Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odszedł, bo chce mojego szczęścia.

Polecane posty

Gość gość

Bo nie może dać mi tego, na co zasługuję. Nie mogę się z tym pogodzić. Skasowałam jego nr telefonu, gg, usunęłam go ze znajomych na facebooku. I tak cholernie cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieprzenie kotka za pomocą młotka. A co Ty jakieś specjalne wymagania masz? Wątpię. Złamas jakiś i tyle. Nie potrafi powiedzieć szczerze wprost, że ma dość i tyle. Daj sobie babo spokój, poszukaj takiego, który nie będzie chciał Twojego "szczęścia", za to będzie uczciwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pietrusza
czemu niektórzy faceci nie mogą powiedzieć wprost, tylko kombinują z tymi wymówkami. co to za gadanie w ogóle "koniec z nami, bo chcę twojego szczęścia". to obraża inteligencję każdej kobiety. mógłby się chociaż wysilić na szczerość. xp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biała Mewa
Oni coraz częściej tak robią, niestety:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak z nim nie byłaś szczęśliwa to po co teraz cierpisz? A facet to idiota i całą winą obarczył Ciebie. Sam umył ręce dla "twojego szczęścia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem to
choć zwykle jest to wymówka, to uwierzcie mi że nie zawsze, czasem facet naprawdę zostawia kobietę z miłości do niej. Bo wie że nie jest w stanie zapewnić jej szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co z nią jest? takie zostawianie dla czyjegoś szczęścia to tylko w kiepskich romansach. Facet nie chciał się angażować i sobie coś wymyślił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybkaaaaaaaaaaa
a mi powiedzial że nie chce się ze mną związać bo mnie skrzywdzi i będzie ograniczał....a przychodząc na noc bez zobowiązań na pewno mnie nie krzywdzi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja - autorka. To nie jest wymówka. On jest chory. Przewlekle. Nieuleczalnie. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale ta choroba całkiem go zmieniła. Nasze życie całkiem się zmieniło. I wiem, że już nic nigdy nie będzie takie, jak kiedyś. A mimo to kocham go. Od dawna było źle. A on powiedział mi dziś, że nie może dać mi tego, czego oczekuję, na co zasługuję. A ja nigdy nie miałam jakichś szczególnych wymagań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co go wpuszczasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem to
Po co z nią jest? Bo w początkowym okresie zakochania jest euforia, optymizm, wiara. Ale potem przychodzi rzeczywistość. Ja zostawiłem w ten sposób kobietę dla której dałbym się pokroić. Tak więc ja wiem NA PEWNO że przynajmniej w części przypadków naprawdę nie jest to kłamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jeśli nie chce Cię tym obarczać to i tak dziwne. Miłość to bycie ze sobą w zdrowiu i chorobie. On widać tego nie chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybkaaaaaaaaaaa
bo myślałam, że będzie z tego coś poważnego, ja tak to traktowałam...ale już nie wpuszczę :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja swojego faceta kocham ale też nie wiem czy nie powinnam odejść dla jego szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dobrze:) tak będzie lepiej a o d*pku zapomnisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaa...............
On strasznie się zmienił. Nie jest już tym samym człowiekiem. W jego ciele zamieszkała zupełnie inny człowiek, czułam się, jakbym była z zupełnie obcym człowiekiem. Byłam cierpliwa, pomagałam mu, starałam się zrozumieć, ale ja też mam uczucia! I czasami cierpliwość się kończyła, wiem, że nie jestem bez winy. Ale on tak strasznie zamknął się w sobie, traktował mnie jak wroga, nie zwracał na mnie uwagi. Nie czułam się z tym dobrze, byłam taka bezsilna. Ale kochałam go... I nadal kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×