Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Własne mieszkanie w starym bloku i prusaki:(

Polecane posty

Gość gość

małe wychodzą ze zlewu, mieszkam tu juz 3 misiąc wczesniej prychodziły od sąsiadów dorosłe a teraz małe:( jak pozbyć sie tego gówna, wiem że to jak walka z wiatrakami tym bardziej ze w bloku jest 200 mieszkan i jest troche zulerni i starszym osób które nie dbają o higiene, wiec całkiem sie tego wyplenic nie da ale co zrobić by nie wyłaziły mi ze zlewu? kilka razy nie umyłam na noc naczyn wiec to pewnie przez to:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pruski dryll
lubisz kafitury z wisni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wezwij firmę deratyzacyjną do domu i na pewien czas będziesz miała spokój.W bloku w którym mieszkam też było ich od groma .Zarząd Wspólnoty wykonał dezynfekcje w klatkach, zsypach na półpiętrach, w piwnicach i jest spokój.Oni wykonują pryskanie raz na pół roku.W domu u siebie na szczęście nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
blantanex gel u mnie super zdal egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem powinnaś walczyć z zarządcą budynku o deratyzację całej kamienicy. Pewnie innym normalnym mieszkańcom też dokucza ten problem, więc pewnie chętnie się pod twoim wnioskiem podpiszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wychodzą "ze zlewu" a z pod, zza, nad. Idą do wody. :) Czystość i jeszcze raz czystość, każde brudy przyciągają robactwo jak wiesz. Po murach na zewnątrz też się przemieszczają, dlatego robić oprysk okien z zewnątrz, drzwi. U mnie wchodziły przez/pod progiem za drzwiami z klatki schodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice walczyli z prusakami latami, bez efektu. Dopiero jak pozbyli się boazerii w kuchni - po robactwie nie ma śladu. U siebie dość długo miałam spokój - ale niestety zaczęły się pojawiać, przeszłam się po sąsiadach żeby umówić wspólną dezynsekcję - w całym pionie wszyscy mają boazerie, no to nie ma siły żeby je zwalczyć, choćby psikać co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robactwo zwalcza się globalnie. Inaczej musisz je pokochać. Zawsze jest jakiś ktoś, kto zarządza, są właściciele i musicie zrobić dezynsekcję.Wspólną, inaczej to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościiii
Sama tego nie zwalczysz, a jeżeli nawet to na chwilę. U mnie w bloku robią dezynsekcję średnio raz do roku i to tylko dlatego, że zgłaszam, proszę, grożę, inaczej by mieli to głeboko gdzieś. Są jakieś kostki na te robactwo, ale średnio to działa. Tak jak to ktoś wyżej napisał- utrzymywać sterylną czystość w kuchni- one lezą do jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×