samobójstwo

Witajcie, może weźmiecie mnie za nie poczytalną, ale mój problem jest taki że nie radze sobie psychicznie z problemami. Mam 21 lat, wynajmuje z facetem mieszkanie, mamy córkę. Coraz częściej myślę o tym żeby ze sobą skończyć. Pewnie już dawno bym to zrobiła ale trzyma mnie przy życiu moja córka. Za każdym razem kiedy dochodzi między mną a moim facetem do kłótni ( takiej poważnej, gdzie padają ostre słowa ) sięgam po żyletke... Brak pieniędzy, moje długi ( OC , kredyt ) coraz bardziej mnie dobijają. Nie mogę dostać pracy, staram sie ale straciłam jakiekolwiek chęci do życia, do działania. Jestem osobą zakniętą w sobie, nie potrafię się otworzyć... Jestem taka bezsilna. ;(

(z racji zawodu) zakończe Twoje bóle, osoby mówiące o samobóju, w 98% zostają przy mówieniu, a 2% , no cóż ja radze zostać w większości:-)

w rozsypce rozumiem Cie......kiedys mialam te same mysli....gdy cos sie wydarzylo niestety sie okaleczalam nikt o niczym nie wiedzial wtedy bylam jeszcze dzieckiem....ale doszlam do siebie.....to nie jest wyjscie musisz wziasc sie w garsc

Zenonblady kim jestes z zawodu?

a jedzenie gówna to się nie liczy? W Olsztynie płaćą 8000 zł za zjedzenie balasa, kto mówi, że w tym kraju nie ma pracy? Trzeba mieć łeb na karku i jeść gówno jak płacą

Im psychol