Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Życie_W_poczekalni_

krótka historia o długiej miłości

Polecane posty

Gość Życie_W_poczekalni_

Dużo tu wątków o podobnym temacie, ale każdy jednak inny... Mam nadzieję, że ktoś wyrazi swoje obiektywne zdanie, co pomoże mi inaczej myśleć... Jesteśmy ze sobą 9 lat. Od dwóch już poważnie myślimy o naszym wspólnym życiu- w przyszłym roku ślub, budowa domu... Nie mówię, że było od razu pięknie. I że teraz jest pięknie. Były problemy z pieniędzmi, pracą... W zeszłym roku odszedł z pewnej firmy, ponieważ był w domu gościem, wracał na dzień, dwa i znowu na trzy tygodnie do pracy, pieniędzy za swoją harówkę też nie miał... Traciliśmy ze sobą kontakt, ciągłe sprzeczki... Dopiero otrzeźwiał, kiedy na drodze stanęla mu konkurencja- oczywiście nie brałam tego Pana wogóle pod uwagę,ani nie było żadnej zdrady, jedynie co, to telefon od tego pana, który był zainteresowany co u mnie słychać... ale dzięki temu rozpoczęliśmy nowy rozdział. Praca na miejscu, zarobki mniejsze, ale mieliśmy siebie cały czas. I to nam odpowiadało. Sielanka trwała ponad rok. W styczniu bieżącego roku mój facet poszedł do nowej pracy, też wyjazdy, ale co 5 dni wracał. Fajny szef, fajni koledzy... Tak mówił. Niespełna miesiąc temu tamten szef się odezwał i co? Bez słowa zastanowienia mój luby tam wrócił, pomimo moich i rodziny próśb, bo lepsza praca mniej płatna, ale stała. Nie posłuchał. Zmienił się znowu w tamtego faceta, który zainteresowany jest tylko pracą, imprezami w coraz to nowych miastach, jak wraca to ciągle mnie krytykuje, a bo to nie umiem się ubrać, a bo rosół jest za mało słony, a to on nie spotka się ze mną bo jedzie do kolegi na wódkę, a ja mam g przywieźć stamtąd, a bo teraz nie ma ochoty ze mną gadać, bo leci dobry film... a gdzie ja w jego hierarchii? Hm... szybki seks w sobotę, o ile wcześniej nie wróci pijany od kolegów. i tyle. Na tym się kończy moja rola, jako "przyszłej żony". Za miesiąc planowaliśmy oficjalne zaręczyny. A ja od środy tkwię jak w letargu, bo boje się mu cokolwiek powiedzieć, bo on wybucha złością. Czy to normalne, że facet woli robotę i robotę i robotę (w dodatku jeszcze za darmo, bo nie dostał ani grosza za to)? Czy to ja przesadzam? Czy możliwe jest, że on gra tak, jak ktoś mu zatańczy? Mało tego, obawiam się, że jestem w ciąży, czekam do jutra z testem, bo a nuż to tylko niepotrzebny strach... ;(( Czy jest tu ktoś, kto mi odpowie na te pytania? Co teraz? Czekać czy dać ultimatum? Dawać się czy dać mu swobodę? M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak jest dziwo jak się związek buduje na d u p i e. dobrze ci tak, mam nadzieje, ze ten facet kopnie cie w du psko szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam takich....mam nadzieje ze nie jestes w ciąży....Widac ze facetowi nie zalezy juz na Tobie , nie daj sie stłamsić , co Ci z takiego zycia. Po ślubie nic się nie zmieni bedzie tak samo lub jeszcze gorzej , uciekaj póki możesz....Zebys pózniej nie załowala ze zmarnowałas sobie tylko zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Nie ma to jak budujące wypowiedzi, że życie buduje się na du**ie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet robil tak samo na poczatku malzenstwa.Wracal pozno,czesto pijany,a na swojego pracodawce nie dal slowa powiedziec,a ze tamten byl w domu chamem i zone bil,to moj probowal mnie po katach rozstawiac bo tez chcial taki byc...moj maz stracil ojca w wieku 9 lat i sadzilam,ze to moze dlatego sie go slucha,bo szuka autorytetu...Dzis juz mam to za soba,chociaz z mezem srednio nam sie uklada.Nadal latwo na niego wplynac innym osobom,ale nie mnie.W zasadzie to jest dosyc zamkniety w sobie i tez czesto na mnie porykuje,ale coz.Mamy corke,wiec nie latwo sie rozejsc...Jedyne co moge ci poradzic,to tyle,ze musisz sprawe postawic twardo a najlepiej zagrozic mu,ze jak nie odejdzie od tego "szefa" to ty sama do niego zadzwonisz i zrobisz mu bure,to sam go wywali.A jak to nic nie da to zastanow sie powaznie nad waszym zwiazkiem,bo spieprzyc sobie zycie mozna bardzo latwo,gorzej odbudowac.Pisze szczerze i zrobisz jak chcesz,ale tyle moge ci napisac wlasnie...wiecej nie wiem co moglabym doradzic.Zreszta najlepszym doradca jest zdrowy rozsadek.Powodzenia i cierpliwosci zycze...Marta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Myślę nad tym, ale gdzieś jeszcze mam żywą nadzieję, że on zrozumie, że się opamięta... Bo były pieniądze, bieda też. A ja byłam obok zawsze. To za mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Marto, jesteś szczęśliwa w związku, w którym relacje nie są najlepsze? Skąd w Tobie tyle siły, czy to kwestia charakteru ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek O.
może on bierze w kakao w tej "pracy" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Ty chcesz tkwić w takim związku??? Dla sobotniego seksu? Ślub niczego nie zmieni, może być tylko gorzej. Wybacz, ale nie rokuje temu małżeństwu powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Trudno mi stwierdzić, ale czuje, że chce mnie postawić do pionu. W czasie, kiedy nie mieliśmy kasy przestał nawet palić, rzekomo mówił, że to dla mnie, że nie będzie już nas truł. Teraz robi demonstracyjne akcje z papierosami, mówi, że nowe życie zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo czasem sie cos wypala.Przez problemy,przez jakies zwady itd...a facet,to poprostu facet.Jemu szybko potrafi siue w glowie przewrocic.Macie plany,niedlugo zareczyny itd,to tak jakby on ucieka w odrobine wolnosci,zeby jeszcze troche poszalec.Nie wiem,czy mu na tobie nie zalezy juz,bo tego nie mozna tak po prostu powiedziec,ale zagubil sie napewno.I teraz kwestia tego,czy chce sie odnalezc.Bo jesli sam nie zechce,to nic go nie zmusi.A szczegolnie ty.Przykre to slowa,ale niestety szczere.My kobirty jestesmy bardzo uczuciowe i trwamy przy naszych mezczyznach,bo wiemy co to solidarnosc z bliska osoba i oddanuie,ale niestety mezczyznom tak latwo to nie przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Ty chcesz tkwić w takim związku??? Dla sobotniego seksu? Ślub niczego nie zmieni, może być tylko gorzej. Wybacz, ale nie rokuje temu małżeństwu powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaa8312
Jacek O:Jesli mam byc szczera to ja podejrzewalam tez o to swojego meza,glupie,ale mialam powody niestety.Widac bylo zmiane w lozkowych sprawach,ale potem jakos to ucichlo i staram sie o tym nie pamietac... Autorko:nie wiem sama,czy to kwestia charakteru cxzy innych rzeczy,ale musze sie jakos rzymac.Najczesciej robie dobra mine do zlej gry,jakos probuje to ogarniac,ale srednio zawsze wychodzi.Nie jestem szczesliwa,czuje sie osamotniona,brzkuje mi czul;osci i zrozumienia...czasem zwyklego przytulenia nawet,ale co mam zrobic?nie rzuce sie innemu w ramiona,bo po co..Na chwile? wyduupczy i pojdzie,a nie tego mi trzeba.Dlatego ci pisalam,zebys sie zastanowila nad przyszloscia waszego zwiazku,bo jeslui on przed slubem sie tak gubi,to po slubie bedzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak. Nadzieja umiera ostatnia i t w bólach umiera!!! Wygląda że Twojemu pasi taki układ i taka praca. Może czuje się w tym środowisku jako facet z "jajami". No co jak co kolesie owszem ale? ... gówniarzem nie jest i co nieco pod sufitem powinien już mieć. Albo w tej, no??? ... W pomroczności jasnej czy ciemnej jest albo+ ... nie dorósł aby być w związku z kobietą!!! Nie wiem jak przyjmie ewentualną i "radosna" nowinę o dzieciaczku jak by co ale? ... No podejrzewam że na bungee z zachwytu skakał to raczej nie będzie. Jemu podejrzewam pasuje taki układ wpaść do domu raz na jakiś czas kobieta koło niego ma skakać bo Pan wrócił. Nie daj się aby zostać kobietą od prania, sprzątania, wychowywania dzieciaka i za przeproszeniem dawania d...py bo Pan tan chce!!! Postaw sprawę jasno i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz, ale nie rokuje to twego szczescia. Po 9 latach twoj narzeczony wciaz sie nie zdeklarowal i nie za bardzo mu na tobie zalezy - bo nie tak sie zachowuje powazny i zaangazowany partner na dalsza droge. Mysle ze trzyma cie jako wygodna i niezobowiazujaca opcje na teraz az mu podleci cos lepszego. Zastanow sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najwyzej punktowana odpowiedz
9 lat bez slubu to nie milosc. To albo zboczenie albo przyzwyczajenie. Nic dobrego z tego raczej nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaa8312
Czyta sie duzo teraz takich wlasnie rzeczy...Az przykro sie robi.Ja do niedawna myslalam,ze niewiele jest takich glupich jak ja,ze praktycznie do kogo tu sie zalic,jaki rozum takie zbawienie,ale czytam tu na kafe czasem i widze,ze wiele kobiet popelnia bledy.niestety zanim zdazymy przejrzec na oczy,to zazwyczaj juz kochamy do bolu i potem kazda cierpi i9 nie potrafi tak poprostu odejsc...czasem zazdroszcze kobietom,ktore potrafia wyjsc za maz z rozsadku,one pewnie tak nie przezywaja kazdej porazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Marto, najlepsze malzenstwa to te z milosci z domieszka rozsadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Czuje się tak niepewnie, zastanawiam się, co dzień przyniesie, nie umiem jeszcze podjąć decyzji... w prawo czy w lewo. Nie umiem nawet rozsądnie przekalkulować niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej prześpij się z tym wszystkim. Rano spojrzyj w lustro i tej w odbiciu zadaj pytanie: Czy warto? Dzisiaj masz mętlik w głowie plus emocje. na spokojnie po prostu na spokojnie. wszystkie za i wszystkie przeciw, ale? Nie dzisiaj ...Jutro!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie_W_poczekalni_
Zdzichu... Może i masz rację. Ale znając siebie to będzie kolejna nieprzespana noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A już do hamaka i spać!!! Bo kudły zaocznie powyrywam i klapsa w d**ę dostaniesz ... też zaocznie:-) Dobrej nocki i grzecznie i na bosaka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A już do hamaka i spać!!! Bo kudły zaocznie powyrywam i klapsa w d**ę dostaniesz ... też zaocznie:-) Dobrej nocki i grzecznie i na bosaka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beruthiel
Skoro nie możesz tego dobrze przekalkulować, to potrzebny jest Ci dobry kalkulator :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×