Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego obce dzieci zazwyczaj nas irytują?

Polecane posty

Gość gość

Ja ogolnie lubie dzieci - obce tez, ale jak dluzej z nimi przebywam, to mnie denerwuja. Zastanawiam sie z czego to sie moze brac. Wiadomo, pewnie wyczuwam nie swoje geny... ale tylko to? Moje w identycznych sytuacjach wcale mnie nie wkurzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wobec swoich żywisz uczucia a to wszystko zmienia. Twoje dzieci wzbudzają w tobie odczucie by im się nic nie stało, by je obronić by było zdrowe i radosne , wobec obcych dzieci takich odczuć nie masz więc bardziej na zimno traktujesz ich wybryki i surowiej oceniasz. To normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale martwi mnie to, że ja nie jestem względem obcych obojętna, ani neutralna, tylko robię się wręcz wroga... Tzn absolutnie nic nie okazuję, ale w środku czuję dużą niechęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z siostrą byłam kiedyś świadkiem awantury jaką wstrzęło na oko pięcioletnie dziecko i żałowałyśmy jego zmęczonej matki i pamiętam jak siostra powiedziała wtedy do mnie że ma ochotę "wp*******ć" temu dziecku. Dziś mój syn potrafi sporadycznie robić Taki cyrk jak tamto dziecko i siostra mnie uspokaja i prawdziwie w pedagogiczny sposób podchodzi do siostrzeńca a potem z uśmiechem mnie pociesza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od osiedlowych sklepikow
ale twoja siostra ma jakieś więzy krwi w stosunku do tego dziecka. Może dlatego go lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale ja mam takie same odczucia i nie mam z tego powodu traumy, zwyczajnie tak na mnie działają niegrzeczne czy niewychowane dzieci i wiem doskonale że nigdy nie byłabym w stanie zareagować agresywnie to jednak wiele razy podczas konfliktu pomyślałam sobie brzydkie rzeczy typu "A żeby teraz tobie ktoś nasypał piachu do oka to byś w końcu zrozumiał dlaczego tamto dziecko przez ciebie płakało " ...I wiele innych takich myśli, poza tym odkąd weszłam w świat dzieci i często przebywam w ich towarzystwie, zaczęłam je naprawdę nielubić a czasem się ich nawet obawiam lekko ale tego nie pokazuję. Kiedyś kochałam dzieci, w dzieciństwie nazywali mnie przedszkolanką, dziś jako dorosła kobieta nie mogę na niektóre patrzeć :D. Nie obwiniaj się autorko bo skoro tak czujesz to znaczy że jest ku temu powód. Może boisz się by twojemu malcowi nie stała się krzywda za sprawą innych dzieci? Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość - autorka
mam dzieci - dwójkę. I właśnie ich koledzy, kolezanki mnie irytują. Jedno wydaje mi się zbyt agresywne, drugie, ślamazarne,. trzecie też coś tam. Ale nigdy swoim nic o nich nie powiedziałam złego. To w sumie ich koledzy, może przyjaciele...? Moja mama też nigdy nic mi nie mówiła na moich znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno dziecko, drugie w drodze i ponad 200 w pracy bo pracuje w szkole.Moje szkolne dzieci mnie nie irytują,ale mam za płotem 2 sąsiadki, które doprowadzają mnie do białej gorączką. Jedna ma 7 a druga 4 lata, wiecznie piszczą, drą się. Starsza jest normalnie wcieleniem szatana, leje młodszą, rzuca wszystkim we wszystko. Ostatnio wzięła łopatęi potraktowała nimi samochód swojego ojczyma.Ale nie dziwie się, bo dzieci zajmują sie same sobą a matka nawet łaskawie nosa nie wychyli z domu i wtedy sie dziwią,że takie szkody mają. Ja mojego 2, 5latka nie spuszczam z oka, bo ma również dzikie pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość - autorka
no wlasnie - zastanawialam sie nad osobami pracujacymi z dziecmi. Przeciez wiążą się sympatie nauczycieli, opiekunow np obozow, kółek itd w stosunku do dzieci. Wiec "w pracy" nie irytuja az tak bardzo jak w piachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znacie powiedzienie "Bodajź chował cudze dzieci" albo "Bodajź uczył cudze dzieci" Od stuleci każdy wie że obce dziecko wobec którego nie ma więzi będzie bardziej irytujące niż własne bądź takie które jest pod naszym okiem nie od dziś w z którym nawiązała się nić porozumienia czy ciepłe uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie lubiłam obcych dzieci ale zawsze staram się być wobec nich ciepła i miła :D. Martwiłam się co będzie jak będę miała własne i okazało się że swoje uwielbiam ale jestem obiektywna i widzę ich wady , potrafię spojrzeć chłodnym okiem i odpowiednio je nakierowywać . Kiedy widzę rozwydrzone obce dziecko i matkę która tego nie widzi albo nie reaguje kiedy jej dziecko dokucza innemu, tego bardziej nie lubię i nie rozumiem niż samego dziecko które urządza scenki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"kiedyś świadkiem awantury jaką wstrzęło na oko pięcioletnie dziecko" :D wstrzęło :D Padlam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ie znosze obcych dzieci, nawet bliskich koleżanek, do tego stopnia że ograniczam wizyty w ich domach dzieci siostry i brata toleruje ale dlatego że je kocham, to mnie pociesza że swoje też kochać będę bo obce? brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×