czy jeśli dobry człowiek popełni samobójstwo to jego dusza powędruje do piekieł

?

nie sądze

tak

a kto ocenia tą j ego dobroć ?

nie ale może się szwedac po ziemi w zagubieniu przez wiele lat, nie ma takiej rzeczy której nie można rozwiazac tu na ziemi,a czasem trzeba przetrwać burze i być ponad wszystkim

samobójstwo to droga do piekła

Tak, to targnięcie sie na własne życie. Jeden z cięższych grzechów.

pytanie ma sens jedynie zakładając że dusza istnieje

zeby był najlepszym człowiekiem ta decyzja skazuje sie na wieczne potepienie

moim zdaniem takiego człowieka bardzo ciężki czyściec lub piekło

dusza istnieje ,pieklo z diabełkami i widłami nie,ale jest pieklo dla duszy gdy jest opuszczona przez zrodlo z którego pochodzi tzn zrodlo jest zawsze ona sama się oddala od niego

Osoba , która popełnia samobójswo , nie jest skazana na wieczne potępienie!!! W chwili , kiedy dopuszcza się tego czynu ,może być do tego stopnia załamana , że jest niepoczytalna! Natomiast bardzo ciężki grzech mają osoby , które popchnęły , czy też przyczyniły się do tego , że człowiek odbiera sobie życie , bo już stracił wszelką nadzieję! Taka osoba nie idzie na potępienie , bo nawet w kościele modlą się za samobójców podczas mszy. Po co mieliby się modlić , gdyby ta osoba była już dawno potępiona...

mam duszę rozmiar 80 miseczka C

Buhaha. Zjedzą go robaki i tyle z tej duszy.

akurat modlenie się nie dowodzi istnienia duszy

istnienia duszy nie, istnienia głupoty tak :D

To chyba prędzej jego oprawcy niż on sam, ale kto to tak naprawdę wie...

Dla oprawców powinna być kara na ziemi.

Dusza zostaje potępiona,może czyściec.W obecnych czasach brzmi to absurdalnie,nikt jednak nie wie co czeka człowieka po śmierci.Jesteśmy racjonalistami,ludźmi wykształconymi.Pomijam kler i wszystko,co dzieje się wokół kościoła.Ja mimo wszystko wierzę w siłę wyższą,w BOGA.Nie wstydzę się tego.Zbyt wiele dowodów na istnienie nie samej osoby,lecz Jego woli spotkało mnie w moim życiu.Naprawdę nie wiele trzeba było z mojej strony,by doświadczyć cudów?Nie jestem"moherem,zażyłą katoliczką,nie chodzę do kościoła,czasem mi tego brakuje,będąc dzieckiem,a raczej dziewczyną chodziłam,jednak zraziło mnie otoczenie ,księża.Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w kościele,czy u spowiedzi,ale wierzę w Boga bo spotkały mnie rzeczy niewytłumaczalne.

jakie?

No własnie jakie? ;)

Tak proste,że nie uwierzysz w ich prawdziwość.Sama nie mogłam od razu uwierzyć,musiałam się zastanowić czy to aby prawda a nie manipulacja zmysłów.Pewne rzeczy trzeba sobie uświadomić.