Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto z was mieszkał w Akademiku?

Polecane posty

Gość gość

da sie tam normalnie uczyć? ;) nie dlugo ide tam mieszkać i prosze kogoś życzliwego o opinie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkalam 3 lata w akademiku. Mam wylacznie dobre wspomnienia. Da sie normalnie zyc, da sie uczyc. Jak w pokoju za glosno, to akademik ma przeciez pokoj do nauki (mysmy to nazywali "ryjec" :P). Wiadomo, ma sie z lekka ograniczona prywatnosc, bo jednak dzieli sie z na poczatku badz co badz obcymi ludzmi pokoj, kuchnie, lazienke, ale idzie do tego przywyknac. Wiele zalezy od atmosfery w pokoju i od tego, na ile wspollokatorki/lokatorzy maja podobne upodobania, rytm dnia itp. Ale i tu w najgorszym wypadku mozna interweniowac w administracji i prosic o przeniesienie, zamiane itp. A tak w ogole, w jakim miescie i w jakim akademiku bedziesz mieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Esh w Łodzi a powiedz mi prosze, ilu osobowy najlepiej wziać pokój? 1, 2 czy 3? ja myślałam o dwu. bo nie za dużo i buzie ma sie do kogo otworzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i czy dużo osób sie u Ciebie wcześniej znało? znałaś kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie to dobrym wyborem. Ja mieszkalam caly czas w trojce i tez dalo sie dogadac, ale jesli masz mozliwosc, to kombinuj z dwojka, bo na pewno wygodniej. Tylko uwazaj - nie wiem jaka polityke ma Twoja uczelnia, ale u mnie (Poznan, UAM) pierwszoroczniakowi nie bylo latwo dostac innego pokoju niz wlasnie trzyosobowy. Co nie znaczy, ze nie ma sensu probowac, bo moze w Lodzi inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero zobaczylam Twojego drugiego posta :) Jadac na studia nie znalam nikogo, ani z roku, ani z akademika. Poznanie kilku osob to byla kwestia 2 dni - pierwszego przyjechaly wspollokatorki (tak samo pierwszoroczniaki jak ja), drugiego mielismy spotkanie z opiekunem roku, potem na zajeciach (na moim kierunku kazde mialo sie w innej grupie, wiec rotacja byla spora) szybko poznawalo sie nowe osoby. A ze i w pokoju, i przez sciane mialam ludzi ode mnie z roku, to integracja przebiegla sprawnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ashe za wyjaśnienie tego wszystkiego dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×