Zakochany Irakijczyk chce mi pomóc w rozpoczęciu nowego życia w Niemczech.

Dobrze ze pomału otwierasz oczy i widzisz jego małe manipulacje . Moja bliska kumpela przeprowadziła sie z jednego kraju EU z Wloch do Hiszpanii. Oba języki zna . Poznała przez net Irańczyka ( Iran - nie Irak !) czyli dużo mniej radykalny kraj ) . Zakochała sie w nim, był inny. Po przyjeździe był dobrym słuchającym przyjacielem. Pomału jej pomagał widząc jak niedomaga- przedstawiał ludziom aby znalazła prace, pocieszal. Super przyjaciel . Zaczęli być razem. Zmienił religie , chrześcijanin, ale nie katolik. Kupił jej tani samochód. Opłacał telefon . Ale zaczęła sie pomału kontrola . Ona nadskakiwala, nigdzie nie chodziła , tak jej było dobrze. Mimo to jemu nie było . Zazdrość o nic, zaczęło sie popychanie... Szarpaniny , raz ja kopnął . To był sygnał ale nie dość mocny. Dopiero po kolejnej awanturze gdzie za nie odebranie telefonu ( i oddzeonienie za 10 minut) zaczął ja dusić az cudem sie wyrwala z jego amoku , ocknela sie na dobre. Zerwala kontak na dobre. Poboloalo troche ale jest wolna.

Ktos tu straszne bzdury pisze Muzulmanin moze przysiac na Allaha ale taka przysiega jest nic nie warta jesli przysiega sie niewiernemu czytaj - wyznawcy innej religii niz islam. Wiec nie piszcie glupot

Chyba nie znalazł jej i nie zrobił czegoś złego ...?

I jak sie sprawy maja?

jestem ciekawa jak teraz sprawa wygląda

ja tez...