Brak kobiety, a co za tym idzie, bliskości

Witajcie, Korzystając z anonimowości jaką daje nam internet, chcę podzielić się przykrym doświadczeniem, które zaczyna coraz bardziej mi ciążyć. Jest to mianowicie brak bliskości drugiego człowieka, i nie będę ukrywał, iż jest to typowo fizyczny brak. Dawno temu zaprzestałem szukać kogoś wartościowego, z kim mógłbym dzielić życie, a jako że jestem dość przystojnym i sympatycznym facetem, to czuję, że w końcu trafię na fajną dziewczynę. Cenię sobie niezależność jaką daje bycie singlem i robienie tego co się chce. Prowadzę bardzo aktywny tryb życia, gdzie ćwiczenia, bieganie i sauna są elementem 6 dni w tygodniu i nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Zająłem sobie czas i jest ok. Ale właśnie ten brak bliskości, który często napada wieczorami. Też tak macie - pytam poważnie. Zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Pozdrawiam

kup sobie kota

Tak, też tak mam, dzień jakoś zleci, dużo zajęć, ale wieczorami... każdy potrzebuje kogoś bliskiego, każdy chce kochać, ale chyba nieliczni mają szczęście tego zaznać.

mozna se kupic dmuchana lalke

powiedz szczerze chce ci sie bzykac obejrzyj pare pornosów i sobie zwal

mozna byc z kims wiele lat i odczuwac pustke.Ja tak mam