Jak spełnić marzenie o własnym kącie?

Zosiu, to Twoje to mieszkanie z linku? Jeśli tak, to masz jaja nie z tej ziemi. Super jesteście babeczki, naprawdę dodajecie sił by walczyć o swoje miejsce na tym padole. :)

Ja mam mieszkanie, ale nie krytykuję tych, co mają kredyt, tych, którzy wynajmują też zresztą nie. Sama mogłabym wynajmować, ale gdybym czuła się pewnie w kraju. Gdybym wiedziała, że zarabiam wystarczająco dużo i z dnia na dzień nie zostanę wyrzucona z pracy, a nawet jeżeli, to będę miała oszczędności. Niestety, tak nie jest. Żyje się z dnia na dzień i własne mieszkanie daje poczucie pewnej stabilizacji.

tak moje i tak mam jaja :) muszę mieć bo inaczej nie dałabym rady z tym światem :) u mnie trochę łatwiej...moje wykształcenie zawodowe, jestem techniczna i te rzeczy akurat lubię robić...ale wszystko można jak się chce...naprawdę :)

Psa też masz fajnego. ;) Długo trwał remont?

picnic basket - wiadomo, że to zawsze trudne decyzje, które trzeba dobrze przemyśleć, wszystko kilka razy przeliczyć, no i zawsze mierzyć siły na zamiary. Ale - jeśli czegoś bardzo chcesz, nie boisz się ciężkiej pracy i odpowiedzialności, to moim zdaniem trzeba próbować, bo nie jest to nierealne. Ja też latami rozmyślałam, bałam się, no ale w końcu udało się - i to bez najmniejszej pomocy od kogokolwiek. A na starcie nie miałam nic. Wiadomo, że kredyt to zobowiązanie na lata i nie można sobie teraz beztrosko osiąść na laurach, ale moim zdaniem warto było. Trzymam więc i za Ciebie kciuki :)

jak ciąża :) musiałam się szybko uwijać bo mi się pod ogonem paliło...mnóstwo rzeczy czeka jeszcze na dalszy ciąg...ale mieszkać już spokojnie można :) nie było łazienki, było zarobaczone...wszystkie plagi egipskie...teraz jak mam doła...wchodzę na to i patrzę co jestem w stanie zrobić...nic od losu nie dostałam za darmo, na wszystko musiałam zapracować...a to jest Figa, ze schroniska :) wprowadziła się razem ze mną :)

Zosiu - gratuluję i podziwiam. Bardzo fajnie mieszkanie :)

dziękuję :) jeszcze długa droga przede mną ale nie wszystko od razu!

Uciekam na chwilę, kochane. Ale wrócę i chcę jeszcze z Wami pogadać.

a ja wzielam na kredyt , ale w nim nie mieszkam bo wyjchalam zagranice ludzie mieszkaja juz 6 lat i splacaja mi:)kiedys bedzie moje

zosiusamosiu -> powiedz mi, czy tynki zbijałaś? sama? Kładłaś nowe??? Ktoś wymieniał Ci instalacje? Kto układał płytki??? Bardzo jestem ciekawa, bo sama mam dom do remontu :))) I niedługo zaczynam, jestem ciekawa ile dam radę sama zrobić:) Odpisz prosze. Tez mam smykałkę do takich rzeczy i będzie to wielka przyjemność dla mnie:)

za instalacje się nie brałam, bo nie dałabym sama rady...na prądzie się nie znam :) dach docieplałam bo to poddasze, sufity,ścianki, panele,tynki,gładzie... link z forum które poddałam, bądź forum muratora...tam już fachowcy się wypowiadają, powinno być pomocne

zosia samosia czemu nie moge wejsc na twoje mieszkanie?to znaczy na link?

Musisz przekopiować link do przeglądarki i wykasować spacje ;)

A czy któraś może próbowała zakupić mieszkanie na licytacji?

Zosiu, a skąd w ogóle pomysł zakupu mieszkania do tak generalnego remontu?

Hop hop! Podnoszę! :)

skasowalam spacje i widze duzo roznych mieszkan do obejrzenia skad mam wiedziec ktore to ZosiSamosi?

Wpisz sobie w wyszukiwarce na stronie "alexiss83" a znajdziesz jej profil, w nim masz jej galerie.

szukałam po stronach spółdzielni...gdzie była licytacja stawki czynszu, i tak znalazłam moje

Licytacja stawki czynszu mieszkania? Myślałam, ze to raczej w sprawie lokali użytkowych się przeprowadza?

ZosiuSamosiu bardzo ladne mieszkanko :-) gratuluje :-) szkoda tylko, ze niektorzy tak glupio komentuja tam :-O. ja jakos bym sie wstydzila krytykowac obcych ludzi, ich gust itd

Plan jest prosty. Zakup mieszkania w Krakowie na kredyt do kwoty ok 200 000zł. Wkład własny na tyle duży aby ominąć ubezpieczenie niskiego wkładu. Mieszkanie remontowane niskim kosztem i leci na najem. Przy około 5-7% przestoju w ciągu roku, wynajmując w cenie rynkowej, opłaca nam czynsz i spłaca się kredyt. My mieszkamy w mniejszej miejscowości (tam gdzie aktualnie mamy pracę oraz prowadzę firmę) i wynajmujemy mieszkanie za 500-600zł + media. Procent z oszczędności odłożonych na lokatach, opłaca nam te 500-600zł czynszu. Jeżeli znajdujemy pracę w Krakowie to przenosimy się tu spowrotem i albo wprowadzamy do mieszkanka kupionego na kredyt, albo kupujemy za odłożoną gotówkę drugie. Jak ktoś chce skorzystać z naszego planu to proszę bardzo :)

Tylko nie wiem, czy za 200 000 zł (zakładam, że wkład własny pójdzie na remont) w Krakowie łatwo znaleźć coś, co można wynająć później za kwotę wystarczającą do opłaty rachunków, spłaty kredytu, pokryje koszty ewentualnych remontów, itd. Do tego 5-7% przestoju w ciągu roku jest założeniem wielce optymistycznym. I w końcu... Co z inflacją, spadkiem wartości mieszkania i innymi aspektami, o których chyba nie pomyśleliście. Zakup na kredyt i dalszy wynajem nie jest tak prosty i korzystny, jak to przedstawia poprzedni post.

Zgadzam się z picnic_basket - mieszkam w dużym mieście, a nie byłabym w stanie wynająć mieszkania za taką kwotę, aby wystarczyło to na kredyt i czynsz. No i w tym czasie trzeba samemu też gdzieś mieszkać, więc jakoś mi się to nie spina.

Witam, starasz się powiedzieć coś sensownego, ale nie do końca Ci wychodzi. 1. Jak wkład własny może pójść na remont?! To wtedy przecież nie ma wkładu własnego 2. Tak, można. Zwłaszcza na chwilę obecną gdy ceny mieszkań systematycznie spadają. Już osiedle jest wybrane - ceny mieszkań 2 pokoje z kuchnią mieszczą się w widełkach 180000 - 200000zł, czynsz około 300zł. Ceny najmu 1100 - 1400zł z wliczonym czynszem + rachunki 3. Inflacja? Właśnie mieszkanie w pewnym sensie pozwala uciec od inflacji. 4. Ceny mieszkań mogą równie dobrze dalej lecieć w dół, albo się odbić i wtedy nieruchomość będzie zyskiwać na wartości, a nie tracić. 5. 5-7% przestoju jest standardem na Krakowskie warunki. Druga sprawa jest poduszka powietrzna w postaci lokat. Na pewno nie ryzykowałbym zakupu na kredyt nie mając możliwości w przypadku pustostanu na pokrywanie zobowiązań. W takim wypadku byłoby to zbyt wielki ryzyko i mogłaby to być prosta droga w spiralę długów.

Szanowny gościu, kłania się czytanie ze zrozumieniem.

Ależ doskonale zrozumiałam, co napisałaś. Po prostu, podobnie jak moja przedmówczyni, sądzę że przyjęliście trochę zbyt optymistyczne założenia. To wszystko.

Pozwolę sobie zacytować pierw Twoją wypowiedź, a później moją: " No i w tym czasie trzeba samemu też gdzieś mieszkać" " My mieszkamy w mniejszej miejscowości (tam gdzie aktualnie mamy pracę oraz prowadzę firmę) i wynajmujemy mieszkanie za 500-600zł + media"

Mysle, ze wychodzi mi lepiej niz ci sie wydaje. Ad 1: Mialam na mysli, ze bierzecie np. 200 tys kredytu, 30 tys macie wkladu wlasnego i wtedy za 200 tys kupujecie mieszkanie, a 30 tys wsadzacie w jego pozniejszy remont. No chyba ze za 230 tys (czy ile tam macie) kupicie mieszkanie, ale wtedy nie macie na remont. Ad 2: Chyba troche przekolorowane te dane. Poza tym, co z konkurencja osob, ktore nie maja kredytu do splacenia i w dobie kryzysu moga obnizac oplate za wynajem do poziomu, do ktorego wy nie mozecie? Ad 3. Pozwala uciec od inflacji jesli jego wartosc rosnie, a poki co ceny spadaja, nie wiadomo ile to potrwa. W wyniku inflacji stopy procentowe kredytu tez moga isc w gore. Ad 4: Moga, ale nie musza. Chcecie liczyc na szczescie? To mozecie sie mocno przeliczyci wyladowac z mieszkaniem wartym za 30 lat polowe tego co za nie zaplaciliscie. Ad 5: Skad te dane o 5-7% standardzie? Poza tym procent z lokat juz wam czynsz oplaca, wiec to raczej odpada jako zabezpieczenie.