Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anshula

Jak odzyskać poczucie własnej wartości?

Polecane posty

Gość Anshula

Witam, może są tutaj osoby, które poradziły sobie z tym bez pomocy psychologa? Muszę jakoś zacząć budować wiarę w siebie żeby móc normalnie funkcjonować. Boję się, że jeszcze trochę i nie będę w stanie wyjść z domu. Wiem że muszę walczyć, ale nie wiem nawet od czego zacząć. Może ktoś z was też był w takiej czarnej dziurze i udało mu się wygrzebać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spycholożka domowa
trzeba sięgnąć do przyczyn ktore powoduje w tobie takie poczucie bezwartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
Jestem mniej więcej tych przyczyn świadoma. Najgorsze jest to że wiem, że nie powinnam siebie tak źle oceniać, ale to gdzieś we mnie jest silniejsze, zawsze pojawia się jakieś wewnętrzne przekonanie, że próbuje się na siłę usprawiedliwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tupers
Zmień to, co Cię ogranicza i wybacz rodzicom ;) A jak zostaniesz ogromnie bogata to na pewno nie zaszkodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
Tupers zazdroszczę ludziom takiego optymizmu. Ja nie umiem nikomu mieć nic za złe, nie czuje nienawiści. Uważam, że jeżeli ktoś postępuje wobec mnie tak a nie inaczej to ma do tego powody. Sporo kompleksów wyniosłam z dzieciństwa, ale też to co dzieje się teraz w moim życiu ma spory wpływ. Mam już prawie 40 lat i poczucie że moje istnienie to pomyłka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tupers
No to zmien poczucie, bo to ono jest pomyłką ;) Może zacznij czytać odpowiednie książki, np.: http://www.ceneo.pl/10813234 - tytuł mówi sam za siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
Dzięki za tego linka, tytuł książki faktycznie ciekawy. Postaram się zapoznać z treścią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spycholożka domowa
tupers ma racje. przede wszystkim trzeba wybaczyć ludziom po drugie znaleźć coś czym się wyróżniasz i udoskonalać ten aspekt, a na pewno jest cos takiego posiadasz- każdy coś posiada. poza tym otaczać się mądrymi, taktownymi i życzliwymi osobami. nie oczekiwać od ludzi i losu więcej niż mogą ci dać z pewnością nie ideałów. przyjąć do świadomości, że wszystkim nie jest się w stanie podobać, być lubianym ,akceptowanym etc. codziennie rano spróbuj spojrzeć na siebie w lustrze i powiedzieć " jesteś fajną kobietą bo..." na początku będzie brzmieć i wyglądać sztucznie, ale z czasem będzie coraz lepiej ci to wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spycholożka domowa
nie bądz zbyt wymagająca i krytyczna wobec innych, wtedy nie będziesz zbyt wymagająca wobec siebie. spróbuj dawać z siebie innym to czego potrzebują: uśmiech, dobre słowo, poklepanie po ramieniu, pomoc doraźna. i zrozum, że poczucie wartości i szczęścia nie ma nic wspólnego z warunkami zewnętrznymi a od twojej własnej głowy i serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
Jestem chyba jakimś d innym przypadkiem, bo niczego od nikogo nie wymagam. Zwłaszcza obowiązki domowe, uważam, że wszystko powinnam robić sama i tak się staram, porażką jest jeżeli ktoś wróci coś za mnie. Wiem że to wina d dzieciństwa i wczesnej młodości. W kółko słyszałam że nic nie potrafię, czegokolwiek się nie dotknę robię źle, że w dorosłym życiu zginę jak ciotka w czechach. Że nie powinnam nigdy zakładać rodziny bo marnuje komuś życie. Wszystkie moje rówieśnice były lepszymi córkami, uczniami itp. Całe moje życie to próba udowodnienia że to nie prawda, że radzę sobie ze wszystkim świetnie. Ale jakiś czas temu pojawiły się problemy które mnie osłabiły i nie daje już po prostu rady. Coraz częściej myślę, że to co słyszałam w młodości to prawda, bo taka po prostu jestem. A jestem po prostu beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
ech, nawet pisanie mi nie idzie, cała masa literówek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spycholożka domowa
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili ciekawy eksperyment: zamknęli 5 małp w pokoju bez wyjścia. Na środku pokoju stała drabina, a na jej szczycie pęk bananów. Naturalnym było, że małpy zaczynały się wspinać aby zjeść dojrzałego banana. Kiedy jedna z nich wspinała się po drabinie by sięgnąć po owoc, przez sufit naukowcy wlewali lodowatą wodę, która pokrywała podłogę i powodowała wśród małp dyskomfort. Ponowna próba wejścia innej małpy po owoce skończyła się linczem na niej przez pozostałe małpy, które chciały uniknąć drugiego kubła zimnej wody. Strach przed wodą i przed “łomotem” ze strony innych małp spowodował, że banany pozostały nietknięte przez pozostałe kilka dni. Naukowcy przeszli więc do drugiej części eksperymentu. Postanowiono zrezygnować z polewania wodą. Z pokoju została usunięta jedna z małp, a na jej miejsce przyszła zupełnie nowa. Nie trudno zgadnąć, że od razu nowa małpa udała się na drabinę, by za chwilę zebrać ciosy od pozostałych małp. Małpa nie bardzo wiedziała, jaki jest powód tego zachowania ale zmuszona była to akceptować. Naukowcy wymienili kolejną małpę na “nową”. Zachowanie tej małpy było podobne i przy próbie sięgnięcia po owoce dostała lanie od pozostałych lokatorów. Co ciekawe najmocniej biła małpa, która poprzednim razem dostała lanie. W ten sposób naukowcy wymienili wszystkie małpy na nowe. W efekcie w pokoju znajdowało się 5 nowych małp z drabiną po środku i owocami, po które nikt nie odważył się nawet sięgnąć. Co najciekawsze, małpy te nigdy nie doświadczyły lodowatej wody wylewającej się z sufitu i naprawdę nie wiedziały dlaczego nie wolno sięgać po banany. konkluzja jest taka, że twoi rodzice podobnie mogli mieć złe wzorce. z dużym prawdopodobieństwem nie celowo i nie do końca świadomi popsuli ci poczucie wartości. ale skoro przez większość życia, dowiodłaś, że to co o tobie mówiono, jest nieprawdziwe bo dajesz sobie radę. to sytuację obecną mozesz uważać za incydentalną, nawet siłaczowi może sie noga pośliznąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anshula
Wiesz, bardzo fajnie to napisałaś i na prawdę nie mam żalu do rodziców, a szczególnie do mamy. Wiem że nie robiła tego celowo, bo żaden rodzic nie chce źle dla swojego dziecka. A moja mama nie miała z kogo czerpać wzorców, (jej mama zmarła gdy miała 2 latka) a tato jak miała 17lat. Nie daje mi satysfakcji to że radziłam sobie bardzo dobrze przez dłuższy czas. Teraz doszły problemy w moim małżeństwie i te wszystkie kompleksy wróciły dziesięciokrotnie silniejsze. Staram się walczyć, ale czuje że mimo wszystko toczę się po równi pochyłej. Teraz już nie wystarcza mi że staje na głowie i udowadnianie sobie że potrafię, bo są rzeczy których udowodnić sobie nie jestem w stanie. Przychodzą takie dni, że zrobienie czegokolwiek dla siebie graniczy z cudem. Jestem w stanie zmobilizować się tylko do tego co trzeba zrobić dla moich najbliższych. Cały czas gdzieś w głowie mi dzwoni, że ja nie mam prawa niczego chcieć, że nie mam prawa myśleć o sobie, że nie zasługuje w życiu na nic dobrego. Nie wiem czy w ogóle da się zrozumieć co pisze, nie wszystko umiem nazwać i przelać na klawiaturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spycholożka domowa
jak chcesz napisz do mnie - spycholozka@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×