Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z dylematem

Czy warto ufać bezgranicznie?

Polecane posty

Gość z dylematem

Bardzo ufałam swojemu chłopakowi, uważałam, że on nie zrobi nic takiego co by mnie w jakikolwiek sposób zraniło. Niestety zawiodłam się na nim. Teraz jesteśmy narzeczeństwem i uświadomiłam sobie, że nie ufam mu bezgranicznie. Jestem bardziej ostrożna, boję się, że może się to powtórzyć. Jesteście zdania, że warto polegać tylko na sobie? Czy powinnam znowu ślepo we wszystko mu wierzyć? Nie chce być naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Europa bez granic
komu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
komu? chłopakowi, narzeczonemu, mężowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co zrobił? Bo może przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mojego doświadczenia, powiem Ci, że nie. Nie warto ufać bezgranicznie. Trzeba dbać o siebie i swoje interesy. Nie godzić się na ślub bez intercyzy (najlepiej, to w ogóle go nie brać). Nie warto bawić się we wspólne z rodzinę interesy, spółki. Żadnych kredytów dla kogoś, umów "na gębę". Trzeba w związku mieć osobne konto, pilnować, by być wpisanym w różnych papierach, że jesteś współwłaścicielem auta, domu czy mieszkania. Miłość miłością, ale głosu rozsądku nie wolno lekceważyć, ostrożności nigdy za wiele. Być może będziecie w zgodzie żyć latami, więc co ta intercyza przeszkadza? Niech sobie będzie. Przecież niczego nie utrudnia. W każdej chwili można ją nieść. Jest dobra, nawet w udanym związku. Zdarzy się nieszczęście, ktoś z Was straci własną firmę, wejdzie komornik albo jeszcze gorzej... Partner straci dochody. Wówczas będziecie mogli żyć z Twojego panieńskiego majątku. Nie warto, jeszcze raz podkreślam, nie warto wierzyć bezgranicznie, ufać w to, że on nigdy by czegoś nie zrobił. Gdy chodzi o pieniądze, zresztą nie tylko, z ludzi wychodzi diabeł, poznajesz prawdziwe oblicze człowieka, z którym żyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Intercyzę można znieść, nie nieść. Moja pomyłka. I jeszcze jedna rzecz - nigdy, przenigdy nie rezygnuj z pracy, własnych ambicji. Dbaj o to, by być niezależną, zwłaszcza w sferze finansów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że takie dbanie o swój interes nie przeszkadza zaufaniu. Są takie sytuacje w życiu na które ani ja, ani mój partner nie mamy zbyt dużego wpływu, więc ze względu na to warto dbać o bezpieczeństwo finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci... k.urw.a
Nie warto ufać bezgranicznie. nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
Odezwała się do niego pewna dziewczyna co jej parę dni wcześniej świadczył usługi firmowe. Jakaś maturzystka, która postanowiła go znalezc na face i zaczac rozmowę. Wtedy akurat byłam obecna, kiedy do niego napisała. On stwierdził, ze nie ma po co jej odpisywać i nie mam sie czym martwic. Więc zapominiałam o tym. Ale w następnym tygodniu sama weszłam na jego profil (nie wiedział o tym, ze znam jego hasło- on twierdzi jednak, że wiedział i zrobił to specjalnie, abym była zazdrosna), a tam była całkiem fajna korespondencja. W sumie to nic złego, ale zabolało mnie to ponieważ powiedział, ze jej nie odpisze. Nic mu nie mówiłam i chciałam poczekać na ciąg dalszy. Akurat wtedy humor mi sie popsuł i odczuł to w moich suchych smsach. Nawet zadzwonił z zapytaniem co jest i w ogole, tak jakby cos podejrzewał ale nie był pewien. Zbyłam go i wieczorem powtórzyłam logowanie. Tamtych wiadomości nie było, ale były za to inne bardziej nasiąkniete flirtem. Strasznie mnie to zabolało, nie wytrzymałam i mu to wszystko wygarneła, stwierdziłam, ze nie che sie do niego odzywac i powodzenia w nowej znajomosci. Nie dał za wygraną, przyjechał od razu, jeszce się wczesniej tłumaczył, ze on wiedział, ze ja to przeczytam, ze zrobił to specjalnie, zebym była zazdrosna. Wybaczyłam, ale nie zapomniałam i nie umiem zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufać bezgranicznie można ale dopiero po 15 latach małżeństwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
i teraz się boje, ze sytuacja się powtórzy.Może uznacie, że przesadzam, ale my jestesmy juz narzeczenstwem i nie wiem czy taka ostrożność i obawy nie przeszkodzi nam w budowaniu wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to rozumiem. Niby nic, ale oszukał Cię i należy się spodziewać masy różnych "co by było gdyby" w Twojej głowie. Ja już bym tak nie ufała, owszem, można dać drugą szansę, ale trzeba mieć oczy szeroko otwarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
dziękuje, za odpowiedzi;* chodzi o to, ze jak sie na czymś sparzymy to nastepnym razem podchodzimy do tego ostrożnie. Gdyby nie tamta sytuacja ja dalej tkwiłabym w bańce mydlanej, a wtedy gdyby stało sie cos gorszego nie umia łabym sobie z tym poradzic. a tak teraz spodziewam sie różnosci i wiem, ze nie jest idealnie w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wyznaję zasadę, że nie ma sensu zamartwiać się czymś co może się nie zdarzyć. Jeżeli chodzi o taką sytuację - to nie ma sensu sprawdzać i być podejrzliwym, gdyby było coś na rzeczy z czasem samo wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
jakby chciał mnie zostawić to by zostawił. On mnie kocha, wiem to i czuje. A każdy robi głupie rzeczy. Szczerze? jakby do mnie się jakiś chłopak odezwał na facebooku to też bym z nim zaczeła pisać. No ale wtedy jakeies granice by były... A może faktycznie on czuł po moim zachowaniu, ze wiem o wszystkim i specjalnie to zrobił. Dodam, ze ja studiuje i na codzień jestem w wielkim miescie, gdzie spotykam tysiące ludzi i sie cos dzieje. On pracował w małej miejscowosci, a każdy facet lubi jak ktos sie nim zainteresuje. Bardzo go kochał, a boje się ze przez ta podejrzliwosc zniszcze najlepszza rzecz jaka nam się w życiu przytrafiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pulchny, ale to nie staż decyduje, kiedy możesz ufać, a kiedy nie. Możesz być z kimś całe życie i nie poznać jego prawdziwej natury. Do Autorki - życzę Ci wszystkiego dobrego. Bądź czujna i nie lekceważ głosu swojej intuicji. Trzymaj się cieplutko! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwróciłaś uwagę na istotną sprawę - tu rolę mogła grać próżność. Z tym, że wiedział, że to przeczytasz to raczej kłamstwo. Mógł po prostu napawać się zainteresowaniem, a potem stwierdzić, że przesadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ufam swojemu facetowi bardziej niż sobie. bo mnie uważam uać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dylematem
tamten dzień był w ogole dziwny... Sama nie wiem, raz nie chce o tym myśleć a drugi raz nie mogę przestać. Próbuje analizować sobie każdy szczegół, połączyć fakty, udowodnić mu, ze jego tłumaczenia są nieszczere ( z tym, że to było specjalnie). Ja nie ukrywam, ze jestem o niego zazdrosna, ale wiem też, że on miał wiele powodów do zazdrości- nie spowodowanych przeze mnie. Mineło od tego czasu 2,5 miesiąca. Ostatnio się zareczylismy i nie myslałam o tym zbyt czesto, prawie w ogole. ale tak sie składa, ze miałam głupi sen i wszystko wróciło, humor mi się popsuł... I w przepływie żalu przez to napisałam mu to wszytsko- nie z jakas pretensja, a spokojnie. Teraz mówi, ze nie chce naciskac na ślub, bo widzi, ze nie jestem gotowa, ze nie ufam mu jak kiedys. Ale ja wiem, ze i tak nie zaufam mu tak jak kiedys. Tak sie nie da. Nie wiem, czy ze mna jest cos nie tak? Nie zdradził mnie, ale zawiodł i meczy mnie mysl co by było gdybym tego nie zobaczyła wtedy. Kontynuował by to? Ogólnie jestesmy zgodna, kochająca para. Zależy nam na sobie, oboje pragniemy stworzyć cudowną rodzinę i nie chce aby to staneło na przeszkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×