Jestem bardzo brzydki i mam słabe geny. Gdybym jednak stał się obrzydliwie

bogaty, to założyłbym rodzinę, moją partnerką musiałaby być naprawdę piękna kobieta, abym miał szansę na ładne dzieci. Wiadomo, nawet jak dzieci byłyby średnio urodziwe, to dzięki moim pieniądzom mogłyby wieźć szczęśliwe życie i również znaleźć sobie atrakcyjnych partnerów, co zwiększałoby szansę na ładne wnuki. Teraz dobra nowina dla was, niemal na pewno nie będę obrzydliwie bogaty, więc rodziny nie mogę założyć :) Ale tak sobie to na chłodno wykalkulowałem, w końcu gdybym chciał zakładać rodzinę, to chciałbym dla swoich dzieci jak najlepiej. Aha no i jasne jest, że milionerzy nie mają problemu, ze znalezieniem sobie modelki do związku, nawet jak im samym bardzo wiele do ideału brakuje. Ale to czysto teoretyczne rozważania, niemal na pewno umrę samotnie, zabierając swoje wadliwe geny do grobu :)

ale co to znaczy, że masz słabe geny? robiłeś jakieś badania w kierunku?

Taki neandertalczyk też był brzydki, ale nie można powiedzieć, że miał słabe geny . . .

No słabe geny że brzydki, niewysoki z małym jak na współczesne czasy prąciem. To chyba wyraźnie świadczy o tragiczności moich genów. Ale hej! Przecież jakbym miał naprawdę wiele pieniędzy, to mógłbym matki swojej dzieci szukać wśród kobiet o rewelacyjnych genach, którym imponuje to, że facet ma pieniądze i może zapewnić jej jak i jej potomstwu rewelacyjne warunki do życia i rozwoju. Jestem zdrowy, żadnych "stałych" chorób nie mam, układ odpornościowy też ok, więc moje potomstwo powinno być zdrowe. To takie rozważania teoretyczne, bo wątpię abym się jakiejś fortuny dorobił, jednak z drugiej strony pocieszają, że nawet dla takich jak ja, jest szansa aby przekazać swoje geny dalej, nie krzywdząc przy tym dzieci :)