jesteście szczęśliwe??

tak pytam????

Mieszkam w warszawie i taakk. Wszystko mi odpowiada oprocz tego, ze lato jest za krotkie;)

Ja mieszkam na Podbeskidziu, tak jestem szczęśliwa, mimo nie za wysokich zarobków i kredytu na mieszkanie, uważam, że należy się cieszyć z tego co mamy:)

Nie, nie jestem. Mam meza, dziecko prawie 3letnie, teraz ciąża - a i tak nie jestem.

nie jestem. studiuje i pracuje. JEstem w chorym zwiazku od kilku lat a i tak nie jestem w stanie tego zostawic.

Szczerze mówiąc nie potrafię odpowiedzieć. Nie mam pracy od roku i nie mogę znaleźć, chcemy mieć dziecko ale boję się jak sobie poradzimy i mieszkamy u teściów czego nienawidzę i strasznie źle mi się tu mieszka i źle się tu czuję ale mam kochającego męża, jesteśmy zdrowi, finansowo nie jest źle i wiem, że niektórzy mają duuuużo gorzej. Nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa ale odczuwam brak pracy i to moja największa zmora (gdybym miała pracę jakąkolwiek to mielibyśmy dziecko i budowa domu by wreszcie ruszyła).

ja nie jestem.jedyne,co dobrego dostalam od zycia to moje kochane dzieci. z mezem ni dobralismy sie szczegolnie,niby kasa jest,ale nie ma milosci....rodzina moja raczej patologiczna,rodzice pija i nie mam z nimi kontaktu,jedyne,co trzyma mnie przy zyciu,to moje kochane dzieciaki...

gość Nie, nie jestem. Mam meza, dziecko prawie 3letnie, teraz ciąża - a i tak nie jestem. ................ No jakby tak wyglądało moje życie, to tez bym nie była :)

Jestem bardzo nieszczęśliwa. Najpierw pracowałam byle gdzie, potem mi nie płacono a partner na bezrobociu, potem ciąża i macierzyński, teraz nie mogę znaleźć pracy a poprzednią wymówiono mi od razu gdy tylko okres ochronny się skończył, bo wciąż pracodawca bez funduszy... Bieda, długi, komornik... Nic tylko się zabić razem z dzieckiem. Czuję się jakbym próbowała utrzymać się na skarpie ale każdy ruch jest beznadziejny i tylko przybliża do upadku. Tak, to pewnie wina mojej niezaradności że w porę nie znalazłam lepszej pracy. Nie udało się. Nie umiem kombinować, szukać znajomości, podpłacać czy co jeszcze. Chciałam żyć uczciwie. Zdobyłam wykształcenie, znalazłam pracę, przez wiele lat nawet urlopów nie wykorzystywałam, traciłam godziny na dojazdy kilkoma środkami transportu, zresztą do końca ciąży. Mam z tego nic i widmo marginesu społecznego lub drastycznego rozwiązania raz na zawsze.

................ No jakby tak wyglądało moje życie, to tez bym nie była ****** Dlaczego tez bys nie była? uzasadnij...

A ja jestem , żonaty od 25 lat mamy oboje pracę [bez szału] ,jesteśmy zdrowi ,mamy wspaniałe dzieci ,kochamy się jak małolaty .Według mnie tak wygląda szczęście .

Ja jestem bardzo szczęśliwa choć kiedyś nie byłam i potrafię zarażać szczęściem i dlatego, niczym Zbyszek Nowak wysyłam tym mniej szczęśliwym potężną dawkę energii, aby Wam też od jutra lepiej zaczęło być :) O każdym z Was pomyślę z osobna i zobaczycie, że los się odwróci, powoli ale skutecznie i już na zawsze.

może to szczęście to mnie przyjdzie :) bo póki co bywam zadowolona, ale nic poza tym. jakoś tak wychodzi.