znow o tesciach,jak ktos przeczyta z was to sie uciesze.Musze to wywalic z siebi

musze sie wygadac. Nie jestem klotliwym czlowiekiem,ale TA osoba doprowadza mnie do szalu.Znam ja 10 lat i od tego czasu podklada mi klody pod nogi. Ja jestem druga zona mojego meza i tej pierwszej tak samo robili(rodzina meza)tamta zwiala jak najdalej. tescie nawet kartki dzieciomnie wysla na urodziny,o naszych nie wspomne,tez nie.Dba tylko o dzieci swoich 2 corek,reszta ja nie obchodzi. Moj maz jest zachwycony jak tam jedzie i dostanie dla naszych dzieci szampon. Wczoraj byl u nich i dostal troche kasy,bo tesciowa dzwonila jak on byl w drodze,a mlodszy nasz chory(ma zapalenie pluc) i ani sie nie spytala co u niego,tylko o p*****lach jak zwykle.ijeszcze mi zaczyna gadke jak teskni za swoimi wnuczkami(mlodego pol roku nie widziala,a dzieci meza z 1 malzenstwa 7 lat) a wnuczki cale 5 dni nie widziala)i jej to powiedzialam,to dala kase. Kase jej juz przelalam spowrotem na konto z zyczeniami,ze ma na znaczki wydac,dla dzieciakow,jak bedzie kartki na urodziny wyzywac,bo chyba jej braknie(raz mi tak powiedziali,ze nie maja pieniedzynawet na kredki!a maja 2 auta,dom,oboje pracuja i co roku robia sobie 1 do 2 wycieczek zagranicznych) Ale obraza majestatu! A mam to gdzies,niech mi nie wchodza w droge a bede szczesliwa. Ulzylo mi.

nie, nie ulżyło Ci, przykro mi ale jesteś tępa. odetnij się, a nie wymagaj, że mało dawają.

poza tym, nie rozumiem.. najpierw jęczysz o darowiznę jakoby ktoś miał obowiązek utrzymywania twoich dzieci, akiedy już ci dawają to odsyłasz.. co to za cyrk??!

Dają, a nie dawają. :o

ok,pisze dalej,ulzy mi bardziej:) rok temu powiedziala mi tesciowa,wraz z siostrami meza,ze jestem o nie zazdrosna. Myslalam dlugo nad tym,skad to wziely?! Ale teksty maja przednie wiec dalam spokoj sobie z mysleniem na ten temat Tesc i babcie meza skrzyczaly je za te teksty.i dlatego nie mamy kontaktu,bo juz sobie nie pozwole sie obrazac. Niektore teksty byly ponizej pasa a we mnie wyrobila sie niechec i odraza do tych ludzi. Kiedys maz mnie wyzywal,popchnal mnie po wiyzycie u nich.Powiedzialam im to to uslyszalam,ze widocznie mi sie nalezalo. po tym stiwerdzilam,ze jak jeszcze raz maz do mnie sie zblizy podczas klotni dzwonie na policje.I co?poklocilismy sie,dosc powaznie,maz dzwonil do tesciow ze przyjezdza i nagle policje mialam na glowie.Przyjechali,zadzwonili na policje.policja ich wyprosila z mieszkania. Sprawa zalagodzona,dostali opieprz za wtracanie sie i dzwonienie bez sensu(bo na mnie zadzwonili,ze chce synaim zakatrupic i zeby midziecko odebrali) a ja siedzialam jak kolek z mezem i patrzelismy sobie gleboko w oczy!nie moglismy ogarnac sytuacji. ja po tym wyjechalam z dziecmi do moich rodzicow.Maz powiedzial,ze nie chce bym miala z nimi jakikolwiek kontakt

jej,chyba zle mnie zrozumialyscie:D ja wogole nic nie chce,tylko kartke na urodziny dla dzieci!i tez nie dla swoich tylko,ale dla meza dzieci z 1 malzenstwa bo mamy kontakt. przepraszam,ze pisze jak pisze,ale mieszkam juz 20 lat zagranica i polski wylecial mi z obiegu. Ja nie potrzebuje pieniedzy,absolutnie nie! Przeciwnie,my sie cieszymy jak do dzieci ktos zadzwoni,dzieci sie ciesza jak dostana kartke,prezentow nie potrzebujemy,dzieci maja wszystko

co za głupoty piszecie :( Jej nie chodzi o dawanie tylko o pamięć o wnukach ,nie potrafią wysłać nawet kartki na ich urodziny ,czytajcie ze zrozumieniem