wyrok smierci...

kilka tygodni temu dowiedzialam sie ze mam zlosliwego raka tarczycy ... Wczoraj bylam u lekarza , powiedzial mi ze rak nie jest operacyjny i ze zadne leki nie pomoga . Gdy zaczelam wymyslac rozne metody aby sie wyleczyc , lekarz zlapal moja reke i powiedzial mi wprost ze zostalo mi kilka miesiecy zycia ... Gdy zapytalam ile dokladnie stwierdzil ze maksymalnie 5 miesiecy. Uprzedzil mnie takze ,ze z tygodnia na tydzien bedzie ze mna coraz gorzej . Jestem zalamana , boje sie smierci , mam 45 lat . Najgorsze w tym wszystkim jest to ze moja corka we wrzesniu wychodzi za maz ... Boje sie ze nie dozyje , ona nic nie wiem ... Boje sie

wspolczuje ! Ale nie mozesz byc z tym sama !! Powiedz jej o tym !

współczuje choroby ale na Twoim miejscu nie zaufałabym tylko jednemu lekarzowi, idz koniecznie do innego i powiedz o chorobie rodzinie, nie ukryjesz jej przeciez a w rodzinie siła ;)