Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto tu w końcu ma rację?

Polecane posty

Gość gość

Napiszcie co o tym sadzicie, bo juz sama zgłupiałam. chodzi o odwiedziny kolezanki córki. Córka ma 6 lat, kolezanka 8. Widuja się wtedy, jak jedziemy na działkę, na budowę, to taka dalsza rodzina męza. Jak tylko wiedzą, że przyjechalismy to rodzina tej kolezanki przyprowadza ją do nas na działke rano, np o 11 i tak siedzi u nas do wieczora, czesto nikt po nią nie przyjdzie nawet i musimy ją odwiezc do domu, jak juz wracamy do siebie. Zła jestem, bo czuje się wykorzystywana, nie tyle chodzi o jedzenie, co o to całodzienne przesiadywanie, bo wszędzie z nami chodzi i czesto jestem skrepowana przy obcym dziecku, bo pewnie powtarza w domu o wszystkim co robimy i mówimy z mężem. Mąż nie widzi problemu, bo ładnie sie razem bawią. Jak dla mnie moglaby przyjsc na 2-3 godz, ale ktos z rodziny powinien ją odebrac i zainteresowac się, a nie tak zwalać nam ją na cały dzień na głowę. Czy jestem przewrazliwiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gociowkazazdrosnica
Nie, nie jestes. Nastepnym razem zapokaj do jej rodzicow o 10.30 I zostaw im corke. Odbierz Jak bedziesz wracac do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwor Tak muszę z nimi porozmawiać, choc jest to do mnie nie do pomyslenia, by mowic doroslym ludziom o tak oczywistych rzeczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie nie do pomyslenia* miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do diabla, to jak przywoza tego dziciaka to nie umiesz powiedziec "prosze zabrac corke za godzine, za dwie czy 12 bo nie mam dzisiaj czasu". Ty jakas szurnieta jestes :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie tacy są...nawet nie wiem jak to określić :o Mam w rodzinie 8 letnią dziewczynkę która od małego była wszędzie ale nie w swoim domu :o Z przedszkola odbierała ją zawsze mama/tata koleżanki i tam zostawała do wieczora....i tak codziennie. Aż dyrektora zwróciła uwagę matce..NIC. Poszła do szkoły i codziennie jest dziecko u kogoś innego! Dla mnie to nie do pomyślenia! Aż jestem w szoku że chyba rodzice tych dzieciaków nie reagują.U mnie też te dziecko przesiadywało.Ale ileż można ? Zgodzisz się raz,dwa ....Przecież jak jest szkoła to są obowiażki,nie wyobrażam sobie by moje dziecko odrabiało lekcje po 21 :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do diabla, to jak przywoza tego dziciaka to nie umiesz powiedziec "prosze zabrac corke za godzine, za dwie czy 12 bo nie mam dzisiaj czasu". Ty jakas szurnieta jestes pechowiec.gif Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Błąd popełniłam 2 lata temu, kiedy to się zaczęło, tzn to odprowadzanie czy odwożenie kolezanki. Ona teraz czuje sie tu jak u siebie, nikt jej nie ogranicza czasu, bo w domu pewnie ja namawiają, by siedziala cały dzien. Boję się, ze jak sie postawię, to córka straci jedyną jak na razie koleżankę stamtąd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×