Czy facet, który nie czyta książek to kretyn według was ?

tzw leming, szara masa, palant ktory nie rozwija horyzontow myslowych ?

czlowiek, ktory nie czyta ksiazek nie ma skad czerpac wiedzy o zawilosciach ludzkiej egzystencji i o swiecie w ogole. takze horyzonty myslowe takiego czlowieka beda bardzo podstawowe, utrudniajace komunikacje na wyzszym szczeblu z innym czlowiekiem. to tak mowiac najogolniej.

Taaa ten co siedzi w książkach jest super komunikatywny ;)

nie trzeba siedziec w ksiazkach, wystarczy je czytac. i nie chodzilo mi o komunikatywnosc , tylko o jakosc komunikacji.

kretyn tez moze sie naczytac ksiazek, no i coz z tego

tu nie chodzi o to, zeby sie naczytac ksiazek, tylko zeby byc oczytanym I miec wiedze.

Posiadanie wiedzy nie robi z kogoś inteligenta.

a co robi?

"Posiadanie wiedzy nie robi z kogoś inteligenta. " Gwarancje daje tylko kafeteria .

pewnie, ze wiedza nie robi z czlowieka inteligenta, trza sie umiec nia jeszcze poslugiwac

Czytanie książek wzbogaca słownictwo, zawsze można porozmawiać o czym się ostatnio czytała, polecić komuś jakąś pozycję. Ja kocham czytać książki oczywiście samo czytanie książek nie czyni z nikogo inteligenta jednak po bogactwie słownictwa można poznać, kto czyta więcej niż tylko program telewizyjny.

Po czym najprościej poznać jest inteligentną osobę, po tym w jaki sposób się kłóci tzn. potrafi komuś, tak dociąć, że osoba z którą się kłóci nie wie, co powiedzieć, albo potrafi powiedzieć coś adekwatnego do danej sytuacji np. jakiś żart sytuacyjny czy skomentować jakąś sytuację.

pejoratywnie postrzegałabym faceta gdyby czytał książki o wojnach,życiu na froncie,albo jakieś pseudo literackie badziewia. to już lepiej niech nie czyta.

nie mozna pejoratywnie postrzegac, pejoratywne moze byc jakies slowo...

http://sjp.pwn.pl/slownik/2499075/pejoratywny

do "niewazna plec" rzucasz perly przed wieprze, ale zgadzam sie z Toba. Na szczescie i ja i moj maz kochamy ksiazki :-)

ach i glownie uwielbiamy ksiazki historyczne, wlasnie o wojnach, froncie, polityce swiatowej. Powiesci nie czytamy raczej, chyba ze jako przerwynik miedzy ksiazkami naukowymi. Czemu, czlowieku wyzej, uwazasz, ze jak ma czytać o wojnie, to lepiej niech nie czyta?

To jeszcze wypadało by się zastanowić czy liczy się sam fakt czytania czy też co się czyta.

co za p*****ly !