Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidze karmic piersia!

Polecane posty

Gość gość
Ludzie po co wogóle ten temat? Każda kobieta sama wybiera jak karmić dziecko i nikomu nic do tego! Ja karmiłam piersią, dlatego że miałam pokarm, nie miałam z tym problemów i nie potępiam kobiet karmiących mm, bo jest wiele czynników, przez które jest to niemożliwe - zaczynając od braku pokarmu... kończąc na stresie dziecka i matki. Naprawdę jest wiele innych ważniejszych tematów, w których można się wypowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście ważniejszy jest wybór bajeranckiego wózka i gdzie kupić wyprawką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wisi mi to
Karmilam piersia pol roku moj syn teraz 7 lat jest chory od jesieni do lata co drugi tydzien wiec te wasze teorie o kantdoopy rozbic Poza tym mam malutkie plaskie sutki wiec te pol roku to byl koszmar okraszony lzami i krwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby dziecko odniosło długofalowe korzyści, trzeba karmić piersią minimum 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodze za kilka miesiecy i planuje karmic dziecko piersia w szpitalu i jeszcze z 2 tyg w domu ,w tym czasie bede przyzwyczajala dziecko do mm to moj swiadomy wybor i przed nikim nie mam zamiaru sie tlumaczyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wogole nie chce karmic nawet w szpitalu i juz wiem jak beda mnie wszyscy terroryzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie chce w szpitalu ale u nas bardzo terroryzuja i nie dadza mi spokoju...wiec jakos przecierpie a potem przechodze na mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wyje_ane na ten ich szpitalny terror. Moja wola, mój wybór, moje dziecko i cycki też. W Pl nawet położne mają naje_bane na tle nat. karmienia. Jak macie, to popytajcie znajome mieszkające poza granicami naszego cudnego kraju. Nigdzie indziej obcy ludzie nie roszczą sobie takiego prawa do "doradzania" matce jak tutaj u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam gdzies opinie innych. Stresuje sie tym jak zachowac sie w szpitalu jesli wiem ze od poczatku nie chce karmic. Czy wziac ze soba mleko, bitelki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa powyżej. Słuchaj dziewczyno, mieszkam w At czyli poza tym cudnym krajem jakim jest Pl w którym niby dyktuje się czy karmić cyckiem czy nie i wyobraź sobie że tu jest tak samo! Dokładnie tak samo. W szpitalu pomimo że miałam bardzo słabo rozwinięte brodawki (mało wystające) i dziecko nie mogło za nic ich uchwycić i płakało z głodu, nie pozwolono mi karmić butelką i po dwóch dobach przyniesiono nasadki silikonowe przez które dziecko wprawdzie ssało ale tylko troszeczkę. Wyszłam do domu i przez dwa tygodnie córka ciągnęła przez nasadki a po tym czasie dowiedziałam się że nie przybiera na wadze! Ja ceniłam sobie przystawianie do piersi choć miałam zawsze kłopot z ustawieniem buzi by dobrze uchwyciła i praktycznie udawało mi się to tylko kiedy mała leżała obok mnie a ja na boku na łóżku . Mnie nic nie bolało, nic nie ciągło, nie miałam nawału, nic co by mnie zniechęciło poza tym że dziecko nie dossiewało się do drugofazowego mleka jak to nazwał pediatra. Karmiłam przez trzy miesiące przez te nasadki dokarmiając odciągniętym mlekiem z butelki i to było cholernie męczące i zabierało mnóstwo czasu (odciąganie) . W kraju w którym mieszkam karmienie piersią jest na pierwszym miejscu a namawiają do tego najpierw w szpitalu, potem pediatra gdyż karmienie mm jest dla nich czymś niepotrzebnym i niezdrowym, wręcz jeżeli nie ma powodu nie karmi się mm bo to oznaka lenistwa kobiety . I co na to powiesz? A co powiesz na to że moja znajoma mieszkająca w Szwecji ma te same doświadczenia? Nie Pl jest tu winą bo tak jest wszędzie a chodzi głównie o rozwój noworodków, niemowląt a nie o to by zrobić na złość kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Stanach i tu jest ta sama propaganda, ciagle namawianie i nagonka na kobiety ktore nie karmia piersia. Moim zdaniem problem z aktywistkami na rzecz KP jest taki, ze zrobily z karmienia badz niekarmienia piersia kwestie zycia i smierci. Jakby wybor byl pomiedzy podaniem dziecku pokarmu a trucizny. Jakby dziecko karmione mm zostalo z gory skazane przez nierozsadna matke na PEWNE kalectwo i ciagle pasmo chorob. Tymczasem w zyciu codziennym nie zauwazam zadnych roznic w zdrowiu i rozwoju dziecki karmionych odzywka i tych karmionych piersia. Niektore dzieci sa chorowite inne mniej, niezaleznie od tego jak byly karmione. I nie tylko ja to zauwazam bo mimo masowej histerii i propagandy wiekszosc matek i tak decyduje sie na karmienie mm. Po prostu nie widac dramatycznej roznicy ktora uzasadnila by zrobienie z siebie krowy dojnej, uwiazanej przy niemowleciu, na nastepne 1.5 roku. Podobnie jak wiekszosc dzieci PRL-u (w tym piszace tu aktywistki) karmiono mnie mlekiem bebiko. Nie umarlam, nie mam alergii, nie bylam specjalnie chorowita, nie przeszlam ani razu zapalenia ucha, skonczylam dobre studia. Moje dzieci wykarmione enfamilem sa zdrowe i prawidlowo sie rozwijaja. I bynajmniej nie jestesmy jakims wyjatkiem, tylko regula. Wiec nie moge zrozumiec skali tej masowej histerii. Mozesz karmic piersia? Swietnie. Nie mozesz lub nie chcesz? Swiat sie nie zawali, twojemu dziecku nic nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tam lubiłam karmic piersią i wspolczuje jeśli ktoś czuje inaczej.karmilam ponad 2 lata i następne dziecko tez będę karmic długo.kazda kobieta powinna to robic,bo po to sa piersi.tylko,ze jest cala masa leniwych kobiet,ktore wola wyjść na piwko a mezo poda butle.no coz może i dzidzia nie umrze,ale zapewniam was ,ze to normalne nie jest.wogole jakas plaga kobiet bez pokarmu hhehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnie jak wiekszosc dzieci PRL-u (w tym piszace tu aktywistki) karmiono mnie mlekiem bebiko. Nie umarlam, nie mam alergii, nie bylam specjalnie chorowita, nie przeszlam ani razu zapalenia ucha, skonczylam dobre studia. Moje dzieci wykarmione enfamilem sa zdrowe i prawidlowo sie rozwijaja. I bynajmniej nie jestesmy jakims wyjatkiem, tylko regula. Wiec nie moge zrozumiec skali tej masowej histerii. Mozesz karmic piersia? Swietnie. Nie mozesz lub nie chcesz? Swiat sie nie zawali, twojemu dziecku nic nie bedzie. Zgadzam się w 100%. Większość dzieci była karmiona mm i jesteśmy zdrowi, nie było takiej plagi alergików jaką mamy teraz. W obecnych czasach ( kiedy karmienie piersią jest tak propagowane) dziecko bez jakiejkolwiek alergii to wyjątek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez karmilam moje cory mieszanka i sa zdrowe,bez alergii i wogole r,zadko mi choruja.Pierwsza urodzila sie w polsce i mimo ze nie mialam pokarmu, w szpitalu na sile kazaly mi karmic,dziecko sie meczylo,stracilo duzo na wadze a panie polozne zabronily dokarmic a nawet zabronily dac dziecku wode do picia z butelki....po wyjsciu do domu od razu dalam jej mieszanke pojadla,zaczela na wadze przybierac i dobrze sie rozwijala.Az strach pomyslec co by bylo gdybym musiala z nia jeszcze tydzien w szpitalu spedzic...pewnie by mi dziecko zaglodzily "cudne" panie polozne.Druga urodzila sie w niemczech i znow pokarmu nie mialam ale tam dziecko dostalo mleczko z butelki i nikt problemow nie stwarzal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poloznym w szpitalu nie ma co sie dziwic, bo w koncu skoro naukowo udowodnione jest, ze pokarm matki jest najlepszy, to trudno, zeby twierdzily I zachecaly do czegos innego. W koncu to ich praca. Mnie rowniez zaskakuje I zastanawia, ze teraz znaczna wiekszosc matek 'nie ma pokarmu", "ma za chude mleko" itd. Idac tym tropem, to ludzkosc dawno powinna wymrzec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiula07
A wiecie co ja o tym wszystkim myślę? Kwestia karmienia zawsze będzie wzbudzała wiele kontrowersji. Podobnie jak kwestia szczepień. Karmić piersią czy nie karmić? Szczepić czy nie szczepić? Owszem niektórzy mogą powiedzieć, że takie wątki są niepotrzebne, ale ja mam przekonanie, że dla osób takich jak ja są ważne. Często spotykam się z tym, że niektóre mamy karmiące z jakiegoś powodu roszczą sobie prawo do pouczania mnie jak wielką krzywdę robię swoim dzieciom nie dając im piersi. Jedna mimo świadomości, że nie będę karmiła podarowała mi laktator (http://www.philips.pl/c/avent-karmienie-piersia/laktatory-z-butelka-o-poj.-125-ml-scf312_01/prd/). Prezent leży nieodpakowany i z chęcią sprzedam po atrakcyjnej cenie. Wracając do karmienia. Starszy syn wychowany na mleku modyfikowanym, zdrowy, bez alergii i z dobrą odp***ością. Córeczka jeszcze malutka, ale też dobrze się chowa. Ja rozumiem, że naturalny pokarm jest dla dziecka najlepszy, ale nie rozumiem dlaczego niektórym jest tak trudno zrozumieć, że są osoby które nie chcą piersią karmić. Szanujmy wzajemnie swoje decyzje i nie gańmy kogoś za to, że nienawidzi lub uwielbia karmić piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNati
Moja córeczka ma 3 tygodnie. Przed porodem było dla mnie oczywiste, że poród ma być naturalny a karmić będę piersia. Przecierz do tego jesteśmy stworzone. Nawet nie przyszło mi do głowy, że karmienie piersia może sprawiać trudności. Dziś już wiem jak to wyglada i szczerze? Wolalabym rodzic codziennie niz karmic. Karmie bo wiem, ze to dla niej najlepsze. Ale tyle mnie to bólu i frustracji kosztuje. Mała przy piersi bywa "agresywna" szarpie, ciagnie, gryzie, drapie, denerwuje sie, sapie, wygina w łuki. Doradca laktacyjny nie jest w stanie pomóc. Na glowie staje przy karmieniu. Mała nie otwiera szeroko buzi, jak juz zlapie sutek jak powinna to za chwile i tak puszcza i jest cyrk. Na poczatku mialam az strupy i bol byl taki, ze plakalam i az mi sie stopy ze stresu pocily. Dzis z bólem jest lepiej, ale karmienia sa dla mnie nie przyjemnie. To jak koszmar ktory przezywasz regularnie po 8 do kilkunastu razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie lubilam ale terror w Polsce robi swoje.Dopiero przy 3cim dziecku dostrzegalam jakies plusy np.fajna bliskosc jednak minusow bylo mega wiele w porownaniu do minusow.Generalnie nigdy nie potrafilam traktowac swoich piersi jak wymion i zawsze bylo to dla mnie intymne.Nie odczuwalam wstydu i skrepowania przy mezu i dwoch corkach.Nawet przy ulochanej mamie czy siostrze kp nie chcialam i unikalam.Zadziwiaja i mega obrzydzaja mnie kobiety jak dla mnie zwierzeta ktore kp publicznie na np.imprezach i np.duze ponad roczne dzieci nie wspominam juz nawet o dwulatkach bo to perwersyjne i zboczone i serio powinno sie to karac. Generalnie kp tak ale noworodki.Wtedy moze byc to piekne i subtelne aczkolwiek jak widac w tym temacie dla wielu kobiet niestety tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNati
W anglii nie ma terroru, tu wszystkie mamuśki od razu daja butelki. W zwiazku z tym położne chyba nie bardzo znaja sie na rzeczy. Nie otrzymalam żadnego praktycznego wsparcia po porodzie. Przystawiałam córeczke cala pierwsza noc na czuja. Jak pytalam polozne to ledwo zerkaly i mowily ze to fantastycznie ze karmie. Szybko takie złe przystawianie zaowocowalo w ból krew i strupy jak pisałam powyżej. Po wyjsciu do domu sytuacja tylko sie pogarszala. Srodowiskowe polozne prosby o pomoc lekcewazyly popatrzyly 2 min stwierdzaly ze karmie okej i nie otrzymywalam zadnej porady czy pomocy. W koncu znalazlam specjalistke od karmienia piersia, ale po 3 tygodniach zlego przystawiania coreczka zdazyla zlapac zle nawyko przy piersi, szarpie irytuje sie, poplakuje. Nie wiem juz co robic. Nienawidze karmic. Przez to karmienie i bol i stres z tym zwiazany nabawie sie depresji po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego się zmuszasz do czegoś??? Rozumiem dobro dziecka ale z tego co piszesz wcale dobrze mu nie jest skoro sapie, wygina sie i denerwuje. Powinno byc odwrotnie-piers powinna uspokajać a nie byc źrodłem irytacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uległa tej presji kp i nigdy więcej. Teraz jestem w ciąży i od razu mówię butelka.za co jestem linczowana.moja mama mnie popiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNati
Maz uwaza, ze nie powinnam sie poddawac, ze jestem silna i ze musze dac odrobine siebie tylko ze, to nie na nim wisi sfrustrowana szarpiaca, ciagnaca i gryzaca coreczka czasem po 2 godziny non stop- bo tyle czasami trwa u nas karmienie.. Twierdzi ze trudnosci mina. Latwo mu mowic. Ja juz dostaje w glowe. Wszyscy pytaja o porod. Dla mnie porod ktory byl bardzo ciezki- mala miala ulozenie twarzyczkowe, po 3 h parcia nie moglam jej wypchnac zakonczony kleszczowo, stracilam 2 litry krwii...dla mnie ten porod to mniejsza trauma niz karmienia w tej chwili. Nie rozumiem jak cos tak naturalnego i oczywistego moze byc tak cholernie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Nati ja tez urodziłam niedawno i nienawidze kp. Przed porodem zarzekalam sie ze bede karmic mm ale zaczęłam kp. Karmie przez kapturki. Co sie przy tym umorduje to masakra. Mimo ze nie karmie dlugo to mam dosc uwazania na to co jem zeby nie bylo dolegliwości brzuszkowych. Byłam na diecie większość ciay orzez cukrzyce ciążowa i moze to egoistyczne ale mam juz dosc ograniczen. Jest lato chcialabym zjesc owoce, czereśnie lub czekolade ktorej nie mialam w ustach od stycznia. Na dodatek irytuje mnie uwiazanie w domu z dzieckiem. Malutki dlugo je i czesto wola o piers. Nie moge nigdzie wyjsc bo nie wiem za ile znow bedzoe glodny. Dodatkowo jak mam gdzies wyjsc z dzieckiem jak on potrafi się bawic z biustem po 1h20min bo je na raty a wmiedzyczasie przewijanie. Coraz czesciej zastanawiam sie czy nie wprowadzic mm. Ale boje się ze maly na tym utyje, bedzie chorowity lub bedzoe mial problemy z nauka. A na dodatek on przy cycusiu taki spokojniutki ze trochę mi szkoda mu zabierac go. Karmienie spedza mi sen z powiek bo niej wiem na co sie zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja nie karmiłam kp, po prostu tego nie czuje, nie wiem mam jakąś blokadę, od zawsze wiedziałam, że kp nie jest dla mnie. Pewnie psychika ma to duże znaczenia, bo ja pokarmu wg nie miałam,nawet nie wiem jak wygląda ta sławetna siara itp. Pamiętam ten terror w szpitalu , nakręconą położną laktacyjną wianuszek studentek który za nią łaził. Po jednym dniu już nawet nie patrzyły w moją stronę, a ile się nasłuchałam teori o mojej więzi z matką, o tym że to moja wina że miałam cesarkę itp. moje dziecko jest na mm od początku, nie choruje, nie jest otyłe jak to co niektóre piszą. rozwija się normalnie. Ja jestem szczęśliwa i dziecko też. Nie widzę sensu za wszelką cenę zmuszania się do kp. Szkoda waszych nerwów, i denerwujących się przy tym dzieci. nie wierzę, też w żadną wytwarzaną więź podczas kp, tak samo jak odporność. niedawno dowiedziałam, się, że ja też nie byłam karmiona cycem. No cóż nie chorowałam, i nie choruje, nie mam alergii, ani depresji, tez nie jestem otyła. pozdrawiam wszystkie mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja noenawidzilam karmić przez wielkość mojego biustu. Dziecko było trzy razy mniejsze od cycka, sutek wklesly nie umiałam jej przystawic ona Noe chciała ssac bo przez pierwsze cztery doby dostała butlę ja po cc dostałam pokarm w 5 dobie walki z lakatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nati bez urazy ale to co sobie uwaza mąż powinien miec dla siebie. Nie jego biust i nie jego ból oraz niemożność normalnego funkcjonowania. Wybacz, ale dajesz sobą rządzić wszystkim tylko Ty sama stawiasz sie na szarym końcu szeregu. Stąd do depresji juz całkiem niedaleko. Rób jak uważasz ale zrozum ze jestes jednostka ktorej rowniez należy sie komfortowe zycie-nie tylko Twojemu mężowi ktory se uwaza i tak ma byc, nie tylko dziecku któremu w sumie komfortowo az tak nie ma skoro takie cyrki sa przy kp. Daj sobie troche na luz bo oszalejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×