kocham ale wiem że nie będziemy razem

czy mieliście kiedyś taką sytuacje że kochaliście ponad wszystko a równocześnie mieliście świadomość że za chwile się to rozleci?? Ja jestem na ostatnim roku studiów i za rok pewnie wyjadę, tu gdzie studiuje są małe szanse na dobrą pracę w zawodzie. On natomiast pewnie zostanie, ma tutaj dobrą pracę i rodziców którzy wymagają od niego pomocy przy gospodarstwie które jest na niego zapisane.. Teraz wyjechał a ja sobie uświadomiłam że to nasz ostatni wspólny rok...

był ktoś z was kiedyś w takiej sytuacji?? Przykro mi się robi jak o tym pomyśle. Nie wiem czy z nim o tym rozmawiać czy może cieszyć się jeszcze nami i narazie nic nie psuć...

Świadomość tego że to się rozpadnie wszystko ułatwi. http://niesmiali-forum.waw.pl

poniekąd chyba tak będzie... Zawsze patrzyłam na niego jak na partnera życiowego i niektóre jego wady mnie denerwowały bardziej niż powinny jak pomyślałam że będę z tym miała doczynienie całe życie. Teraz wiele rzeczy mi zwisa.. Ale mimo to mi przykro i nie wiem czy rozmawiać z nim na ten temat czy lepiej po prostu żyć chwilą..