Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

waham sie czy wnieść pozew o rozwód kilka miesięcy po ślubie

Polecane posty

Gość gość

studiuje prawo, wiem, że rozwód to nie taka prosta sprawa. Moje małżeństwo to fikcja, nie zależy nam na sobie. Jestem załamana. Jeszcze pół roku przed wzięciem ślubu wahałam się bardzo, nie chciałam tego ślubu, mówiłam mu o tym przez cały czas, nawet na kilka dni przed ślubem. Ale oczywiście były płacze, robienie scen, wtrącali się od niego z rodziny, że to tylko stres, że to minie albo że wstyd ludzi informować że ślubu nie będzie, że jak odwołamy to tylko straty i nic więcej itp. Dziś wiem, że to nie ma sensu. Nie ma czego ratować. Jest mi tak wstyd i czuje się tak upokorzona:( będąc młodą dziewczyną będę już rozwódką :( czuje że nigdy sobie życia nie ułoże. Wiem, że jak tylko wezmę rozwód, wyjadę daleko. Wiem, ucieknę przed tym co było, ale tam przynajmniej nikt nie będzie sie patrzył na mnie z politowaniem, jak na młodą rozwódkę.Wolę być tam, gdzie mnie nikt nie będzie znał. Może z czasem dojdę do siebie. Sory że tak dużo piszę, ale po prostu chce to z siebie wyrzucić, a nie chce się zwierzać rodzinie czy przyjaciołom bo jeszcze nikt nic nie wie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łoj tam..., łoj tam.... Przynajmiej sie poryćkałaś pare razy bez grzechu ;) A! No i oczywiście winę bierzesz na siebie (!?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz rozwód i nie męczcie się oboje tak to jest presja otoczenia zmusi często do tego czego nie chcemy.Rozwód to nie koniec świata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że nie koniec, boję się co będzie dalej. Jak będzie wyglądało moje życie. Jak się dalej potoczy, czy sobie poradzę. Nie nie biorę winy na siebie. Po prostu bez orzeczenia o winie weźmiemy ten rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaden przyzwoity mężczyzna raczej nie zechce cie bzykać. Ale że świat jest pełen miernot - to komin raczej ci nie zarośnie. A skąd wiesz że mąż nie zażąda orzekania o twojej winie? Bo rozwód będzie ewidentnie z twojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co chcesz się trzymać męża którego nie kochasz i być nieszczęśliwa całe życie ,jak się zdecydowałaś na rozwód to przemyśl czy dasz sobie radę .Chyba najlepiej wiesz czy możesz znaleść pracę i zarabiać na siebie ,a zresztą teraz jest tyle możliwości można za granicą szukać pracy i szczęścia ,bo jesteś jeszcze młoda i życie przed Tobą.A faceta jeszcze sobie znajdziesz jak ochłoniesz z pierwszego rozczarowania<)")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarobie na siebie , nie chodzi mi o finanse, nie biore od niego kasy, mam swoje pieniadze, raczej sie boje że mi się już nigdy życie nie uda, będę cały czas sama bo nikomu nie dam rady zaufać. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes totalnie nieodpowiedzialna. Wyszlas za maz nie kochając tego człowieka. Skrzywdzilas i siebie, i jego. A teraz marudzisz i się nad sobą litujesz. Może czas dorosnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto zaufa tobie ? kobiecie biorącej ślub bo ... rodzina się wtrącała ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego ma się nie udac? po to są rozwody, żeby błędy można było naprawiac nie ma nic złego w daniu sobie (i mężowi) drugiej szansy życia od nowa przecież nie zaczniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam podobnie jak Ty. Ciągnęłam przygotowania do ślubu chociaż nie miałam na to ochoty. Wahałam się ale strach przed tym "co ludzie powiedzą", wytykanie palcami, gadanie było silniejsze i stanełam przed ołtarzem. A dwa lata później stałam w sądzie na rozprawie. Mieszkam na wsi więc szok był nieziemski, nawet dla rodziny. Ale przynajmniej teraz czuję, że żyję i jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli braliście ślub pod presją, to jest to nawet powód do unieważnienia ślubu kościelnego. Co nie zmienia faktu, że może warto spróbować jeszcze coś naprawić, ulepszyć. To jednak Twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można unieważnić ślubu - podobnie jak nie mozna uniewaznic nocy poslubnej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedziecie po mnie, ale może Wam się taka sytuacja też przydarzyć. Niestety, nikt nie wie co go w życiu spotka. Jakby mi ktoś powiedział 2 lata temu, że teraz będę nieszczęśliwa, to bym go wyśmiała. Niestety życie jest jakie jest, ale zawsze miałam zdanie, że jak coś jest nie tak, to nie warto się męczyć, nie dlatego, że nie warto, tylko dlatego, że może za jakiś czas, ludzie ułożą sobie na nowo życie, będą robić to co będą chcieć, znajdą sobie kogoś bliskiego, ich życie nabierze sensu i będą szczęśliwi. Nie zamierzam szukać od razu partnera, ani faceta do łóżka, jak tu mi każdy mówi. Może już całe życie będę sama, może będę żałować tej decyzji, a może zacznę spełniać swoje marzenia i jakoś to życie powolu wróci do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i wreszcie piszesz z sensem bierz rozwód i nie męcz się, już raz to pisałam, a co dalej życie pokaże jak pracujesz i jesteś samodzielna to witaj normalne życie powiedz sobie>) A ja życzę Ci powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość detelinka
jakos to życie powróci do normy, im większe dno tym odbicie silniejsze, wiem z doświadczenia. Jeśli jestes zdecydowana i wiesz ze na pewno nie ma sensu przełam strach, nie pielęgnuij go i idz dalej. Zobaczysz ile życie i świat dają nowych możliwości.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszę poważnie: proszę udać się z mężem na terapię - odkryjecie się na nowo, w końcu ludzie nie są aż tak skomplikowani i każdy może z każdym się nauczyć żyć. Chyba, że masz poważne problemy psychiczne, wtedy to tylko rozwód dla waszego dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kermitten
Uważam, że źle zrobiłaś wychodząc za mąż pod presją, ale skoro intuicja cię nie zawiodła, poniewczasie dobrze zrobiłaś, decydując się szybko na rozwód. A co by było, gdyby pojawiły się jeszcze dzieci? Wtedy to jest tragedia. A tak, możesz sobie życie układać na nowo, i nie słuchaj tych idiotów, co cię potępiają. Oni nie są w "twoich butach". Zapewniam cię, że to nie powód do wstydu i większość facetów nie ma z tym problemu, że dziewczyna nawet młoda jest rozwódką. Liczą się wartości jakie repreznetujesz. Do tego nie masz dzieci. Możesz żyć spokojnie i znajdziesz niedługo swoją prawdziwą miłość, gwarantuję ci. Głowa do góry, zaczynasz nowe życie, pomyśl jak by wyglądało, gdybyś została w bagnie, w które weszłaś. Amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kermitten
Jeszcze kilka ciekawostek o rozwodach w Polsce. Otóż małżeństwo, zanim nastąpi jego sądowe rozwiązanie, trwa w Polsce średnio ok. 12 lat. Jeśli są to rozwody z orzeczeniem o winie, są one najczęściej orzekane z winą mężczyzn. Także większość pozwów rozwodowych składają kobiety (nawet 3/4 wniosków). Co ciekawe , zdrada jest oficjalnie powodem ok. 25% rozwodów, natomiast ponad 30% par rozstaje się, podając jako powód niezgodność charakterów. Domniemywa się, że wśród tej drugiej grupy, mimo wszystko głównym powodem jest niewierność jednego z partnerów, z tym że powód ten jest z różnych powodów nieujawniany przez rozwodzące się osoby. Generalnie, 3 razy częściej rozstają się mieszkańcy miast niż wsi. Na takim portalu alehistorie pl jest więcej ciekawych informacji na ten temat, głównie jeśli chodzi o rozwody z powodu zdrad. Tam są takie publikacje na ten temat z wnioskami na bazie tysięcy prawdziwych historii....jak kogoś interesuje własnoręczna terapia na bazie o wiele straszniejszych doświadczeń innych ludzi, i ich porad, bo oni już przeszli przez piekło rozwodu czy zdrady i mogą wiele poradzić z własnego życia, a to lepsza autoterapia niż psychiatra, ksiądz czy wścibska koleżanka....No i jest tam "Rozwód. Walka o majątek i dzieci" - szokująca publikacja, ale mnie pomogła należycie przygotować się do sprawy rozwodowej. Nic mnie nie zaskoczyło. Majątek uratowany. Dzieci przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na tej stronie nie ma nic do czytania!! Tam chcą jakichś pieniędzy.... czy cuś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Widzę, że nie tylko ja mam taki problem.Sama przed ślubem mówiłam mężowi ze to chyba za szybko, poczekajmy itp.Bardzo nalegał.Teraz wiem, ze gdybym mogła wrócic czas, uciekłabym ...,!!! Mamy w drodze dziecko, znowu myślimy ze może będzie lepiej....ale zapewne nic na dobre to nie zmieni. My rok po ślubie, daje nam jeszcze jeden i pewnie ucieknę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co mam zrobic ja ... jak wziełam slub 2 tyg temu i juz tego załuje ... jestem zalamana bo moj obecny maz poswiecal mi wiecej czasu bedac narzeczonym , niewiem co robic on za 2 dni wyjezdza i nie bede go widziala ok pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy go nie wdzialam zeby pił czy cos a teraz 3 dzien nie ma go w domu zle mnie traktuje i zle sie odzywa do mnie ( oczywiscie po alkoholu)ciagle mi mowi ze mnie kocha ale teraz mam wrazenie ze on do tego nie dorósł nie wie co oznacza małzeństwo, żona ,nie rozumie znaczenia tresci przysiegi małżenskiej robi co chce nie liczy sie z moim zdaniem ... wiem ze wyglada to jakbym wzieła slub z jakim nieznajomym obcym facetem ale tak nie jest, jestem przerazona bo nie wiem jak to mozliwe ze mozna sie tak zmienic w ciagu miesiaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMMswqs
Mogłybyście numerować nicki, łatwiej by się czytało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki_komentarz
Ślub powinni brać ludzie dojrzali emocjonalnie. Nie byłoby lecenia po rozwód przy pierwszym kryzysie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZZZzniecierpliwiony
""""" [zgłoś do usunięcia] gość studiuje prawo, wiem, że rozwód to nie taka prosta sprawa. Moje małżeństwo to fikcja, nie zależy nam na sobie. Jestem załamana. Jeszcze pół roku przed wzięciem ślubu wahałam się bardzo, nie chciałam tego ślubu, mówiłam mu o tym przez cały czas, nawet na kilka dni przed ślubem. Ale oczywiście były płacze, robienie scen, wtrącali się od niego z rodziny, że to tylko stres, że to minie albo że wstyd ludzi informować że ślubu nie będzie, że jak odwołamy to tylko straty i nic więcej itp. Dziś wiem, że to nie ma sensu. Nie ma czego ratować. Jest mi tak wstyd i czuje się tak upokorzonasmutas.gif będąc młodą dziewczyną będę już rozwódką smutas.gif czuje że nigdy sobie życia nie ułoże. Wiem, że jak tylko wezmę rozwód, wyjadę daleko. Wiem, ucieknę przed tym co było, ale tam przynajmniej nikt nie będzie sie patrzył na mnie z politowaniem, jak na młodą rozwódkę.Wolę być tam, gdzie mnie nikt nie będzie znał. Może z czasem dojdę do siebie. Sory że tak dużo piszę, ale po prostu chce to z siebie wyrzucić, a nie chce się zwierzać rodzinie czy przyjaciołom bo jeszcze nikt nic nie wie. smutas.gif """"" W moim przekonaniu , życia już tak naprawdę sobie nie ułożysz. Żaden chłopak tak naprawdę Tobie nie zaufa, Ty też nie będziesz ufała. A jak nie ma zaufania to nie ma nic..Nawet jak oboje powiecie sobie ,że ufacie , to tego zaufania nie będzie. To będzie kalkulacja. Ale nie zaufanie.Ja Ciebie ani nie potępiam ani nie oceniam . Wiem jednak ,że prędzej czy później padną pytania.. Dlaczego się związałaś ? Dlaczego zawarłaś ślub? A to co piszesz Ciebie nie usprawiedliwia a pogrąża.Skrzywdziłaś siebie i jego. Drugiego człowieka. Myślę ,że być móc żyć z spokojem sumienia, musisz najpierw otrzymać jego przebaczenie. Jeżeli on Ciebie kochał a może kocha nadal , bo miłość albo jest albo jej nigdy nie było , to przebaczenie od niego otrzymasz.Wtedy , może będziesz mogla w miarę życie ułożyć sobie od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może chociaż był przystojny :) Dla większości młodych kobiet to priorytet, przysłaniający wszystkie inne kwestie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokroteczka77
Nie przejmuj się tym co piszą , ja rozwiodłam się nie całe dwa lata po ślubie.Wychodząc za mąż bardzo kochałam go i nie mogłam zrozumieć dlaczego ludzie biorąc ślub z MIŁOŚCI póżniej się rozwodzą byłam dumna że mnie to nie spotka ale miesiąc po ślubie wiedziałam że nie dam rady wytrzymać a każdy kolejny dzień mnie o tym przekonywał , bąba wybuchła gdy powiedziałam że będzie tatą.Od tamtej pory traktuje go jak obcego.Zraziłam się do facetów , nie szukałam nikogo a ostatnio tak jakoś wychodzi że mam oddanego przyjaciela .Nie męcz się nie warto.POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnebionakr
przestańcie dziewczynie tak cisnąć! nawet nie wiecie, co ona w głębi czuje, jak jest przygnębiona.. Ja jestem miesiąc po ślubie cywilnym, jestem w 7 msc ciąży, a mój mąż wyzywa mnie od zdziry, że się puszczam i tym podobne rzeczy, mimo, że siedzę grzecznie w domu, idę po zakupy, przynoszę mu wszystko pod nos, traktuje mnie jak służącą i przede wszystkim nie zdradzam go. Jeszcze sobie wymyślił, że dziecko nie jest jego i że mam zrobić testy na ojcostwo, jak się urodzi. I też myślę nad rozwodem. Zrobił się taki po ślubie. A ja się czuje mega strasznie źle z tym. Boję się strasznie wnoszenia o rozwód, ale chyba trzeba będzie to zrobić, dla dobra Maleńkiej, która jest u mnie w brzuchu. Ona nie potrzebuje takiego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×