Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Irma7

mężczyzna z dda i ja

Polecane posty

Cześć. Krótko. Mówił ze chciałby być ze mną, a gdy ja się zaangażowałam to on ucieka. Zrobił mi wodę z mózgu , a teraz mówi że chce być wolnym człowiekiem. Byliśmy na etapie bardzo bliskiego koleżeństwa, zwierzaliśmy się sobie, nawet doszło do pocałunku, ale wszystko się zmieniło . Mówi mi nieprzyjemne rzeczy w stylu że ma mnie dosyć. Żadnych konkretów nie chce podać, więc nie wiem o co naprawdę mu chodzi. Wygląda na to, że powinnam być chyba zawsze miła i zadowolona ze wszystkiego, bo inaczej to zaraz uważa że go pouczam, oceniam i się czepiam, i najczęściej przestaje się do mnie odzywać. Studiujemy razem, więc widujemy się często i jest to trudne dla mnie. Zawsze dążę do załagodzenia sytuacji, ale to męczące i na dłuższą metę nic nie daje. Nie mam pojęcia co on naprawdę myśli i czuje, chciałabym zrozumieć, bo zależy mi na nim .Przekonałam się kiedyś, ze to w gruncie rzeczy dobry, wrażliwy człowiek. Może ktoś mi coś doradzi? Czy to może być to całe dda czy może po prostu facet zwyczajnie mnie olewa i powinnam sobie odpuścić ? Pogubiłam się. Dzięki z góry za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DDA to ludzie bardzo nadwrażliwi ale tez zakompleksieni, stąd ich nad normatywne wręcz sceniczne reakcje. potrafią kochać zaborczo, ale miłość ta jest gorzka, dla drugiej strony o czym się przekonałaś. ja bym się w to nie pakowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też szukam bogatego,
Zawsze dążę do załagodzenia sytuacji, ***** to juz wiesz dlaczego facet cie olewa i z toba pogrywa. bo MOZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze mną też coś nie tak :(, bo nie potrafię znieść sytuacji gdy osoba na której mi tak zależy jest tak blisko (w sensie że np. w jednej sali), a jednocześnie daleko ode mnie (emocjonalnie). Nie potrafię wtedy nawet skupić się na wykładzie tylko ciągle myślę o nim, stąd te moje dążenia aby znów "wszystko było dobrze". Przyznam, że sama przed sobą czuję się tym upokorzona, tak jakbym się przed nim poniżała. Czasami mam ochotę mu coś powiedzieć żeby aż w pięty mu poszło, ale gryzę się w język bo nie chcę zaogniać konfliktu, a on sobie pozwala. I nie wątpię, że masz rację - olewa i pogrywa bo widzi, że MOŻE i na pewno z upływem czasu będzie pozwalał sobie na jeszcze więcej jeżeli ja się nie zmienię. Tylko do czego on chce doprowadzić tym zachowaniem ?? Gdybym tylko na 100% wiedziała, że mu na mnie nie zależy... , byłoby mi może łatwiej. Tyle przegadanych godzin, odkrył przede mną swą wrażliwą stronę, wydawałoby się pokrewieństwo dusz i dla niego to już nieistotne ? Po prostu trudno mi w to uwierzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×