SYNOWA

Sama chcialas zmian. Nikt nie mowil ze bedzie latwo i milo. Trzeba swoje "przecierpiec". Obys sie nie poddala

nawet nie miej nadziei ze oni ograniczą kontakty z wnukami:-) zawsze będą was potrzebować ale muszą się o tym dowiedzieć i przeknać jak inni będą chcieli za opiekę kasy i tylko w określonym czasie. Nie poddaj się, musisz wytrzymać a jak dojdzie do strategicznj rozmowy MUSIZ powiedzieć im o swoim dyskomforcie i braku środków finansowych na takie życie. Kiedy moje dziecko woziłam do babci zawsze dawałąm kasę lub kupowałam produkty aby mały jadł to co lubi i do czego przywykł. Nie poddaj się a uwierz jeżeli się obrażą to znaczy że brak empaii z ich strony nigdy nie polepszyłoby kontaktów. Bądź mądra

O dziwo....chyba doszlo do synusia,ze z nami nie "ugra' byl mily i grzeczny,ale nie taki jak zwykle...pilnowal sie zeby nie wybuchnac....zobaczymy jak to bedzie......musze zaczac myslec o sobie!!!!dzieki za podpowiedzi :D i do przodu :P chce mi sie teraz smiac....jaka ze mnie wazelina ,zobaczymy jak dlugo to moje postanowienie potrwa...bede sie liczyc ja :D

no brawo brawo dla męża... już dawno trzeba było tak postąpić moze wreszcie coś do nich dotrze, a Ty sie nie przejmuj oni prędzej czy póżniej przyjdą do Ciebie, tak łatwo nie zrezygnuja z Twojej pomocy...

DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA POMOC I DOBRE RADY !!!!!DZIEKI!!!! (obym z tego wszystkiego wyciagnela odpowiednie wnioski!!:D )

Przecież to prowo, ciągnięte na siłę przez autorkę.Przecież żadna babka 50+ nie wypisywałby w takim tonie.

Gościu,w jakim tonie?Myślisz,że jak ktoś skończył pięćdziesiątkę,to już pisać składnie nie umie?

mam 55 lat i co Ci sie w moim poscie nie podoba??????pisze cala prawde o moim zyciu!

ja na szczęście swoją teściową mam dość daleko 300km więc nie jest to proste do nas przyjechać, bo nie ma bezpośredniego połączenia. też nie mamy super relacji, ona ostatnio była na komuni w zeszłym roku (kilka godzin), a tak to nie przyjeżdza w przeciwieństwie do teścia, ktory nie bacząc na nic jak ma ochotę to wsiada w auto i jedzie. Nigdzie nie ma rewelacyjnych stosunków jak się popatrzy , nawet u moich dziadków nie było fajnie między nimi a dziećmi. ehh życie

No moja synowa zaczyna drazyc i zaczyna 'wojny'podjazdowe ,co do mojej osoby!Moj syn tylko powiedzial,ze nie robie laski,ze zajmuje sie ich dziecmi.a jak mi sie cos nie podoba to "musimy odpoczac od siebie"wiec odpoczywamy.....ale czuje sie zle z tym.lata wazeliniarstwa zrobily swoje...probuja mnie "pognebic" i "naprostowac" jest mi smutno!!!!

Ta Twoja synwa to wredna suka. Nie ustepuj z drogi, ktora obraliscie. To nie jest Twoja wina. Wnuki na bank zobaczysz. "Musicie od siebie odpoczac" co za bezczelnosc. To oni was potrzebuja nie Wy ich. I tak robisz im wieka laske ze opiekujesz sie ich dziecmi. Swoje juz odchowalas-ciekawe go znajda na Twoje miejsce. Nie masz obwiazku nianczyc czyjes. A Twoj syn jest mega glupi jak dal sie tak zmanipulowac zonie nie rozumie podsawowych zasad miedzyludzkich. No przesada ze nawet nie zdaja sobie z tego sprawy. I chca w Was wzbudzic poczucie winy. TO ONI SA WINNI, bezczelni i wyrachowani-znalezli sobie opiekunow za free. Pamietaj o tym i nie pozwol sie stlamscic drugi raz. Trzymajcie sie tej obranej drogi ze NIE jestescie ich sluzacymi.

Na emeryture sie tyle lat tyra ze jest poto zeby z niej korzystac, czyli odpoczywac od wszytkiego. Nie jest poto zeby nianczyc wnuki. Na zachodzie nikt nie nienczy, kazdy emeryt korzysta z zycia na tyle na ile pozalaja mu pieniadze.

Wiem ,ze moja synowa to egoistka.syn jest jedynakiem,ale nie chowany jak egoista..........jego zona zmanipulowala go i widac ,ze takie zycie im odpowiada.w zimi maja nas gleboko .najwyzej starszego wnuka przywiaza na ferie..........a pozniej dlugo dlugo nic. od stycznia do konca kwietnia byli 2x,bo podobno tak mowi moja synowa kazdy musi zyc swoim zyciem,jak nas nie potrzebuja to maja nas w glebokim powazaniu,nawet nie spytaja czy mogliby nam w czyms pomoc.Nie wyobrazam sobie swojej starosci,bo wiem ze synowa nie bylaby zadowolona zeby nami sie opiekowac,bo to ja powinnam im sluzyc:( moj syn dal sie zdominowac,ale to ich zycie i nie obchodz mnie ,ze tak daje soba pomiatac.jest doroslym ,wyksztalconym czlowiekiem i takie zycie wybral i niech tak zyje.ale niech szanuje swoich rodzicow!!!

współczuję Tobie autorko, ale nie poddawaj się i nie pozwól "się złamać" bo ta wstrętna egoistka tylko na to liczy, rozumiem Cię bo ja miałam podobnie, im wiecej dawałam z siebie, tym większe wymagania miała moja synowa- no i w koncu miarka się przebrała- powiedziałam : dość .Na początku była złosć, ale teraz widzę że coś chyba jednak dotarło, bo już nie narzuca i nie żąda tak jak kiedyś, tylko pyta czy mogłabym pomóc.Nie wolno robić z siebie niewolnicy bo tego nikt nie doceni- a wprost przeciwnie...

tak dzieki temu forum zaczynam sie odbijac od "dna' zaczynam zauwazac wszystko to do czego dalam swoje przyzwolenie,ale teraz to sie zmieni!Zobaczymy ,ale nie popuszcze ,musze sie zaczac szanowac>Nie macie pojecia jaka jestem wam wszystkim wdzieczna za pomoc,za ukierunkowanie no i za otwarcie "oczek :) )) Boze jak ja teraz siebie poczytam to plakac mi sie chce ,bo widze ile bledow popelnilam i popelniam>Nie rozumialam ,co to "milosc" do dzieci i jak "dzieci" potrafia wykorzystac :( .....uwazalam ,ze tak trzeba,ze to dowody mojej milosci :( wstyd,ze jak stara taka glupia !