Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moj chłopak nie chce sie wyprowadzic

Polecane posty

Gość gość

Czesc dziewczyny, Mam pewien problem dotyczacy mojego chlopaka. Otoz ja mam 27 lat, moj chlopak 29 , jestesmy razem od 4,5 roku. Razem zarabiamy ponad 4 tys. ( z czego on to wiecej;).Ale On sie nie chce wyprowadzic. Kiedy mowie mu o tym, to slysze, ze na nic nas nie bedzie stac, ze jak bedziemy z 7 tys zarabiali to wtedy.. i koneic tematu. Boli mnie to, ze nie planuje w ogole zadnej przyszlosci z nami, dobrze jest tak jak teraz. Nie wspomina o dziecku, slubu nie chce, wyprowadzic sie tez nie. Jestesmy juz sporo czasu razem a takie chodzenie do niczego nie prowadzi. Moze i zylibysmy biednie ale razem. Czy ktoras z was tez miala taki problem? Myslalam, ze to facetowi zawsze zalezy aby sie wyprowadzic a tu kicha Dodam, ze nie mamy wspolnego konta i wiadomo, ze jak zaplace swoja czesc za mieszkanie to niewiele mi zostanie i o to tez mu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to on mieszka u ciebie czy chcesz zeby sie do ciebie wprowadził? piszesz tak chaotycznie ze nic nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim i niech się określi - jesteście razem długo, macie prawie 30 lat i mieszkacie z rodzicami?? Jak dla mnie porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam dość podobnie, odważyłam się na poważną rozmowę i poinformowałam chłopaka, że go do niczego nie zmuszam, ale wolałabym wiedzieć, na czym stoję, bo po takim czasie bycia razem po prostu wypada. Powiedziałam mu, że bycie ze sobą takie jak teraz mi nie odpowiada i skoro nasze priorytety się różnią, to nasze drogi muszą się rozejść, bo ja tak nie chce, a tkwiąc w takim związku sama sobie odbieram szansę na ułożenie życia z kimś, kto będzie miał wizję życia identyczną z moją. I tyle. Rozmowa i określ się sama, że go nie zmuszasz i nie naciskasz, ale skoro on widzi wszystko inaczej i nie chce tak jak ty widzieć waszej przyszłości, to nie ma to sensu, tak samo jak zmuszanie do ślubu. Albo się chce, albo nie. Jeśli on nie chce, bo się boi, czy ma takie wizje ... no cóż ... czas zastanowić się, czy warto to ciągnąć. Ja ze swoim się rozstałam na jakiś czas, generalnie jak poczuł, że mnie traci, zaczął zabiegać, rozstawanie było długie i bolesne, nie łatwo było, ale w końcu do niego doszło. Po 2 miesiącach wróciliśmy do siebie i praktycznie od razu on się zabezpieczył oświadczając mi się (przed rozstaniem mu odmówiłam, bo też próbował, ale ja tak nie chciałam, bo to wymuszone sytuacją było). Miał sporo czasu na przemyślenie, zresztą przez ten czas bez siebie każde z nas żyło własnym życiem, w sensie, że próbowało układać sprawy od nowa. Ale po 5 latach z kimś nie tak łatwo go wymazać z głowy i serca. Za niedługo obchodzimy 10 rocznicę ślubu. Mój potrzebował dosłownie wstrząsu, żeby dotarło do niego, czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mieszkamy osobno. Wczesniej nie bylo okazji do wyprowadzki, poniewaz ja oplacalam szkole, ktora zabierala mi prawie polowe mojej wyplaty. Teraz ten fakt sie zmienil, no i nasz wiek tez ma wiele do zyczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×