Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosciowa9999999

nieszczesliwa milosc nie daje rady

Polecane posty

Gość gosciowa9999999

jestem nieszczęśliwie zakochana w facecie, który ma dziewczyne i dziecko. Nie jestem nastolatką, a uczucie jest silniejsze niz kiedykolwiek. Nigdy nikogo tak nie kochałam i juz nie pokocham. Bycie tą trzecia nie wchodzi w grę. Poza tym on jest szczesliwy. Jak zapomniec? Próbowałam juz nowych zwiazków, nie widuje go, odcięłam kontakt... nic nie pomaga, a uczucie jest silniejsze. Nie moge innych ranic i sie angazowac w cos a byc zakochana w kims innym. Jak sobie pomoc? juz pomysły mi sie skończyły. POMOCY :( czemu nie moze byc tak prosto i pięknie? czemu nie moge byc z nim ;( czemu sie w nim zakochałam, skoro jest dla mnie zakazany? nie rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem trudno zapomnieć,ale uwierz mi,(bo ja trochę stara jestem:))że czas naprawdę leczy rany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ten sam problem:_(nie potrafie zapomnieć o nim ale czuje że nadal go kocham.Tylko ze ten ktorego kocham ma żone ale nie ma dzieci.nie wiem co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ten sam problem:_(nie potrafie zapomnieć o nim ale czuje że nadal go kocham.Tylko ze ten ktorego kocham ma żone ale nie ma dzieci.nie wiem co mam robić?nie możemy być razem,wiem że to mnie boli kiedy widze ich razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może warto o niego walczyć?! Jak jest szczęśliwy naprawdę to najwyżej nic z tego nie będzie, ale przynajmniej nie będziesz mogła sobie zarzucić, że nie próbowałaś. A może nie jest szczęśliwy, tylko wygląda to tak na zewnątrz, a Ty stracisz szansę na miłość swojego życia. Nie zawsze jest łatwo i prosto, czasami trzeba pocierpieć, żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa9999999
no ale jak to... nawet jesli nie jest szczęśliwy... to mam tylko ze swojej egoistycznej strony zabierać dziecku ojca, on zrani tę kobietę, matke swojego dziecka z którą układa sobie życie, żeby związać się ze mną? nawet jesli by sie to udało, to czy nieszczescie które się rozhula naokoło, skrzywdzenie tak wielu ludzi chyba byłoby zabójcze nawet dla tak wielkiej miłości. nie wiem, tak to widze. Chociaż chciałabym to zmienic. nawet zaryzykować, ale nie moge. codziennie o nim mysle. Już nie daje rady! POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa9999999
i wszyscy mowią czas, czas... ale tak naprawdę z biegiem czasu jeszcze bardziej sie to nasila. jak na złość! moze gdy znajdę sobie milon innych zajęć to przestanę o nim mysleć. codziennie od rana do wieczora zaplanuje tak, aby wieczorami padać na twarz i aby mnie to nie męczyło. A jak nie to moze uciekne gdzies daleko... taki mam plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciowa, wiem co czujesz, bo sama tak mam. Wariuje, szaleje wewnątrz! Odległość, czas: nie pomaga, niszczy mnie to od paru lat. Sama napisałam mu, że nic z tego, że nie ma przyszłości, że nic nie zmienimy, żadne rozbijanie rodzin nie wchodzi w rachubę, obrzydzeniem napełnia mnie myśl o romansie. On wie o moich rozterkach, wie co czuję, milczy, nie odzywa sie i ma rację. To tylko we mnie szaleje demon, nie potrafię się uspokoić. Robię wszystko automatycznie, z rozpędu, bo tak trzeba, z boku nikt nigdy nie podejrzewałby, że myślami jestem tysiące kilometrów stąd. To nie jego wina, to mój problem z którym nie potrafię się uporać. Ktoś pomyśli: ale się wkrecilala się na całego: to prawda. Wkrecilam się, nie potrafię zapomnieć wstydze się tego uczucia! Kocham męża innej kobiety, on jej nigdy nie zostawi i chwała mu za to! Niech mu się układa jak najlepiej. A ja... Nie wiem... Taka stara, a taka bezgranicznie głupia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochać kogoś kto posuwa inną? ale z was masochistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twinki pinki
Też tak miałam, czekałam po cichu parę lat. I się udało, bez mojej ingerencji. Ale u mnie było łatwiej, bo facet był bez dziecka. Po prostu stało się, że został sam, dość późno się o tym dowiedziałam, bo po paru miesiącach. No i jakoś poszło. Ale wiesz co? Nie ma fajerwerków. Jesteśmy razem 8 lat (czekałam na niego 4, nie wchodziłam w żadne związki), on kocha mnie nad życie, ale to marazm jakiś. We mnie coś wygasło, ślubu nawet nie chce nam się planować. Jesteśmy niezwykle zgodną parą, nie kłócimy się i o chyba wszystko przez to. Nie wiem, czy warto było czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyidealizowałaś go po prostu, a jak weszłaś z nim w związek to widzisz, że ten facet to w sumie nic ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twinki pinki
Akurat na tle innych mężczyzn to się wyróżnia. Postawą życiową, wiedzą, uczynnością i oddaniem. To ja mam problem, z nim jest wszystko w najlepszym porządku. To, że nie mogłam go mieć podsycało moją miłość. A gdy jesteśmy razem kocham go nadal, ale nie tak żarliwie. Właściwie to dobrze, że uczucia są lekko ochłodzone, bo dzięki temu żyjemy spokojnie i bez nerwów. Zbyt silna miłość nie niesie nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twinki pinki, marazm bo się nie kłócicie? Potrzebujesz chorych emocji, żeby uatrakcyjnić sobie życie? Z marazmem walczy się w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odszedłem od dziewczyny i dziecka dla innej i... tylko na dobre nam to wyszło, bo nie byliśmy szczęśliwym związkiem. Teraz jest lepiej, niż wtedy mogłem przypuszczać, bo ułożyliśmy sobie życie od nowa i jesteśmy szczęśliwi. Z synem widuję się bardzo często, mamy świetny kontakt, z moją - już żoną - zabieramy go na weekendy i wspólnie jeździmy na wakacje. Od początku rozpadu mojego poprzedniego związku regularnie płaciłem na dziecko. Czasami więc opłaca się walczyć, bo życie jest krótkie i tylko jedno. Mam teraz już prawie dorosłego, dobrze wychowanego i mądrego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie to moze uciekne gdzies daleko... _______ Gdzie uciekniesz? Pomiędzy nim a mną były dwa kontynenty, jedna rozmowa telefoniczna i przepadłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×