Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam problem z usypianiem mojego dziecka - POMÓŻCIE!

Polecane posty

Gość gość

Problem jest taki, ze synek po kapaniu, masowaniu, jedzeniu nie chce spac. Zasypia przy cycku ale jak tylko go odkladam to zaczyna się płacz. Codziennie jest ogromny problem bo ja daje cycka, zasypia, nie je, odkladam, budzi się, dostaje cycka, zasypia, odkładam, budzi się... Beze mnie to nie zaśnie. Nie moge go położyć do łóżeczka bo straszliwie płacze. Wczoraj mój mąż się zawział i go uspyial w wozku, przez jakieś 40 minut synek przeraźliwie płakał, tak że wg mnie łapał nawet bezdech. To było potworne! Ale mąż mi nie pozwolil podejść, ryczałam w drugim pokoju, strasznie si pokłócilismy :( On go nawet nieprzytulił. Metoda zadzialala bo synek w końcu usnąl a maż dumny - no ale wiadomo że usnie bo byl tak wyczerpany że poprostu padł! :( Pomóźcie co robić, synek ma 3 miesiące. Ogladal te filmiki na youtube z ciasnym wizaniem dziecka - ale u nas to nie dziala bo jas ninawidzi miec skrepowanych raczek, od razu zaczyna wariować, nie spal nawet w rożku bo tego nie lubił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za szybko go odkladasz. My czasem przy skokach tez tak mielismy. Kladlam dziecko na lozko, sama kladlam sie obok niego,podawalam piers.jak przestal ssac to wyjmowalam i jeszcze chwile.lezalam po czym sie ewakuowalam.jak juz wiedzialam ze zasnal na tyle mocno ze sie nie obudzi odkladalam do lozeczeka. Beda jescze i lepsze dni,nie martw sie,trzeba przetrzymac:) za jakis czas moje dzoecko odkladalam niespiace do lozeczka a ono same zasypialo bez piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie wczoraj na rękach spal u mnie 20 minut, rączki mu wisiały, oddychal bardzo spokojnie, jak go zanosilam nawet nie drgnal a w lozeczku zaczal przeraźliwie plakać - ale nawet oczu nie otworzyl wiec czekalam jakies 30 sekund no ale po hcwili rozbudzil sie na dobre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż jest debilem a dlaczego nie poszłaś i nie wzięłaś dziecka? 3 miesięczniak nie potrafi manipulować, on potrafi tylko zakomunikować, że ma jakąś potrzebę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam na poczatku
poblem z odkladaniem to staralam sie usypiac dziecko w rozku i w nim go klasc.wtedy nie czul za bardo zmiany pozycji. Kolezanka strsze.dzieci jak wrocila do pracy i niania musiala dac rade(spaly tylko pry piersi)usypiala na kolderce i z nia odkladala. Ja czasem jak odkladalam to bardzo powoli i jak juz lezalo to nie zabieralam rak,zeby dalej czulo cieplo. Dotykalam dlonia buzki i po chwili powoli zabieralam,jak zaczynal sie wiercic to znow przytulalam i pochylalam sie nad lozeczkiem. Jak zasnal to ok,jak nie to znow.na.rece i od nowa. Ale na prawde to byl taki okres przejsciowy wiec mniej nadzieje ze dzidzia urosnie.i bedzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez uwazam że moj mąż zrobił krzywdę naszemu dziecku. Tak, chcialam zabrać ale on mi nie dal nawet do niego podejść. Mam ciagle do niego zal o to że pozwolil na taka krzywdę i płacz. Ale on tego nie rozumie. Nie wie ze te krotkie chwile bardzo ksztaltuja uklad nerwowy naszego dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest identycznie, córka ma dopiero 17 dni i musimy się uzbroić w cierpliwość, ale wiem, jakie to jest męczące, jak po całym dniu karmienia, przewijania, usypiania, noszenia dziecka, któremu dokucza brzuch nie pozwalając mu spać, człowiek marzy o nocnym wypoczynku, a tu nici z tego. Nasza córka w nocy budzi się co godzinę!!! i po nakarmieniu jej odłożenie do łóżeczka to naprawdę wielka sztuka. Ale najgorsze jest to pierwsze usypianie do odpoczynku nocnego. Gdyby nie wiercenie i kruczenie w jelitach, przypuszczam, że miałabym złote dziecko. Przez jelita nie mogę jej zostawić śpiącej i zająć się domem, bo co chwilę się wybudza z płaczem, jak jej zakręci w brzuszku i muszę znowu ją utulić lub wozić energicznie wózkiem. Miejmy nadzieję, że to wkrótce minie, choć kolki to chyba sprawa na 3-4 miesiące :(. Dwa dni temu miała atak od 15:00 d 21:00 :(, pierś pomagała tylko na chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama łata:)
Twój mąż nie jest debilem. Faceci po prostu są bardziej "praktyczni" a my kobiety myślimy emocjami. Gdy w grę wchodzi własne dziecko to już kompletnie wariujemy. Metodę zastosowaną przez Twojego męża znam z książek i niektórzy lekarze ją polecają. Jest skuteczna. Ale czy dobra? Ja uważam, że raczej nie. Dziecko po kilku dniach/ tygodniach będzie zasypiało bez płaczu, ale nie dlatego, że oto nastał cud, tylko dlatego, że będzie wiedziało, że jeśli zapłacze to i tak nikt nie przyjdzie mu z pomocą, nikt go nie przytuli i nie ucałuje. Efekt wyuczonej bezradności. Najlepsza metoda to ta opisana wcześniej. Karmisz dziecko leżąc z nim na łóżku, gdy zaśnie to delikatnie wyjmujesz pierś, dziecko śpi sobie tak długo póki nie zaśnie twardym snem i dopiero przenosisz do łóżeczka. Ja tak robiłam. I było skuteczne. Albo pozwól mu spać tam gdzie zasnął, nawet w nocy bez przenoszenia do łóżeczka. Jeśli chcesz dobrej rady od mamy dwóch córeczek, przedszkolaków, to Ci ją dam:) Wielu ludzi zarzucało mi, że jestem za miękka, że wychowuję dzieci pod kloszem, że za dużo je przytulam, że cały czas trzymają się mojej spódnicy Od najmłodszych lat słyszałam, że wejdą mi na głowę. Więc stałam się "ostrą" mamą. W ten sposób wpędziłam starszą córeczkę w nerwicę. Pewnego kulminacyjnego dnia powiedziałam sobie, że będę wychowywać dzieci tak jak JA chcę. Wróciło dużo przytulania, brania na kolana, mniej strofowania i wychowywania pod kogoś. I było super. A piszę Ci to, żebyś wiedziała, że nic na siłę. I że NIE ZEPSUJESZ DIZECKA CIĄGŁYM PRZYTULANIEM. Oczywiście stawiaj granice, bo nie można nosić dziecka przez 1,5 godz., ale możesz zabawić je na leżąco, w wózeczku, na macie, pokazać mu jakieś nowe zabawy. Spędzaj z nim czas, ale nie przyzwyczajaj jednocześnie do noszenia na rękach. Bo przyzwyczaić do noszenia jest bardzo łatwo. I zawsze reaguj, gdy płacze. Metoda rodem z PRL-u że dziecko powinno się wypłakać jest straszna ( i była baaaardzo wygodna dla naszych rodziców) Możne u starszych dzieci się sprawdza (np. u zbuntowanego dwulatka) ale tak małe dziecko nie potrafi manipulować. Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mam nauczyła mnie metody, że gdy odkłada się dziecko do łóżeczka (razem z poduszką na której dziecko zasnęło trzymane na rękach) i dziecko się przebudza, to trzeba nadal kołysać dzieckiem i nie wyjmować go z łóżeczka. Dziecko czując kołysanie ponownie zasypia, ale już w łóżeczku i gdy zaśnie na dobre to delikatnie wyjmujemy ręce spod jego główki i plecków i gotowe. Dziecko śpi dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerobiłam to samo i mam 1 radę - zaufaj swojemu dziecku. Ono widocznie na tym etapie rozwoju ma taką potrzebę, żebyś była blisko. Nasz syn też tak miał, a gdzieś około 5-6 msc jego życia wszystko się unormowało. A polecam następujący fortel - kupcie łóżeczko ze zdejmowanym bokiem - dosuń je go swojego łóżka i karm na leżąco tak, by smyk był w swoim łóżeczku. jak wypuści pierś, to po prostu powolutku się odsuń od niego i już. Do mnie nie przemawiają żadne metody tresowania dzieci, jak dawanie się wypłakać, usypianie płaczącego na siłę, przetrzymywanie, żeby oduczyć nocnych karmień itp. W dziecko trzeba się wsłuchać. I schować egoizm do kieszeni. Pamiętaj, że nic nie trwa wiecznie. moja koleżanka zawsze mawiała: "Czy znasz jakiegoś nastolatka, który dalej jest karmiony piersią / budzi się z płaczem w nocy/ robi w pieluszkę / itp.? Nie, no właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nie boj sie ze przyzwyczaisz
Dziecko do spania z.toba. ja nad ranem od urodzenia padalam,bralam malego i spalismy razem. Ktoregos razu maz tez sire przestraszyl ze go za bardzo przyzwyczaimy. Los.chcial ze musielismy przejsc na butle i z dnia na dzien dziecko spalo w swoim lozeczku cala noc. Nie czulo roznicy ze wczesniej spalo przy piersi. To mi raczej tego przytulenia brakowalo. Dawaj swojemu dziecku tyle bliskosci ile mu potrzeba. Ja teraz nie karmie piersia ale nosze,tule,caluje. Tego sie nie da przedawkowac;)oczywiscie dziecko musie umiec sie tez samo soba zajac. Wiec nie chodzi gu o noszenie 24h/dobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×