Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Współczesne wychowanie dzieci jest delikatnie mówiąc

Polecane posty

oczywiście , że ot nie jest tak że wszystkie dzieci MUSZĄ być karane fizycznie , wszystkie muszą poczuć pas na tyłku . Tak samo ja są rózni dorośli tak samo są różne dzieci a poprzez sam fakt bycia dzieckiem nikt nie staje sie taki sam jak cała reszta , Są jednak dzieci dla których sama świadomość , ze rodzic nie zawaha sie sięgnąć p o pas działa otrzeźwiająco jak i dzieci , które absolutnie tego nie potrzebują . Inną jest też sprawą " wytrzymałość " rodzica i jego indywidualne podejście do dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie tak jest w moim domu moje dzieci uwazaja sie za rownych partnerów w rozmowach i dzialaniach. Ten mlodszy , wydaje mi sie, ze czuje sie nawet wyżej niż my, bo na próby karania reaguje agresywnie, histerycznie .Nawet jak z nami rozmawia, to z wyższością i nie bardzo go interesuje, co inni ludzie maja do powiedzenia. Niby jeszcze mały, ale to zachowanie sie w nim gruntuje, nie zmienia na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gergewg
Ja mam głęboko w niepoważaniu teorie mocno wątpliwej dyscypliny zwanej psychilogią i jej adeptów. Wolę czystą biologię. Jeśli szczeniak rozkręca się za bardzo, piszczy bez powodu, gryzie nie reagując na oznaki zniecierpliwienia matki, ona go chwyta lub przewraca tak że szczeniak piszczy ze strachu. Nauczka zostaje mu w pamięci. Gdyby nie została, zginąłby jako chory psychicznie, w zębach matki czy stada, lub porzucony/zagubiony. Tylko ludzki gatunek ostatnimi czasy stosuje "pozytywne wzmocnienie"... dewiacji u dzieci. Potem mamy świrów któryz strzelają do dzieci w szkole, bo zupa była za słona, i nikt ich nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
Do pani, co pisze, po co sprawiac dziecku bol klapsem. Bol to efekt uboczny, nie o bol chodzi w klapsie, tylko zeby przywrocic do porzadku dziecko, dlatego tez klaps moze byc raz na ruski rok, bo inaczej traci moc naprawcza. Sama bylam swiadkiem takiej sceny: byl u nas brat z zona i synkiem, wowczas 5-letnim. Zbierali sie do wyjscia, ale moj bratanek zaczal strasznie marudzic, ze nie chce isc, nie chcial sie ubrac, pokladal sie, nie sluchal w ogole co rodzice do niego mowia. Zaczelo sie od tlumaczen, potem coraz ostrzejsze slowne upomnienia, a ten nic. W koncu jego mama nie wytrzymala i dala mu porzadnego klapsa. Nie macie pojecia, jaki byl piorunujacy efekt. Natychmiast skonczyly sie fochy, marudzenie, dziecko nagle ucichlo i popatrzylo z niedowierzaniem na swoja mame. Ubralo sie cicho i grzecznie. Na pewno bylo mu wstyd, na pewno zabolalo go, ze dostal klapsa, ale sadze ze bardziej od skory ucierpialo jego ego. Bo ktos osmielil sie mu przeciwstawic i zareagowac ostro na nieposluszenstwo. A jego rodzice sa wlasnie z tych tlumaczacych, wcale nie bijacych. Po prostu zdarzyla sie sytuacja, kiedy zadne tlumaczenia juz nie dzialaly, bo dziecko trwalo w swoim swiecie i nie chcielo sie podporzadkowac. W takiej sytuacji uwazam, ze klaps jest lepszy niz szarpanie sie z dzieckiem, ubieranie na sile, wynoszenie dziecka z domu czy krzyczenie na niego. Dziecko to nie kukla ani popychadlo. Lepiej zrobic jeden zdecydowany krok, szokujacy dla dziecka, ktory go otrzezwi, niz naruszac jego przestrzen i bezpieczenstwo ciaglym krzykiem, pretensjami, upominaniem. (Swoja droga, smieszy mnie jak rodzic mowi: "nie rob tego czy zrob tamto, bo jak nie, to bedziesz miec taka a taka kare", a potem zadnej kary nie ma... Dziecko sie szybciutko uczy, ze zagrozenie kara jest tylko iluzoryczne.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro widzisz ta n nieprawidłowość - dzieci równe rodzicom - dlaczego nie reagujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pare razy na rok dostawalam klapsa i pamietam to jako upokorzenie najwyzszej rangi. jestes bity przez silniejszego i nie mozesz sie sprzeciwic, bo to rodzic. jestes traktowany podrzednie, jak zwierze, kon, ktory zle idzie i dostal batem. czujesz, ze rodzic ma cie za idiote, ze uwaza, ze lepiej cie walnac niz wyjasnic, co jest nie tak - czujesz sie zdyskredytowany, uwazany za glupszego i gorszego. czujesz zdezorientowanie bo raz chwali i bawi sie razem a raz bije. dostawalam klapsy dopoki nie bylam na tyle silna by sioe obronic/oddac/uciec potem przestali mnie bic (gdzies ok 4-5kl podstawowki). Do tej pory wspominam to źle i choć kocham mame, to czasy klapsow są rysą na naszych kontaktach, a ojca za te bicie to w ogole niecierpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie sie wydaje, ze reaguje tzn zaczyna sie od tlumaczenie, ze costam nie wolno itd. konczy sie to moje gadanie totalnym olewactwem młodego Pozniej przechodzi do gróźb, ze jak cos sie nie zmieni, to np idzie do pokoju, wylaczam bajke, nie dostanie loda na deser itd. I w tym jestem konsekwentna, bo ja nie dogadamy sie to syn laduje w pokoju. I w tym miejscu zaczyna sie masakra, pt buntu, wyzwisk !! , rzucania rzeczami, trzaskania drzwiami... daleszgo ciagu nie ma, po prostu maly zostaje sam az sie wuszumi. Potrafi to trwac godzine, dwie w tym czasie mi nerwy siadaja, siasiedzi wszytsko slyszą i tym sie tez stresuje. Jak sie wyszumi, to przychodzi skruszony i przeprasza, rozmwiamy jeszcze raz., Niby wie, ze źle zrobil i ze kara byla sluszna, ale to nie dziala.... bo na drugi dzien potrafi byc to samo. Widze, ze w tym momencie zostawiania go samego w pokoju popleniam jakis bląd ?? Z drugiej strony co zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo jak tego loda nie dostanie, to samo.. wyje i wlaczy tak dlugo, az z sił nie opadnie. Tak jakby do niego nie trafialo, ze ja sie nie ugne i tak czy siak nie dostanie. Nie uczy sie na tych akcjach, ze ja nie zartuje. Nie podoba mu sie moja postawa, co bardzo mocno akcentuje.Nic sobie nie wskra swouich zachowaniem ale nie uczy go to nic na przyszosc. Moge smialo powiedziec, ze jest tak od ponad roku , wiec czasu sporo zeby pojąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No cóż, być może ja mam
wybitnie inteligentne dziecko, a może zwolenniczki 'edukacji klapsem'- wręcz przeciwnie, ale jakoś moje dziecko szybko pojęło zasadę praw i obowiązków domowych i to, że zaniedbanie obowiązków oznacza ograniczenie praw. I to wystarcza, przynajmniej do tej pory. Zawsze traktowałam go jak równego partnera w dyskusji, mającego prawo do własnego zdania i przemysleń. Nie wyje, nie wymusza, rozumie doskonale słowo 'nie'. A niedługo będzie juz nastolatkiem. Nie twierdzę, że nie ma między nami tarć, ale w każdej relacji bywają rózne chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile lat ma twój syn ? ten " szumiący " ?:) jest zdrowy ? nie pytam złośliwie - w powodzi i zalewie rozmaitych " syndromów " podsycanych przez leniwych rodziców są dzieci z prawdziwymi zaburzeniami i dysfunkcjami . I takim należy się zupełnie inna pomoc i wychowanie . Co na to ojciec chłopca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten z lasu szumiacy, za miesiac skonczy cztery latka nie jest na nic chory, zadnych zaburzen nie stwierdzila poradnia * bylam raz . Wrecz przeciwnie, podobno super madry chlopiec z mocnym charakterem, ktorego nie powinno sie łamać, bo tacy ludzie do czegos w zyciu dochodzą... słowa Pani pedagog! jak postepowac ? wyciszac, ustepowac jak mozna, nie doprowadzac do syt konfliktowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ojciec b.duzo pracuje, nie bardzo uczestniczy w wychowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ustępować czterolatkowi .... to tylko psycholog możne wymyślić ... Psycholog , który musi znaleźć rację bytu dla swojej posady ....A A ty ? co uwązsz ,ze powinnaś zrobić skoro metody , które opisujesz jak widać n ie przynoszą rezultatów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wyciszac, ustepowac jak mozna, nie doprowadzac do syt konfliktowych." --- Ta pani pedagog powinna zostac zwolniona w trybie natychmiastowym! Jak nie "zlamiesz" tego szumiacego czterolatka, to bedzie on potem szumiacym nastolatkiem , wtedy byc moze zlamie go wiezienie, bo niestety to do niczego dobrego nie prowadzi. Pracuj nad nim teraz, poki maly!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym chciał wszystko opisać to chyba napisałabym książkę, w sumie mix wielu ksiązek, teorii, metod itp, zresztą takie książki już istnieją od dawna, więc tylko bym dublowała:) To o czym pisałam każda mama widzi codziennie, stosuje często intuicyjnie. Można wszystkie metody oglądać w popularnych programach, tyko przez brak wiedzy ich nie wychwycić, nie zrozumieć. Może zamiast "gołej" teorii podam przykłady:) Każda mama sama sobie znajdzie przykład zachowania z którym ma problem, może to być wszystko:) Umownie nazwijmy to " złe zachowanie," skrót ZZ :)czyli takie z którym mamy problem i nie chcemy, aby się powtarzało. Może tak obrazowo napiszę. 1.występuje ZZ, mama chce się rozprawić z dzieckiem, działa radykalnie, bez żadnej szansy na naprawienie relacji, nauczenie jak się zachować,. Nie dopuszcza do sytuacji, kiedy to zachowanie może wystąpić.Czyli "nigdy już nie pójdziesz na ten plac zabaw, do tego sklepu", itp.itd. 2.Występuje ZZ a mama stosuje karę, krzyczy, szarpie dzieckiem, grozi, krytykuje, uprzykrza czynność itp. 3.Występuje ZZ , mama stosuje wzmocnienie negatywne, , mama ogranicz przyjemności, nie daje zabawek, do czasu, "uprzykrza dziecku" życie i czeka aż dziecko nie naprawi ZZ.Podczas zabawy z dzieckiem, przerywa zabawę i zajmuje się sobą. 4.Występuje ZZ mama chce przeczekać, metoda mana marudzenie, szał, histerię, czyli ZZ mama przeczekuje w spokoju, nie zwraca uwagi na ZZ.Czeka aż dziecko samo się zmęczy ZZ. 5.Występuje ZZ, mama uczy jak się zachować dobrze.Czyli dziecko jest nieznośne, mama zagaduje, wprowadza zabawy, zachęca do śpiewania, zastępuje ZZ dobrym zachowaniem. 6.Występuje ZZ, mama uczy jak się zachować w danej sytuacji poprzez wydanie konkretnego polecenia.Przerywa ZZ, wprowadza zachowanie "na polecenie". Dziecko krzyczy itp, mam wydaje polecenie, "idziemy teraz tutaj, telewizor włączę za 10 minut. Mama ustala zasady, co i kiedy nastąpi." 7. Występuje ZZ, mama wyłapuje to co dziecko zrobi dobrze i na tym się skupia, za to chwali. Czeka na chwileczkę przerwy w ZZ i chwali za to, obiecuje nagrodę. To będzie praca nad brakiem ZZ. 8.Występuje ZZ, mama szuka powodów dlaczego występuje, kiedy występuje, co jest przyczyną ZZ.Działa gdy dziecko jest głodne, zmęczone, chce dostać wazonik który widzi z szafki, bawić się butelką wina itp. Wtedy nie zaprasza gości, gdy dziecko jest "rozespane", karmi dziecko przed wyjściem z domu, wozi zabawki , dba o relaks, dobre samopoczucie..Chowa wazonik ,wino z zasięgu wzroku itp. To tylko bardzo malutki wycinek, może nawet nie 1% :)bo każda metoda daje się przeplatać z inną, jest zawsze dostosowana do dziecka, do problemu. To wszystko już jest opisane, umotywowane i dawno odkryte, pozostaje tylko samodzielne odnalezienie metody dla swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę czystą biologię. Jeśli szczeniak rozkręca się za bardzo, piszczy bez powodu, gryzie nie reagując na oznaki zniecierpliwienia matki, ona go chwyta lub przewraca tak że szczeniak piszczy ze strachu. -------------------------- Nie dość, ze nie masz wiedzy z psychologii, to i z biologii jak piszesz również.Suka karci szczeniaka dość rzadko, tylko wtedy kiedy musi, ale nigdy nie doprowadza do strachu i piszczenia ze strachu. No i to nie biologia jak piszesz , a behawioryzm.Dziwkę się jednak , że pojawiają się na takich wątkach, osoby, które starają się coś wytłumaczyć, przekazać, przecież po poziomie niektórych piszących jest to wręcz niemożliwe, to jak poszukiwanie lodu na pustyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyciszac, ustepowac jak mozna, nie doprowadzac do syt konfliktowych Ale chwileczke kto wkoncu powinnien sie sluchac? dziecko rodzica czy rodzic dziecka ? kto ma tu kogo wychowywach bo wg pani psycholog rodzic musi sie sluchac dziecka, a dziecko wywowuje sobie rodzica:D nosz kurna gdyby tak kazdy rodzic robil to nie wiem .... do czego by to doprowadzilo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam za bledy *:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ja uważam ??? ze moje dziecko jest rozpuszczone, nieustepliwe, glupio uparte i jak nie zaczne radykalnie karac, to sobie z nim nie poradzimy za jakis czas. Teraz to sa :drobnostki" z tym rzucanim rzeczami czy przezywaniem. Ale nasza przyszlosc widze tak " mamo zamknij w koncu morde", "odrp*****l sie ode mnie i tak mi nic nie zrobisz". Bedzie wychodzil i wracal kiedy chce itd itp. Tak wiec zastanawiam sie nad powazniejszymi karami, włącznie z biciem w tylek. Serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie isę zgadzam ,ze rodzic - nie tylko matka , bo przecież w wychowaniu powinien brać udział również ojciec - wychowując dizecko powinien starać sie najpierw pokazywać prawidłowe wzorce , premiować ich naśladownictwo ,nagradzać prawidłowe zachowanie i ustalać granice zawsze przed dzieckiem - nie za nim . Ale dzieci to ludzie - to nie " przykłady z podręcznika " I choć współczesna pedagogika czy nawet psychologia bronią się przed tym rekami i nogami to jednak pupa jest bardzo dobrym odbiorcą impulsów i - napiszę kolokwialnie - rozum momentalnie wraca do głowy przy zetknięciu pasa i pupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo szumiącego - napisze ci tak - jestem matką 3 synów i jednym z najważniejszych przykazań w naszym domu było - NIE WOLNO PYSKOWAĆ . Dzieciom nie wolno było mamrotać po d nosem , wzruszać ramionami , wywracać oczami podczas rozmowy z rodzicem . Teraz jak o tym myślę ,ze takie zachowanie jest początkiem czegoś o wiele gorszego niz ogólnie pojęta niegrzeczność . To rodiz brak szacunku do rodzica ,a jak wychować dzieci kiedy dzieci podważają każdą decyzję rodzica ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że w przypadku histerii dzicka rodzic powinien zachowac spokój i w żaden sposób (szczególnie w tonie głosu) nie okazać zdenerwowania. ja mojemu w takich sytuacjach mowię, że jak płacze to ja go nie rozumiem. nie zawsze działa, ale coraz częściej, uspokaja się i stara się wyjasnic o co mu chodzi... da sie dojść do porozumienia mały ma 2,5 roczku (ładnie mówi, dlatego dyskusje już się udają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twój synek ma 4 lata , jest iwęć i mały i dostatecznie duży ,zeby rozumieć niektóre sprawy i od ciebie tylko zależy czy on je właściwie zrozumie . Bo w rozwoju dzieci jest to etap naturalny - dzieci wystawiają nóżkę i badają jak daleko mogą się posunąć . I posuwają się ,jeśli nie napotykają granic . CZy jednak są przez to szczęśliwsze ? spokojniejsze ? Nie .Dzieci potrzebują jaksnych granic i pewności ,że j est ktoś kto poza tymi granicami czuwa - da bezpieczeństwo ale i nie zawaha sie ukarać za nieposłuszeństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nasze pokolenie (pokolenia) tak dobrze zostaly wychowane na tych klapsach, to skad teraz te mamuski podwazajace na zebraniach autorytet nauczycieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc - nie wiem :) ale obserwuję zmasowany atak na wszelkie autorytety - rodziców, nauczycieli, wychowawców , duchownych , szefów ... na każdego kt ma prawo czegoś od dzieci wymagać .To chyba symbol naszych czasów- przekonanie ,ze mamy same prawa . Rodzice tak bardzo kochają swoje dzieci ,ze nie rozumieją ,ze posłuszeństwo jest jednym z elementów dyscypliny tak bardzo później potrzebnej w życiu . Później takie myślenie przekłada sie na strach na ulicy ,żeby ci ktoś w głowę nie przywalił nie tylko za ot ,ze zwrócisz komuś uwagę , o nie , po prostu za to ,ze jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro nasze pokolenie (pokolenia) tak dobrze zostaly wychowane na tych klapsach, to skad teraz te mamuski podwazajace na zebraniach autorytet nauczycieli?" ----- Bo dzisiaj prawie nie ma PRAWDZIWYCH nauczycieli, byle co, byle jak i oby szybciej wakacje. Nauczyciele nie maja autorytetu , bo nie potrafia go zbudowac, nie reprezentuja soba NICZEGO na tyle interesujacego, by uczniow sa soba pociagnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na nic nauczyciele jeśli rodzice będą uważali ,ze wychowywaniem ich dzieci powinny zajmować sie wszystkie inne instytucje - tylko nie oni, rodzice . Jeśli rodzice źle mówią o nauczycielach w obecności dzieci , jeśli narzekają i krytukują wszystko i wszystkich sami nie wnosząc w wychowanie dzieci wkładu a tylko je utrzymując a swoje wychowanie rozumieją jako zapewnianie dziecku coraz to nowszych gadżetów - to ile czasu trzeba ,żeby dzieci zwróciły sie przeciwko nie tylko nauczycielom ale i rodzicom ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do allium
podoba mi sie co piszesz mam pytanie: jak nauczyc dzieci, zeby nie pyskowaly, nie wywracaly oczu itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.07.13 [zgłoś do usunięcia] gośćabc z wielką chęcią spotkam się z autorka tematu i sobie z nią porozmawiam a jak się nie dogadamy to po prostu dam jej mocniejszego klapsa w twarz najlepiej... idąc jej tokiem myślenia to przecież normalne.... dziecko człowiek, ona też to skoro malucha można walnąć to ją czemu niby nie????? xxx Elegancko, nie powiem... Szkoda komentować tę propozycję. Przypominam, że chociaż trzeba szanować dziecko, to rodzic jest odpowiedzialny za dziecka wychowanie dla społeczeństwa, więc ma też prawo korygować zachowanie dziecka także klapsem (nie biciem, nie znęcaniem się itp.). Wspomnienia osób które od czasu do czasu dostały klapsa czy lanie za poważne przewinienie świadczą, że nie krzywi to psychiki, a wręcz przyniosło pozytywny i oczekiwany skutek. Dziecko musi znać swoje miejsce w szeregu, szczególnie dziecko które w początkowym okresie życia działa mniej więcej jak szczenię - musi nauczyć się pewnych zachowań. Rodzic jest zawsze wyżej niż dziecko, bo to on ponosi odpowiedzialność za dziecko, więc nie ma mowy o partnerstwie. Rodzina to nie demokracja - dzieci mają prawo być wysłuchane i mieć swoje zdanie, ale ostateczna decyzja zawsze należy do rodzica. Im dziecko starsze, tym więcej powinno mieć do powiedzenia - ale ma to związek z racjonalnym myśleniem i argumentacją dziecka, a o tym trudno mówić aż do jakiegoś 6-7 roku życia (zależy oczywiście od tego, jak tę umiejętność w dziecku rozwijają rodzice). Z dzieckiem trzeba rozmawiać, tłumaczyć, ale nie można dopuścić do sytuacji, w której dziecko nie szanuje rodzica, macha ręka na to co ma powiedzenia, ignoruje matkę czy ojca, posuwa się do rękoczynów wobec rodzica, albo wulgarnie się do niego odnosi. I nie ma tu równowagi, bo rodzic zawsze stoi wyżej. Dziecko jest podporządkowane rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×