Gdy chłopak nie potrzebuje częstego towarzystwa swojej dziewczyny..

Jesteśmy ze sobą 1,5 roku. Nie widywaliśmy się często. Najczęściej każdy weekend był nasz. Nic poza tym. Sporadycznie jakiś dzień powszedni w tygodniu. A od jakiegoś czasu wystarcza mu 1 dzień w tygodniu, który spędzimy razem. Gdy zbliża się piątek, na moje pytanie 'czy zobaczymy się w weekend" słyszę: nie wiem jeszcze bo: muszę się wyspać, jadę coś załatwić, umówiłem się z kumplami, muszę popracować, jestem spłukany e.t.c. Zdarzają się też wieczory sobotnie i niedzielne, podczas których spędza czas przy grze komputerowej. Po weekendzie spędzonym osobno, proponuje mi spotkanie w tygodniu, ja biegnę jak na skrzydłach, a po spotkaniu znowu czekanie na kolejne... Coraz bardziej czuję się odstawiona na bok. Próbowałam z nim rozmawiać, nic nie pomogło. Utrzymuje ze mną kontakt telefoniczny codziennie, przekonuje mnie, że jestem dla niego najważniejsza itp itd, a ja przestaję się tak czuć.. Już nie wiem co o tym sądzić, co myśleć, co robić. Czuję się samotna.. :(

Spotykam się ze znajomymi i bardzo mi go brakuje. Mam go tak mało dla siebie.. :(

od samotnosci jeszcze nikt nie umarl, tak jak od smrodu

Może to gry są ważniejsze od Ciebie? Musi się wyspać, bo zarywa noce. Szkoda mu czasu na spotkania w weekendy, bo woli cały dzień i noc pograć. Trochę to dziwne, bo np. przed ślubem mój mąż nie wytrzymywał jednego dnia beze mnie a już napewno co drugi chciał się spotykać. Może następnym razem odmów spotkania, bo np. musisz zrobić jakąś błahą rzecz, nic poważnego, może zacznie się zastanawiać co się dzieje i coś się zmieni.