmem, który musi się dostosować do nowego środowiska i czasem dzieje się to szybciej czasem wolniej, ale jak jest współpraca obojga ludzi, rozmowa i ZROZUMIENIE WZAJEMNYCH POTRZEB I BRAK EGOIZMU to dzieje sie to zazwyczaj szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widzę orła cień
"prolaktyna niestety zabija libido przez CAŁY OKRES, kiedy jest podwyższona, tak to natura przewidziała - karmisz to nie możesz myśleć o rozmnażaniu, bo twój organizm ma malucha, którego musi trochę odchować, kończysz karmienie (prolaktyna spada) okej, znaczy dzieciak odkarmiony, możesz robić następne (czytaj: wraca ochota na seks) - zrozumiał "mondry" inaczej?" Dziwne, że żona ginekolog z 10 letnią praktyką nie zdążyła mu tego wytłumaczyć. To dość proste jest w gruncie rzeczy. Może nie miała odwagi ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najśmieszniejsze jest to, że ten biedak jest przekonany co do słuszności swoich teorii i nawet nie śniło mu się, że może być inaczej niż myśli:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie miała szansy bo on już znał odpowiedz...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A twoja żonka ginekolog razem z teściem bóg wie kim, nie powiedzieli ci, że organizm ludzki to nie jest maszyna i nie ma sensu się trzymać jakichś z góry określonych granic, zwłaszcza w tak delikatnej materii jak popęd seksualny ?" Nie interesuje mnie zdanie teścia, natomiast zdanie mojej żony o jej organizmie jak najbardziej. Taka jest między nami różnica. Po raz pierwszy mądrzej piszesz. Organizm ludzki to nie maszyna, dlatego jeżeli jest jakiś problem należy go rozwiązać. Należy również nie przesadzać z tymi "granicami". Uważasz że jak żona nie chce zbliżenia pół roku, rok od porodu to normalne?? Oczywiście że nie - i zwróć uwagę że nigdzie nie napisałem że to wina tylko kobiety. Nie jestem hipokrytą aby stwierdzić że w tej sytuacji facet jest cool a kobita tylko winna. "I co z tego, że w mądrych książkach piszą, że organizm kobiety jest gotowy do współżycia trzy miesiące po porodzie ? Nico. Bo jeszcze jest coś takiego jak - uwaga, uwaga ! - psychika u człowieka." Ano pewnie dlatego tak piszą w książkach - jak sama zauważyłaś MĄDRYCH, że chyba jednak wiedzą co piszą, potwierdzają to badaniami. Psychika człowieka to zupełnie inny problem, ale powiązany - a może nie? Więc jeżeli tutaj tkwi problem, to dlaczego nie skorzystać z pomocy i porady? Napiszesz za chwile że nie bo nie - facet ma łaskawie czekać a jak nie chce czekać niech s*******a?? Żal, kolejny żal. "Nie dość, że ekspert od wszystkiego to jeszcze wulgarny burak...i żona też skoro każe w głowę sie walić... Moim zdaniem jesteś prosty, ot tyle, masz jedną miarkę do wszystkiego, dzieci wszystkie w jednym wieku są jednakowe, wszystkie matki po 3 miesiącach od porodu też, no i oczywiście miarą udanego małżeństwa są wyznawane przez ciebie wartości twój styl życia " proszę po raz kolejny - łaskawie odp*******ć się od żony - poza tym jak zacytuję Osiecką - bycie wulgarnym nie oznacza życie poniżej poziomu. Na szczęście jedyne zdanie o mnie jakie mnie interesuje, to zdanie mojej żony - a ona ocenia mnie bardzo wysoko. O moje wartości się nie musisz martwić. Jak na razie nasze małżeństwo trwa długie lata bez żadnych wymysłów i kryzysów, co nie znaczy że czasami nie ma kłótni :D:D:D: Ale zapewne TY wiesz o naszym małżeństwie wiesz lepiej. " znaczy dzieciak odkarmiony, możesz robić następne (czytaj: wraca ochota na seks) - zrozumiał "mondry" inaczej?" Absolutnie nie - decyzja o następnym dziecku to nie budowanie na pisaku. "i ta bidna kobita musi się na nowo zaakceptować, dla większości jest to bardzo trudne, uwierz, rozstępy, wiszący brzuch, zwiotczałe piersi, przynajmniej parę kilo nadwagi, wypadające garściami włosy, to standard po ciąży. Nie znam kobiet, które bez bólu przeszły nad tym do porządku dziennego, mi rok zajęło dochodzenie do siebie po ciąży, dopiero wróciła ochota na seks i mogło być wreszcie jak dawniej." To coś zupełnie innego. Raczej - PARTNER powinien zaakceptować owe zmiany na ciele partnerki. Czy nie o to częściej chodzi? A gdyby tak dać jednak szansę partnerowi zaakceptować te zmiany szybciej? Często nie dajecie i robicie wiele przeciw niż za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, mam dwoje dzieci więc się wypowiem. Pierwsze miesiące to fascynacja i strach, bo jednak każde dziecko jest inne. Wsparcie i fascynacja trwała kilka pierwszych miesięcy, mnóstwo wówczas gości i podziwianie. No ale dziecko to większe wydatki więc większa presja dla mężczyzny. Ma teraz na utrzymaniu po macierzyńskim nie tylko siebie ale również żonę i dziecko i tu zaczynają się schody. On przeważnie musi więcej kombinować ona ciągle sama z dzieckiem. Kłótnie więc są wzmożone. Ona ma ciągle pretensje, że go nie ma, on ucieka z domu bo już ma dosyć jęczenia. Tak jest przez ok 2-3 lata jeśli kobieta zdecyduje się na wychowawczy. Między czasie są też radosne wydarzenia, ząbek, pierwsze mama, tata...itp. Kiedy kobieta wraca do pracy i swojego trochę świata dostaje skrzydeł, to trochę takie uczucie jakby ptaka uwolnić z klatki. Tu też pojawiają się kłótnie. Mąż przywykł do tego, że siedzisz w domu z dzieckiem. Niby chcą żebyśmy szły do pracy, bo będzie lżej ale potem nie podoba się, że nas nie ma. Więc zanim rodzinka oswoi się z kolejnymi zmianami to też potrwa i w końcu po tym wszystkim nastaje spokój. Ona jest nie zależna, on też pracuje, dziecko ich uzupełnia, wszystko jest łatwiejsze i mniej czasu na narzekanie. Przy kolejnym dziecku proces ten jest coraz mniejszy w kłótniach. Ten schemat zauważyłam i u siebie i moich koleżanek. Natomiast co chodzi o seks to sprawa indywidualna ale na pewno jest potrzebna akceptacja partnera. Kobiety czasem czują się bardzo nie atrakcyjne po urodzeniu, więc sama ucieka od seksu no chyba, że wróci do swojej figury lub ma pełną akceptację partnera. W dodatku dziecko wyciąga pokłady energii więc na pewno to się przekłada na życie seksualne i pod względem częstotliwości i jakości. Dla pocieszenia napiszę, że to stan przejściowy może trwać od miesiąca nawet do 3 lat jest to również sprawa indywidualna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie...to właśnie ty wiesz o naszych małżeństwach najwięcej... :D bym ci tutaj zacytowała to wszystko o czym napisałeś, że nie pisałeś...ale nie chce mi się nawet przez tan twój bełkot przechodzić jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirinda7up
akceptacja partnera to warunek KONIECZNY, a nie WYSTARCZAJĄCY (miał matematykę na maturze, to może zrozumie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga autorko tego tematu
Dajcie sobie spokój z tym pobierampliki. To jakiś agresywny samiec :o poczytajcie co pisze na temat karmienia piersią i butelką. Dla niego kobieta która krótko karmi piersią to Zimna Suka :o przykro czytać jego wypociny. Lepiej niech dalej TE PLIKI pobiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
<"znaczy dzieciak odkarmiony, możesz robić następne (czytaj: wraca ochota na seks) - zrozumiał "mondry" inaczej?" Absolutnie nie - decyzja o następnym dziecku to nie budowanie na pisaku.> Boże, z kim ja dyskutuję...ten facet nie potrafi nawet przeczytać ze zrozumieniem prostego zdania i się do niego odnieść z sensem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""prolaktyna niestety zabija libido przez CAŁY OKRES, kiedy jest podwyższona, tak to natura przewidziała - karmisz to nie możesz myśleć o rozmnażaniu, bo twój organizm ma malucha, którego musi trochę odchować, kończysz karmienie (prolaktyna spada) okej, znaczy dzieciak odkarmiony, możesz robić następne (czytaj: wraca ochota na seks) - zrozumiał "mondry" inaczej?" Dziwne, że żona ginekolog z 10 letnią praktyką nie zdążyła mu tego wytłumaczyć. To dość proste jest w gruncie rzeczy." Moja żona mi tłumaczy wiele rzeczy, bo się tym zwyczajnie interesuje. Nawet nie wiesz jak bardzo bawicie ją swoimi "mądrymi" wpisami. Ale zacytuję: "chore babska ze wszystkiego potrafią zrobić sobie problem". Dość proste jest to, że wbrew pozorom wspomniany hormon, nie przeszkadza w niczym aby wrócić do współżycia - Zachęcam do poczytania Lwa Starowicza- ale jak znam zdanie tutaj damulek - to zapewne również głąb. Napisał on w pewnej książce, którą razem czytaliśmy przy końcu pierwszej ciąży - wyjaśni się wam dlaczego piszecie tyle bzdur naraz, albo pisze je jedna osoba - wszak na pomarańczowo. "nie...to właśnie ty wiesz o naszych małżeństwach najwięcej... smiech.gif bym ci tutaj zacytowała to wszystko o czym napisałeś, że nie pisałeś...ale nie chce mi się nawet przez tan twój bełkot przechodzić jeszcze raz..." Nie zacytujesz, bo nie ma takowych. :D "najśmieszniejsze jest to, że ten biedak jest przekonany co do słuszności swoich teorii i nawet nie śniło mu się, że może być inaczej niż myśli" Najśmieszniejsze jest to że w żaden sposób nie podważacie że to teorie, ale fakty. Nie potraficie w żaden sposób udowodnić swoich teorii, które w wg. Lwa Starowicza są fanaberiami - ale co tam seksuolog pracujący nawet dla JPII może wiedzieć. "może nie miała szansy bo on już znał odpowiedz..." Właśnie dlatego że mi powiedziała, dlatego wiem. Zabawne paniusie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani ty nie jesteś ginekologiem- więc z nim nie dyskutujemy ani ty nie jesteś Lwem-Starowiczem- więc z nim też nie dyskutujemy my dyskutujemy z POBIERAMPLIKI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×