Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jolka z centrum

Urlop jak oszczedzacie na jedzeniu

Polecane posty

Gość Jolka z centrum

Jak oszczedzacie na jedzeniu,będąc na urlopie.Nie chodzi mi o wakacje w Polsce gdzie ceny artykułów spożywczych są zbliżone do siebie w całym kraju,ale o 'zagranicę", Wielka bryt,Irlandia,Dania Norwegia,Szwecja,Niemcy Francja....Słowem Europa raczej zachodnia. Czy jecie tam jak leci,miejscowe śniadania,obiady,kolacje?Czy tez ograniczacie się tylko do budek z frytkami,hamburgerami,slodkimi bulkami (zawsze parę groszy zostaje w kieszeni). Czy tez zabieracie z Polski no zupki chinskie,gorące kubki,pieczywo pakowane prozniowo z długim terminem ważności etc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na śmietnikach pod restauracjami zawsze coś się znajdzie, w pobliżu hipermarketów to nawet przeterminowane zgrzewki piwa na śmietniku znajdziesz, jakaś szyneczka też bywa. Ryb nie polecam, bo śmierdzą za bardzo jak jest ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biore all inclusiv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka z centrum
Czyli 1:1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zazwyczaj podrozuje po kosz
po kosztach, czyli w drogich miejscach jem fastfoody, np. raz w trakcie wycieczki zywilismy sie z kolega glownie w burger Kingu, bo byla promocja, dwa czisy za rownowartosc ok. 10zl :P, albo np. ostatnio jadlam zarcie z budek (frytki za 2 ojro i takie tam), czesto jestem tak zaaferowana zwiedzaniem, ze w ogole jesc mi sie nie chce, a jak juz jestem w lokalu, to zamawiam cos z okolic dolnej granicy cenowej, zdarzylo sie tez kupowanie nachosow marki Carrefour (z tego z marketu) i jedzenie ich na ulicy :D aaa, i jeszcze innymi moimi patentami biedaka sa: 1. kupowanie pepsi light do picia, zapycha mnie prawie tak samo, jak jedzenie oraz 2. zabranie z PL kabanosow i wafli ryzowych albo kukurydzianych i wpierniczanie tego w trakcie lazenia po miescie :) dodam, ze moje wyjazdy zwykle trwaja max tydzien, bo inaczej pewnie bym sie rozchorowala od wciskania w siebie takich "smakolykow". A czasem, mimo, ze skapie na siebie strasznie (tzn. wole wydac kase na wejscie do muzeum, niz na obiad), kupuje sobie tez swieze owocki ze straganu (co i tak wychodzi tanio), albo jakis w miare zdrowy posilek typu makaron z sosem i jem gdzies na lawce na miescie :D ale na pewno nie kazdemu takie cos by odpowiadalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka z centrum
W jakim wieku jesteś?Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jadę na wakacje to nie po to by oszczędzać tylko właśnie trochę zaszaleć bo coś mi się w końcu od życia należy. Po prostu odkładam pieniądze wcześniej żeby później na wakacjach nie liczyć każdego grosza. Jak jadę za granicę to chcę spróbować ich kuchni a hamburgera czy hot doga mogę zjeść wszędzie. A i nigdy nie przyszło mi do głowy brać zapasów jedzenia z Polski na wakacje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka z centrum
A nie lepiej np zabrać z kraju zupki instant,suche pieczywo,czy nawet jedzenie na pierwszy dzień pobytu(wędliny,pieczywo,owoce)? Zamiast obiadów chodzić do mcDonalds,czy budek kebabowek,hot -dogow,albo zapychac się slodkimi bulkami?Wieczornej na ciepła kolacje zrobić sobie taka zupke. To juz przesada,czy po prostu oszczędność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Oszczędzić to ja mogę w domu. Na wakacje jadę, zeby zaszaleć, a nie liczyć każdy grosz. To nie dla mnie. Sniadanie zawsze w hotelu. Potem w lokalnym sklepie kupujemy sobie cos do picia i jakies przekąski. Podczas zwiedzania jakiegoś loda albo lokalne przekąski. Potem pod wieczór jakiś ciepły posiłek i czasami kupujemy sobie jakieś przekąski do hotelu na wieczór. Gorące kubki to ja bym mogła wziąć jakbym pod namiot jechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka z centrum
pracuje sz,ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28, prowadzę własną firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka z centrum
Ok.Mam takie samo zdanie.Temat założyłam, bo miałam ostatnio na wyjezdzie taka sytuacje,ze kolezanka oszczedzała, a ja jadłam normalne posiłki.Wyszłam na rozrzutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może najlepiej poszukać tanich ofert na wakacje? I wtedy nie trzeba będzie oszczędzać na jedzeniu. Fajne oferty tanich wakacji możesz znaleźć na www.WakacyjnyPirat.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie lepiej kupic sobie hotelu z opcaja HB czyli sniadania i obiadokolacje, rano jesz sniadanko i mozesz caly dzien lazic do wieczora potem obiadokolacja i dalej w miasto. Ja ostanio kupilam wlsnie 7 dni w hiszpani dla 2 osob za 220 euro a wyzywienie bylo w formie szwedzkiego stolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ostanio kupilam wlsnie 7 dni w hiszpani dla 2 osob za 220 euro a wyzywienie bylo w formie szwedzkiego stolu 7 dni dla 2 osób za 220euro? Już nawet nie musisz mówić co to był za hotel :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczędzanie na jedzeniu na wakacjach to już patologia. Niektórzy nawet jadą z kotletami.:D Albo jedzą zupki chińskie przez cały tydzień.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×