Nie chcę zapraszać mojego chłopaka do siebie

Jesteśmy ze sobą już kilka miesięcy.. spotykamy się bardzo często, nawet codziennie, ale praktycznie zawsze gdzieś na zewnątrz (spacer, kawiarnia, pizzeria, kino..). Mogę ciągle się z nim spotykać, mam dużo czasu, mogłabym całe dnie z nim spędzać. Jednak nie zawsze mam ochotę wychodzić z domu na kolejny 3 czy 4 godzinny spacer. Byłam już u niego kilka razy, u niego w domu jest co robić, ma dużą rodzinę, nie nudzimy się. Ja do siebie go już też zaprosiłam, ale ogólnie robię to niechętnie.. U mnie po prostu nie ma co robić, mamy siedzieć u mnie w pokoju cały wieczór i oglądać filmy? Salon obecnie niestety jest w remoncie.. Moi rodzice nie angażują się w 'nasze' życie tak jak jego, mama nie przychodzi do nas, nie rozmawia z nami.. jesteśmy cały czas sam na sam, może mu to nie przeszkadza, ale ja się po prostu boję, że on się zanudzi.. tym bardziej mam dziwną sytuację w domu, mój ojciec niekoniecznie go toleruje i często kłóci się z moją mamą, a to wszystko słychać u mnie w pokoju.. Wstydzę się tego trochę. Sama nie wiem co o tym myśleć, mimo to zapraszać go do siebie..? Dla mnie to on by mógł tu codziennie przychodzić, ale co my mamy robić, mając do dyspozycji tylko jeden mały pokój..

bzykajcie się caly dzień w pokju! ;)

Pogadaj z rodzicami, że mają siedzieć cicho w trakcie odwiedzin Twojego chłopaka, a go się zapytaj na co ma ochotę i już

Ja bym uprawiała sex tak głośno, żebym krzyków rodziców nie słyszała.

po pierwsze rozmawiać Z racji stażu waszego związku jeszcze dużo o sobie nie wiecie... po drugie gry planszowe to dobre też dla dorosłych... po trzecie są też inne pomieszczenia w domu oprócz salonu i twojego pokoju możecie coś wspólnie ugotować np kolacje dla wszystkich będziesz miała okazje żeby on poznał twoich rodziców a oni jego.. może twój tata wtedy by się do niego przekonał... możecie wieczór spędzić w ogrodzie na kocu poobserwować niebo, gwiazdy... jedząc przy tym owoce i pić wino...