Żona zostawiła dla innego, a ja potrzebuję kobiety...

(nie)normalna ,to chyba za mało,żeby autora poświęcić nawet z Hoorsem w pakiecie...Chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko....

chodziło mi o oświecenie autora oczywiście...,bo nie wie czego chce...

ja ich oświecać nie będę ;) chciałby mieć ciastko i je zjeść bo zdradzony facet ma poczucie własnej wartości - 10 pkt. chce seksu, bo pieprząc się z inną chce potwierdzić swoją męskość, że jest coś wart, ale jest też zraniony stąd potrzebuje bliskości i namiastki "uczucia". jak dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. trzeba przytulić i dać inną aby nie płakał za poprzednią ;)

Już Cię lubię :-):-):-) Ale facet szuka młodej i ładnej .O internecie nogi od stołu.... My jesteśmy nie tylko piękne,więc odpadamy na starcie :-) A poza tym autor chyba zasnął....

O intelekcie*

Oczywiście zapomniałem tam dodać o intelekcie.

ile byliscie razem? po jakim czasie zona zdradzila? naprawde masz 25 lat?

Wyobraz sobie, ze prawie 9 lat, z czego niespełna rok po ślubie nastąpiła ta zdrada. Tak, to prawda, że mam niespełna 30...

...kilka miesięcy temu miała ona miejsce...

Nie chce podawać za wiele konkretów, żeby nie było to jednoznaczne dla pewnych osób, że to ja piszę...

czyli masz 30 lat, a to wcale niemalo. macie dzieci? jesli nie, masz szanse znalezc kobiete na dluzej. jesli tak- raczej skup sie na karierze

Tak, wszyscy mówią - jeszcze sobie ułożysz życie, ale to co się stało jest dla mnie nie do opisania. Wiem, że w wielu kwestiach nie postępowałem idealnie, zaniedbywałem ją, ale ona nie widzi różnicy pomiędzy zaniedbywaniem jej, a zdradą...

a tak btw, jakijest twoj stan cywilny? rozwod w toku? czy kolejny biedny mezulek poszukujacy pocieszenia, bo zonka zla i niedobra?

Powiedzmy, że między 25 a 30 - pierwszy raz słyszę, że to nie mało. Dzieci brak, ale są pewne przekonania co do ślubu itd... Kwestia wiary, ale to nie na tym forum pewnie... W takiej sytuacji nie życzę nikomu się znaleźć...

Tobie gościu wyżej gratuluję zrozumienia i mimo to naprawdę nie życzę Ci podobnej sytuacji... Ja spadam, pewnie kilka dni mnie nie będzie, a na pewno nie dzisiaj.

o prosze, pytanie o rozwod i juz sie zmyl jak niepyszny :) chlopie, najpierw sie ROZWIEDZ, zakoncz formalnie jeden etap i dopiero tworz nowy zwiazek. i jeszcze sie podpiera przekonaniami o slubie, paradne :D

Jeszcze tylko odpowiem tyle, że jestem w stanie, w którym nie wiem co się ze mną dzieje, ale na pewno nie zdecydowałbym się na związek. Czuję, czegoś potrzebę, ale od pisania do czynów, to bardzo daleka droga. Czasem najchętniej prosiłbym na kolanach żonę, żeby zostawiła tamtego człowieka i wróciła do mnie, ale nie znając całej sytuacji i pisząc takie rzeczy, jak piszesz, bardzo krzywdzisz - miej tego świadomość...

Piszesz ze potrzebujesz kobiety a za chwile ze nie wiesz, czego chcesz. chlopie, brzmisz jak egzaltowana pensjonarka lat 16. serio. rozumiem twoj bol, sama bylam zdradzona po 5 latach malzenstwa, ale przez mysl mi nie przeszlo blagac pajaca na kolanach (?), zeby wrocil? czy ty siebie czytasz w ogole? zona ci naplula w twarz solidnie a ty chcesz ja blagac? poza tym rownie solidnie unikasz tematu rozwodu.a nie ma nic bardziej obrzydliwego niz facet w wiecznej separacji z zona, ktory poszukuje kochanki :)

spod znaku Wagi albo Ryb.

Błaganie o powrót, to najgorszy błąd, jaki można popełnić i nie zrób tego, choćby Ci nie wiem jak tyłek z żalu ściskało. Nawet, jeśli sama kiedyś dostanie kopa w tyłek od tego gościa i będzie chciała wrócić, to się nad tym poważnie zastanów. Taki związek już jest nie do sklejenia. Choć nie wiem, jak to wygląda z perspektywy faceta, potrafiłbyś z tym żyć?

to takie p********ie troche idz do baru, jebnij setke, wyrwij laske i ją zerznij jezeli nie trafisz dobrze, powtorz kolejnego dnia w ciągu roku przerzniesz w ten sposob sporo dziewczyn statystyki mowią, ze jedna na 100 -150 nadaje sie do wszystkiego wiecej akcji potrzebujesz, od p********ia na kafe nie nar***asz sie za duzo

Dwie powyższe wypowiedzi bardzo cenię - konkretne i rzeczowe. Przy czym Foxy_Lady piszesz, żebym się dobrze zastanowił, jeśli pajac ją kopnie w tyłek i będzie chciała wrócić. Wtedy bym się dopiero zbłaźnił i zeszmacił przyjmując kogoś takiego z otwartymi rękami, czy nie uważasz? Jaki by to miało sens - byłbym chłoptasiem awaryjnym??