Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goscioooowa

jestem dzikuską i co z tym zrobić ? przeczytajcie ;))

Polecane posty

Gość goscioooowa

jestem singielką i nie umiem nie ironizować, jak gadam z jakimś facetem to zawsze sobie z niego pokpiwam, jestem na dystans, taka trochę chamka ze mnie no a jak już z kimś ''jestem'' to nie umiem się sobą dzielić, nie interesuje mnie zbytnio ,co u tego kogoś się dzieje w życiu... dziwi mnie,że można kogoś ubóstwiać, kochać ... że można fajnie spędzić z kimś czas nawet w ciszy trzymając się za rękę- dla mnie to trauma ! wieje nudą, ja nie umiem nie gadać bo wydaje mi się cisza między dwojgiem ludzi- mało fascynująca. nie umiem się zakochać.... co mi jest ? może też ktoś tak ma ? zaczyna mnie już to irytować , grrrrr :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
uppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to co, czyli chciałabyś
się zakochać i wieść z kimś życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
no w tym problem,że tak i chciałabym się zmienić ale nie wiem jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to co, czyli chciałabyś
hm, nie jestem specjalistą w sprawach miłości, ale podobno w tej materii nie ma żadnego schematu czy wzoru na sukces, pozostaje więc spotkać odpowiednią osobę, z którą będziecie nadawać na podobnych falach :D czyli musisz wyjść do ludzi :classic_cool: ­ i wcale nie jest powiedziane, że problem tkwi w Tobie; czasem człowiek funkcjonuje inaczej sam i inaczej pod wpływem innego człowieka, może więc Tobie brakuje takiego "uzupełnienia"... a że go w tej chwili nie masz, to czujesz się w jakiś sposób wybrakowana czyli musisz wyjść do ludzi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjkl;lkhgf
mam tak samooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrleta
może nie trafiłaś jeszcze na tego który sprawi, że w brzuchu pojawią się motyle, będziesz co chwilę patrzyła w tel czy może przysłał smsa a samo wspomnienie o nim wzbudzi ciepło w sercu :) Ja też miałam "obawy" o siebie. Jak sobie przypomnę jaką wredotą potrafiłam być dla facetów to załamka. Najgorsze, że im byłam gorsza tym ich to bardziej przyciągało ;) Całe studia miałam full kumpli, koleżanek, przyjaciółkę, ale potrzeba stałego związku była mi zbyteczna. Chyba z obawy przed utratą wolności, tak sobie to wtedy tłumaczyłam. Na 5 roku grom z jasnego nieba. Poznałam mojego męża. Masakra jakaś, sama byłam na siebie zła jak ja twardziel, zimna i kontrolująca nagle oszalała i nie potrafi o niczym i nikim innym myśleć jak tylko o Nim :) Fakt, że gdyby mój mąż mnie ciągał po parkach, teatrach i innych liryczno-reumatycznych miejscach to by go spotkał podobny los jak poprzednich ;) A chłopina zlecił zaciągnięcie na zad dresy i dawaj na rower, później mnie tak przeciągnął na kajakach, że ledwo żyłam, myślałam, że go zabiję ;) Przede wszystkim był facetem, a nie poetą ;) Żeby nie było kwiatki też dostawałam i dostaję (może teraz trochę rzadziej), ale jest moim mężem od 7 lat. Kochamy się bardzo, mamy córeczkę. Przede wszystkim nie nudzimy się ze sobą i to scala związek. Nie ma nic gorszego jak nuda, bo wtedy kończy się bardzo wiele. Wspólne pasje to dobry początek :) Powodzonka Twardzielu :) Opisz lada moment jak Ty odpadłaś z grona zgryźliwych dla męskiej "pci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas troche ''spokorniec'' bo z takim podejsciem bedzi ci w zyciu coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
dzięki za mądrą odpowiedz , bez hejtowania itd :) boję się po prostu,że jestem jakaś oziębła, nieczuła już dla ludzi, co najgorsza : zgorzkniała ! bo trochę się tak czuję. znaleźć odpowiednią osobę mówisz ? ależ ja robię niesamowitą selekcję, nie chcę nikogo byle jakiego... już wolę być sama niż na siłę z kimś. jak ktoś mi się podoba to się okazuje,że kogoś ma albo chce r****ć :) a jak ktoś mi się nie podoba to chce do mnie czaić. wyjść do ludzi ? ja raczej wychodzę jedynie do klubów gdzie tam nikogo nie poznam bo same prostaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
Arrleta- taaa taki ze mnie twardziel,że po prostu uśmiechnęłam się jak przeczytałam twój post i może zaszkliły trochę oczy :P czyli mówisz,ze to było takie bum niespodziewane dla cb ? gdzie się poznaliście ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrleta
przede wszystkim uśmiech i pozytywne nastawienie do życia. Staraj się w innych widzieć pozytywy,a nie doszukiwać się w nich tego co w nich kiepskie :) Nie ma ludzi idealnych, ale jak się zakochasz to nawet to co było wcześniej nie do przeskoczenia stanie się zaletą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
dzięki za rady itd ale mi się wydaje,że tak naprawdę to czasem rodzą się ludzie, którzy już są stworzeni do tego by być sami... wydaje mi się,że jestem właśnie taką osobą, chyba kompletnie nie dopuszczam do siebie tych samców... jakiś pancernik ze mnie, i moja wada- zbytnia szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrleta
poznaliśmy się w kolejce w pizzerii :) Kolejka maksymalna, my po zajęciach głodne, więc dawaj poleciał coś przyspieszyć ;) No i tak przyspieszyłam, że przeskoczyłam o 4 osoby ;) I tylko jedna z nich mnie zapytała - czy aby na pewno tu stałam? :D To był mój mąż, ujął mnie, że nie stał jak p_izdek gwizdek tylko walczył :) moja szczerość nie pozwoliła mi skłamać, więc powiedziałam, że nie ale liczę na to, że nie dopuści do zagłady studentek, bo jesteśmy bliskie śmierci głodowej ;) Uśmiechnął się, powiedział, że w takim razie nie ma innej opcji jak tylko przyspieszony zakup :) Kupiłyśmy, najadłyśmy się, że prawie pękłyśmy w szwach i zjawia sie mój wariat z największą możliwą pizzą i tekstem, że chce dołożyć cegiełkę w rozwój inteligencji Polski i nie chce żebym się przekręciła z głodu, więc dostaję na zapas ;) No i co? już się miekko zrobiło na serduchu ;) Usiadł z nami, niedobrze mi było z przeżarcia ale twardo jadłam :D Na pizzę nie mogłam patrzeć z 3 lata, ale na mojego męża a i owszem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chwal sie tym, jaka to ty nie jestes zimna i zdystansowana suka. chwalisz sie czy zalisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscioooowa
haha fajna historia :D ale widać,że masz gadane więc to ułatwia kontakt :P spodobał ci się odrazu czy po jakimś czasie? :D dla mnie wszystko jest albo białe albo czarne , nie ma nic po środku , pewnie jakby mi się nie spodobał jakbym była na twoim miejscu w tej pizzerii- to bym nie dała mu nr. :D albo dała i nie odpisała bo w końcu darmowa pizza- wiem jestem chamska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to co, czyli chciałabyś
z tym wychodzeniem do ludzi to było żartobliwie, wiadomo, że to żadna rada ;) ­ wydaje mi się, że pozytywne nastawienie do życia, o którym pisała Arrleta, jest bardzo ważne, bo ono niejako tworzy rzeczywistość, w której się żyje. a jak człowiek się uprzedza, to tworzy wokół siebie skorupę, którą z czasem coraz trudniej przebić. fakt, to bezpieczne, ale kosztem może być samotność... bo tylko w bajkach książę przyjeżdża po księżniczkę w wieży. ­ teraz jeszcze czasy nie sprzyjają, bo wielu ludziom od nadmiaru informacji w mediach namieszało się w głowach, więc z drugiej strony ciężko się dziwić, że człowiek jest ostrożny lub że się zniechęca... poza tym ludzie przez postęp cywilizacyjny stali się bardziej samowystarczalni i trudniej o takie kontakty międzyludzkie, jak kiedyś... nasi rodzice i dziadkowie mieli łatwiej pod tym względem ­ ale mimo to z reguły każdy normalny czlowiek ma tam (w każdym razie przy odrobinie chęci może mieć) jakieś swoje środowisko w którym się obraca, styka się z różnymi osobami, jest więc szansa na poznawanie kogoś nowego... i ostatecznie pasującego :D od biedy można nawet popróbować przez net, jak człowiek jest już zdesperowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyznanie w stylu "patrzcie, jaka ze mnie zimna bicz". chcesz chyba, zeby ci tutaj wszyscy schlebiali. zalosne przechwalki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arrleta
przede wszystkim mnie ujął tym, że nie szczypał się i potrafił się odezwać, ale wizualnie no nie będę udawała, bo bardzo mi sie spodobał. Przede wszystkim wysoki, dla mnie to miało ogromne znaczenie żeby facet nie był małą pierdołką ;) Facet to facet, ma być męski :) no i taki jest - przystojny, konkretny, odpowiedzialny i dbający o nas tzn. o rodzinę. Ja zwyczajnie potrzebowałam w końcu faceta, który się mną zaopiekuje a nie takiego, którego jeszcze trzeba niańczyć. Pomimo, że naprawdę musiałam dawać sobie radę z wieloma sprawami i nie sprawiało mi to trudności, a dla wiekszości ludzi wydawało się to kosmosem, że pracuję, studiuję, pomagam rodzicom, do tego zajmuję się wolontariatem ;) miło było poczuć sie w końcu na tyle kruszynką, że nie trzeba samemu walczyć, bo jest ktoś kto pomoże, kto się zaopiekuje i nie muszę już być supermenem i w koncu mogę pobyć chwilę "nieporadną księżniczką" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Arleta- własnie mam identyczne wymagania, które teraz przedstawiłaś, słowo w słowo. facet ma być facetem a nie c**ą :) dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi, będę wracać do tego wpisu bo mile mnie zaskoczyły wasze odpowiedzi- twoje Arleta oraz twoje ''ale to co, czyli chciałabyś '' :) niestety muszę lecieć, jeszcze raz dzięki :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×