Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strach ma wielkie oczęta

Miałyście stracha przed zamieszkaniem z facetem?

Polecane posty

Gość gość
tak moja miala takiego stracha ze sie puscila i juz klopotu niema

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam bez ślubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież on wcale nie ma zamiaru się z tobą ożenić! więc nie wiem po co snujesz te głupie plany? jak na razie zaproponował ci żebyś zapłaciła za wszystko co zjesz i zużyjesz i dodatkowo sprzątała i dawała tyłka - NIC WIĘCEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach ma wielkie oczęta - z tym, że w mieszkaniu był wielki telewizor na którym on grał (jako monitor do konsoli), kuchenka była na prąd no i non stop pracowały dwa komputery. Dodatkowo całe lato chodziła klimatyzacja. Więc nie jest to specjalnie dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiiti
Ja mam strach! Mimo że razem jesteśmy już 3 lata, ale sobie myślę, skoro teraz się kłócimy , to co dopiero będzie jak razem zamieszkamy? Ja lubię niezależność, nie mieszkam sama, ale często jestem sama w domu, zapraszam koleżanki, nie muszę gotować, sprzątam zazwyczaj tylko swój pokój, robię co chcę. A boję się właśnie tego całe mieszkanie ogarnąć, ugotować. Teraz się spotykam ze znajomymi, wychodzę wieczorami, mam fajną sąsiadkę u której często siedzę.... Mimo że nie musiałabym nic płacić, to nie chcę. Moim koronnym argumentem jest to, że ma kasę z wynajmu i nie musi opłacać czynszów itp a za to jest kasa na wyjazdy zabawy :) Zwłaszcza, że jemu to już w ogóle źle nie jest, rodzice nie chcą żeby się wyprowadzał (ostatnie dziecko zostało w domu:D), ma obiadki, posprzątane zawsze, wszystko ma super. Boję się obowiązków i stracenia niezależności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiiti
Co do ślubu - to też on właśnie żenić się chce, dziecko chce, ale myślę, że dlatego, że jego rodzeństwo (starsze) ma już pozakładane rodziny. Moim argumentem na ślub jest, że nie ma co się spieszyć, ślub naszej miłości nie powiększy, a po co na razie wydawać kasę. Na dziecko argument, że nie chcę dziecka bez ślubu. A tak naprawdę nie czuję się w ogóle gotowa, nie jestem go pewna na 100 %, bo zdarzają się takie kłótnie, że prawie "talerze lecą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×