Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agnieszka3182

Teściowie nie kochają naszego synka

Polecane posty

Gość Agnieszka3182

Witam wszystkich! Jestem mamą prawie 2 letniego chłopca z zespołem Downa. O chorobie naszego synka dowiedzieliśmy się w 26 tyg. ciąży. To był dla nas szok. Zawsze chcieliśmy mieć dużą rodzinę, o dziecko staraliśmy po wcześniejszych badaniach i przyjmowaniu kwasu foliowego. Oboje nie palimy, alkohol pijamy okazjonalnie. Ciąża rozwijała się prawidłowo aż w 24 tyg. lekarz dopatrzył się wady serca naszego maleństwa. Okazało się, że wadę jaką ma nasze dziecko ma dużo osób z Zespołem. Mimo wszystko kochaliśmy nasze dziecko, może nawet jeszcze bardziej. Moi rodzice stanęli na wysokości zadania, a teściowie...? No właśnie, nie przyjęli tego do wiadomości. Po wielu perypetiach, miesiącach spędzonych w szpitalu nic się nie zmieniło. Wczoraj, gdy byliśmy w odwiedzinach u teściów usłyszeliśmy od teścia, że Tomuś to "jego krew, a taki nie udany", "że Mateusz (brat męża) wiedział co robi, bo najpierw zmajstrował dzieciaka, a potem, jak było wszystko w porządku ożenił się" i "że nie ma już co na mnie liczyć, na pewno Gosia i Damian (drugi brat z żoną) lepiej się spiszą i zrobią go dziadkiem". Zatkało nas po prostu. Teściowa nie zareagowała. Mąż wstał, zabrał małego i jego rzeczy i wyszedł. Ja poszłam za nim. Teściowa wybiegła za nami i powiedziała, że przecież tata ma trochę racji, że po co takie dziecko trzymamy itd. Płakaliśmy pół nocy. Jest nam bardzo ciężko, bo bardzo kochamy naszego synka i dla niego poświęcamy wszystko. A jego właśni dziadkowie go nie akceptują, bo jest chory i nie spełnia oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wam wspólczuje. Ja na waszym miejscu juz bym do nich nie pojechała. Jak tak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkaTraraliszka
co za debilizm. w d...e z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no szacun dla Twojego męża. C**j polóż na teściów. Z takim podejsciem to są tego warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Won z tą durną prowokacją. Dobrze, że już tylko m-c i gimgoowno pójdzie do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaslik
Oni nie są na to gotowi. I nie wiem, czy kiedykolwiek będą. Myślę, że warto byłoby przeprowadzic z nimi poważną, rzeczową rozmowę. I kupić książkę Poczwarka Doroty Terakowskiej pod choinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bądźcie dzielni dla Waszego synka, a teściów to najlepiej już z góry skreślić, niby zdrowi ale chyba nie do końca, bo taki poziom chamstwa w stosunku do swoich bliskich to już tylko pod jakieś zaburzenia można podciągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje Ci bardzo autorko. juz bym nigdy do nich nie pojechala, ale znalazla jakas ksiazke badz tez artykul, ktory tlumaczy, z takie dziecko moze trafic sie kazdemu. nawet tej super synowej. nie zycze nikomu zle, ale jesli ich nastepne dziecko bedzie chore to te kobniete i to dziecko tez odrzuca? a jak zachowuja sie bracia twojego meza wobec dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hrabinia_Franczeska
Twój mąż zachował się odpowiednio, masz duże szczęście, że nie dość, ze został z Tobą (wielu mężczyzn przerasta bycie tatą chorego dziecka), to jeszcze stoi murem za Tobą i synkiem. Z teściami dajcie sobie spokój, tak się nie zachowuje rodzina, więc kontaktu z kimś, kto rodziną wam nie jest utrzymywać nie musicie, teraz to wy stanowicie rodzinę, Ty, mąż i synek. Podziwiam was i życzę wiele wytrwałości, a dzieci z zespołem Downa potrafią kochać w bardzo piękny sposób i na pewno przed wami wiele radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bądźcie dzielni dla Waszego synka, a teściów to najlepiej już z góry skreślić, niby zdrowi ale chyba nie do końca, bo taki poziom chamstwa w stosunku do swoich bliskich to już tylko pod jakieś zaburzenia można podciągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3182
Jeden brat męża jest ojcem chrzestnym. Jest w miarę normalnie. Czasami pytają z żoną jak się zachować czy coś takiego. A drugi unika nas jak może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieli czas, by przywyknąć do sytuacji. To dziecko jest nic nie winne. Wy je przyjęliście takim jakie jest, mimo wszystko, bo to wasze dziecko. Teściowie - mają prawo czuć żal do losu, ale nie odgrywać się na was i dziecku, mogliby nie okazywać uczuć. Nie umieją, brak im taktu, empatii, jakby nie wiedzieli, że wam też ciężko. Mąż zachował się prawidłowo. Też tak bym się zachowała i moja noga przy żadnej okazji nie stanęłaby w tamtym domu, o czym nawet bym nie informowała. Dopiero przy okazji, gdyby zdarzało im się was zapraszać do siebie, czy to na święta, czy inne okazje, powiedziałabym, że po takich słowach nie umiemy przejść do porządku dziennego nad wszystkim i udawać, że nic się nie stało. I skoro nie akceptują naszego dziecka z powodu choroby, której nikt nie planował, nie chciał i nie przewidział, to znaczy, że nie akceptują i was, wobec tego, nie mają sensu rodzinne spotkania, do których wszyscy mają się zmuszać. Poza tym nie macie zamiaru narażać się i synka na poniżanie, bo i tak od życia dostaliście już po tyłku. I dorzuciłabym jeszcze, że w takich sytuacjach właśnie okazuje się kto jest prawdziwym przyjacielem. Tu najgorsze jest to, że taki nóż w plecy dostaliście od najbliższych. I koniec. Współczuję wam rodziny. Nie synka. On sam w sobie jest cudownym dzieckiem. Mam koleżankę, która także ma synka z ZD, a dowiedziała się dzień po porodzie. Przeżyła szok, bo całą ciążę wszystko było "niby ok". Badania usg nic nie wykazywały. A tu cios. Nie jest łatwo, ale poświęciła życie dziecku, mało tego postarali się o dwoje kolejnych, mają super rodzinę. Mimo wszystko są szczęśliwi, bo od rodziny dostali wsparcie, duże. To ważne. Wasza rodzina zawiodła w połowie. Myślę, że wasze serca pokierują wami tak, by dziecko było szczęśliwe. Wiem, że wymaga większej uwagi i opieki, rehabilitacji przede wszystkim, żeby w miarę nadążać rozwojowo. Owszem, większość umiejętności, w tym chodzenie przychodzi później jak u zdrowych dzieci. Jesteście na pewno cudownymi rodzicami, życzę wam dużo siły na co dzień, dużo odporności i życzliwych ludzi wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3182
Już przyzwyczailiśmy się,że wzbudzamy zainteresowanie czy niechęć. Nie zmuszamy nikogo do kontaktu z nami. Ale usłyszeć takie słowa od najbliższych to cios w serce, tym bardziej że nikt tu nie jest winny. Kochamy Tomusia nad życie,ale jest trudno i są dni,kiedy potrzebujemy wsparcia. Już nie mówię o obcych,bo zdarza się,że nawet w przychodni pielęgniarki wyrażają się:"po co szczepić takiego Downa i tak nic z niego nie będzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3182
Dziękuję za dobre słowa,za wsparcie. To bardzo potrzebne. Teraz już muszę wracać do obowiązków,ale w wolnej chwili będę tu zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewykluczone, że stosunek rodzeństwa brata do was jest efektem nastawiania przez teściów. Nie raz pewnie przedyskutowali sobie temat w tym kontekście, że "po co wy go trzymacie":-o czyli co? zabawka zepsuta, to oddać biednym i sprawić se nową? Jakimi oni są ludźmi, skoro potrafiliby coś takiego zrobić? Owszem, nie każdy podoła wychowaniu dziecka z ZD, to odpowiedzialność za nie do końca życia. Większość rodziców martwi się, co będzie jak ich zabraknie, kto zajmie się ich dzieckiem. To spędza sen z powiek. Ci, co was odwiedzają i w miarę się zachowują przynajmniej pytają, bo mogą nie wiedzieć. Tu chwała im, że mają odwagę i chociaż próbują nauczyć się postępowania z takim maluchem. Matko, wyobrażam sobie ból, jaki macie w sercu. A teściowa swoimi słowami wbiła gwóźdź do trumny:-o masakra. Broniła teścia, bo sama uważa, że powinniście się małego pozbyć?:-o Oby nie musiała nigdy odszczekiwać swoich słów, ale takie rzeczy wracają. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Ja też nigdy źle nie życzę nikomu, ale tym ludziom chyba należałoby się utarcie nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, walcz o synka. A jeśli bym usłyszała w przychodni takie słowa, naprawdę bym odpyskowała. On się sam nie obroni, ale wy możecie to robić. Co za ludzie! Matko jedyna! I to jeszcze służba zdrowia? Przecież oni są od tego, żeby takim dzieciom ułatwić życie i dodatkowo je chronić. A czemu te biedne dzieci są winne? To natura sprawiła taki cios. Nie wszystkie ciąże ulegają poronieniu, bo widać są silne! Te dzieci mają wolę życia! Ja nie wiem, jak można ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Los w swoim czasie utrze im nosa, bo w życiu nic nie pozostaje bez echa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaslik
Zawsze dziwią mnie niektóre reakcje ludzi - rekacja pielegniarki to jakis kołtuński horror. Myślę, że ludzie nie lubią inności, boją sie jej, nie rozumieją tego. Twoi teściowie pewnie jeszcze dodatkowo myslą kategoriami typu "co sąsiedzi powiedzą". Tobie i Twojemu męzowi zapewne trochę czasu zajeło oswojenie się z sytuacją. Zaakceptowaliście własne dziecko i kochacie je. Teściowie widzą Tomka okazjonalnie więc tego czasu na oswojenie sie maja mniej. Być może nie wiedzą jak zachowywać się w stosunku do takiego dziecka, może najzwyczajniej w świecie się boją. Myslę, ze porządna rozmowa, a do tego porcja artykułów o dzieciach z ZD nie zaszkodzą. Każda babcia i każdy dziadek kocha swoje wnuki - oni też chcą, tylko trzeba ich do tej miłości troszke przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem wstrzasnieta ,jestem pelna pogardy dla "pseudo"dziadkow waszego wyjatkowego synka.napisze ,cos pozytecznego po poludniu ,bo skasowal mi sie laborat dla Ciebie ,trzymajcie sie .jestescie wielcy !!!SZACUNEK dla takich rodzicow!!! gosc 52l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ciezko zrozumiec taka znieczulice i jeszcze od najblizszych!SZOK!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przykre ze strasi ludzie
ktorzy powinni byc wzorem i podpora, maja myslenie jak 20 latki.mysle ze jest to powod aby ograniczyc do minimum kontakty z nimi, w koncu wasz synek ma tez innych dziadkow ktorzy go kochaja, niech dziecko nie odczuje ze cos nie tak. Mysle ze powinniscie im powiedziec ze ich zachowanie rani i w tej sytuacji nie bedziecie narazac ani dziecka ani siebie na niepotrzebny stres i nie jest to jakies obrazanie sie ale obrona wlasna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamo chlopca jestescie cudownymi rodzicami...poradziecie sobie ,wcale nie musicie czuc sie gorsi....wy jestescie wyjatkowymi rodzicami,wyjatkowego dziecka!Wiem,ze jest wam przykro ,ale zycie trzeba brac takie jakie jest,a nie marnowac na takich ludzi jak rodzice meza.przykre to i nie sprawiedliwe,oni powinni wam pomagac,byc azylem ,odpoczynkiem,,,,,,powinni w 100%zaakceptowac waszego synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agnieszka masz starsznych tesció, osobiscie zerwałabym z nimi kontakt, znam kilkoro dzieci z zespołem Downa i wiem ze tez kochałabym swoje dziecko chore na ten zespół, podziwiam Was rodziców ze dajecie synkowi tyle miłosci i tylko to sie liczy, innych olejcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaa ja mam zdrowego synka, mały ma 13 miesięcy a teściowie na spacerze nawet z nim nie byli, ba-nawet nigdy go do siebie choćby na godzinę nie wzięli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3182
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miĺe słowa. Rozmawialiśmy z mężem wczoraj bardzo długo. Zaproponował,żebyśmy już nie jeździli do jego rodziców,ale wiem,że bardzo mu z tym ciężko. Co do innych to nie potrzebujemy litości,a odrobiny normalności zwłaszcza u lekarza, w urzędzi itp. Jest bardzo ciężko,ale radzimy sobie z tym we troje. Szkoda tylko,że na tę normalność nie mogliśmy liczyć u najbliższych. Ja już chyba nie będę tu zaglądać. Wyżaliłam się,a teraz musimy pozbierać się i walczyć dalej,bo każdy dzień to walka.A na nią potrzeba dużo siły i czasu. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agnieszko jak to przeczytasz to zrozumiesz ja tez bylam mama wyjatkowego dziecka 17 latka,ktorego nie ma juz 4 lata i z pewnoscia wiem o czym ty piszesz ja to wszystko przeszlam i kocham to moje ciezkie zycie i chcialabym przezyc jeszcze raz tak samo !Gosc 52l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3182
Gość 52l, rzeczywiście wygląda na to,że wiesz o czym piszesz. Mimo,że Tomcio jest chory nie wyobrażam sobie,żeby odszedł od nas. A jaka jest twoja historia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ukochany synek urodzil sie z ciezka postacia porazenia mozgowego z winy lekarza,przez niego cierpial tyle lat.Wejdz na strone netkobiety i poszukaj watku kryst54 jesli chcesz!wrazie czego tam ciebie poszukam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w 24 tyg.ciazy. Najbardziej czego sie boje to choroby mojego dziecka. Nawet nie potrafie sobie wyobrazic co czujesz teraz kiedy spotykasz sie z odrzuceniem i co czulas gdy urodzilas. Brak akceptacji dziecka przez dziadkow jest straszny,zwlaszcza w takiej syt.Ja nie utrzymywalabym juz z nimi kontaktu. Bardzo ci autorko wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×