bogate znaczy zepsute?

Czy zawsze dzieci wychowywane w bogactwie wyrastaja na rozpieszczonych,egoistycznych,zadufanych w sobie ludzi?Czy to nie zalezy tak naprawdę od wychowania i wpojonych przez rodziców wartosci?Znałam wiele biednych dzieciaków które dzisiaj siedzą w więzieniach albo zataczją sie przed sklepami monopolowymi a znam tez dzieciaki z bogatych rodzin ktore jakos sie ustawiły w życiu,maja rodziny i żyję im sie jak pączkom w masle,tyle ze nie wiem jakimi są ludzmi w relacjach z innymi gdyz jako że jestem człowiekiem z problemami ,takze tymi finansowymi nie utrzymuja ze mna kontakow.Pokutuje stereotyp ze z rodzin biednych czesto wywodza sie ludzie szlachetni i wartosciowi ale sama doswiadczam niedostatku i jakos nie widze w tym nic pozytywnego,czesto wrecz jestem załamana i popadam w depresje.Fakt faktem ze moje dzieci są kochane i skromne,dobrze sie uczą ale czy nie byłoby mi łatwiej gdybym miała pieniądze i mogłabym zapewnic im lepszy start w zyciu a nie tylko podstawowe rzeczy takie jak ciuchy (z lumpeksu)własny kąt czy podreczniki do szkoły.Moim zdaniem łatwiej by mi było wpajać Im wartosci gdybym nie musiała się martwic o wszystko i jakos nie chce mi sie wierzyc ze mogłyby wyrosnąc na egoistów czy bezdusznych narcyzów.Z kolei miałam w dalszej rodzinie przykład chłopca którry dostawał wszystko co chciał od małego dziecka ale nie miał przy sobie taty i w jego otoczeniu był powazny problem z alkoholem,luznymi zwiazkami i libacjami ktore odbywały sie w domu w którym mieszkał a dzisiaj siedzi w wiezieniu za handel narkotykami i rozboje ,niepłacenie alimentow,Wiec jak to jest?