Jestem naiwna i chcę pomagac wszystkim

Mam wyrąbane na teksty dotyczące kochania samego siebie i bycia asertywnym-czyli jak dla mnie egoistycznym i wyrachowanym.Podoba mi sie filozofia i sposob bycia Jezusa Chrystusa,mimo ze nie jestem specjalnie religijna,Prawdomownosc,mądrosc ,skormnosc i dobro to cechy ktore chce w sobie doskonalic.Chce tak jak On pomagac biednym i chorym,nie pytając jakiej dana osoba jest narodowosci,jakiego wyznania i jakiej orientacji.Znam ludzi którzy staraja się za wszelką cenę nie ulegac zadnym manipulacjom a prosby o pomoc pomijaja milczeniem albo głupkowato sie usmiechają i nic nie robią żeby tylko nie dac się wykorzystac ,zeby nic nie starcic,zeby nie być uznanym za naiwnego czytaj jelenia.Ja taka nie jestem.Na starosc będe pomagac ludziom obojętnie co o mnie pomysla ci niby douczeni,cwani i sprytni.Wrazliwcy i dobre dusze łączmy sie we wzajemnej trosce o blizniego,niezaleznie czy zasłuzył na nia czy nie bo znieczulica i obojetnosc -efekty takiej własnie asertywnosci i milosci samego siebie zataczają co raz większy krąg.Nie ma wiekszej wartosci i sensu w tym zyciu niz milosc do drugiego czlowieka i bezinteresowna pomoc potrzebującemu.

a ja wprost przeciwnie...nie ufam ludziom, może tylko najbliższym...nauczyłam się sama dbac o siebie i przede wszystkim o siebie się troszczyć...bardzo uważam, żeby nie dac się wykorzystać...

no to jestes bardzo biedna,spedzisz zycie jak niektorzy na wiecznych podchodach i przejawach nieufnosci w stosunku do innych,nie kazdy jest w stanie liczyc tylko na siebie a ludzi powinno uczyc sie wrazliwosci i empatii zeby sobie nawzajem pomagali a nie tylko liczyli na siebie bo przybedzie nam egoistów,egocentryków i narcyzów dla ktorych drugi człowiek bedzie znaczył tyle co nic,umrzesz a to czego sie dorobiłas i tak przejmą inni

Jakbym czytala o sobie... z tą różnicą, że nie pomagam osobom chamskim, z postawą roszczeniową.