Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Plesn w Bobovicie dla dzieci w Polsce

Polecane posty

Gość gość

O to jak dziala Sanepid w Polsce, w zyciu nie kupie zadnych zupek Bobovita z Polski. Jako że ani Nutricia Polska, producent Bobovity, ani Państwowa Inspekcja Sanitarna w Chorzowie, a także Carrefour w Chorzowie, nie poczuwają się do obowiązku poinformowania klientów o możliwości znalezienia się pleśni w obiadkach Bobovita junior-obiadek, warzywa z wołowiną w sosie pomidorowym, jestem zmuszony zrobić to ja. W kwietniu 2013 roku zakupiłem w hipermarkecie Carrefour w Chorzowie, ul. Parkowa 20 kilkanaście sztuk słoiczków marki Bobovita, w tym obiadek - warzywa z wołowiną w sosie pomidorowym w ilości trzech sztuk, seria 570200/L:05.01.2015. Po otwarciu pierwszego z nich odczuwalny był smak pleśni zarówno przeze mnie, jak i przez żonę. Uznaliśmy, że być może nie zwróciliśmy uwagi i słoiczek był nieszczelny. Otwierając drugi upewniliśmy się, że jest on szczelnie zamknięty, wieczko nie było wypukłe i podczas odkręcania wydało charakterystyczne 'pyk'. W tym słoiczku również wyczuwalny był smak pleśni. Przypomnieliśmy sobie wtedy z żoną iż w marcu mieliśmy już taki przypadek z jednym ze słoiczków Bobovita, nie pamiętaliśmy jednak którym. Uznaliśmy wtedy, że na pewno był otwarty i został wyrzucony do śmieci. Mając na uwadze niedawną aferę wywołaną przez Panią Kamilę T. z Lublina, która rzekomo znalazła w kaszce firmy Nestle szczura i od razu powiadomiła o tym opinię publiczną poprzez Facebooka, a który to szczur okazał się być grudką kaszki, zaniechałem podzielenia się tym z wszystkimi pochopnie i pod wpływem emocji, by nie szkodzić wizerunkowi firmy. Podzieliłem się więc najpierw z tym wyjątkowym odkryciem firmie Nutricia Polska i poinformowałem ich o fakcie wyczuwania pleśni. Po zapewnieniu mnie iż to jest niemożliwe, a jeśli już, to na pewno słoiczek był nieszczelny, odwiedziła mnie Pani przedstawiciel i zabrała ode mnie otwarty słoiczek do badań. Jednocześnie kupiła do badań, jak się później okazało, w Carrefourze słoiczki tej samej serii w ilości sztuk 2. Kilka dni później otrzymałem od Nutricia Polska takie pismo: http://images.tinypic.pl/i/00424/5ozj23kbmt5a.jpg Fragment pisma: "...Eksperci ds. zapewnienia jakości natychmiast po otrzymaniu informacji przystąpili do badań. Sprawdzili zapisy dotyczące dnia produkcji wyrobu i potwierdzili, że proces ten przebiegał prawidłowo. Dodatkowo specjaliści przeprowadzili badania tzw. prób trwałościowych (obiadki z tej samej partii produkcyjnej, przechowywane na terenie zakładu produkcyjnego zgodnie z wymogami systemu zapewnienia jakości) - wyniki potwierdziły prawidłową jakość przebadanego produktu. Smak i zapach były właściwe. Udostępniony przez Pana otwarty słoiczek (zawierający około 90% produktu) oraz zakupione przez naszą przedstawicielkę dwa słoiczki obiadku z tą samą datą przydatności i w tym samym sklepie gdzie Pan dokonał zakupu przekazałam do badań w Dziale Zapewnienia i Kontroli Jakości. Testy wykazały, że zapach i wygląd obiadków były zgodne z charakterystyką w normie jakościowej. Smak produktu z zamkniętych słoików był właściwy. Eksperci nie stwierdzili zapachu i smaku pleśni..." Pomyślałem - niby wiem jak smakuje pleśń, moja żona wie jak smakuje pleśń, ale może coś z nami jest nie tak, bo Pani zapewniała mnie jeszcze przez telefon, że taki posmak jest charakterystyczny dla tej potrawy (?). Sprawdziłem w Carrefourze na półkach - po otrzymaniu od nich pisma słoiczki tej samej serii stały tam nadal, więc uznałem - jakby coś rzeczywiście znaleźli, nawet gdyby mówili inaczej, to przecież by partię usunęli z półek. Jednak tego samego dnia, kiedy Pani z Nutricia odwiedziła mnie zabierając słoiczek, udałem się z drugim otwartym do Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Chorzowie i zgłosiłem, że obiadki tej serii mogą zawierać pleśń. Otwartego słoiczka ode mnie nie przyjęto, z uwagi na to iż nie wiadomo ile i w jakich warunkach mogłem go przechowywać, co jest dla mnie zrozumiałe. Sanepid przyjął zgłoszenie i obiecał się zająć sprawą. W dniu 29.07.2013, czyli ponad 3 miesiące po zgłoszeniu, odebrałem z poczty takie oto pismo z Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Chorzowie: http://pics.tinypic.pl/i/00424/zlsqjcsagtkw.jpg "W dniu 18.04.2013r. przeprowadzono kontrolę interwencyjną w sklepie Carrefour ul. Parkowa 20 w Chorzowie, w trakcie której pobrano do badań Obiadek Bobovita Warzywa z wołowiną w sosie pomidorowym. Badania sensoryczne wykazały zapach charakterystyczny dla użytych warzyw, pozostałych surowców i użytych przypraw, smak - swoisty z wyczuwalnym posmakiem obcym. W związku z powyższym w celu dalszej weryfikacji pobrano do badań laboratoryjnych w/w próbki w kierunku oznaczania pleśni. Badania wykazały w 3 na 5 próbek obecność 1 kolonii pleśni, w związku z czym podjęto działania zgodnie z kompetencjami. Przesłano informacje do Inspekcji Weterynaryjnej nadzorującej producenta, która podjęła stosowne działania." Czyli jednak smak nas nie mylił. Tego samego dnia poinformowałem o tym Nutricia Polska, przesyłając im skan pisma od Sanepidu i informując, że wynik ich "badań" zasadniczo różni się od wyniku badań Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Firma skontaktowała się ze mną informując, że kontrola na zakładzie produkcyjnym nie wykazała żadnych nieprawidłowości i wszystkie produkty są najwyższej jakości. Poinformowano mnie również, że jestem jedyną osobą, która taki fakt zgłosiła i że przykro im, że mam takiego pecha. Wg nich najprawdopodobniej wina leży po stronie Carrefoura, który nieodpowiednio przechowuje/transportuje słoiczki i nawet jeśli było charakterystyczne pyk przy otwieraniu, to istnieje możliwość iż były mikronieszczelności, dzięki którym rozwinęła się pleśń. Na moje pytanie dlaczego wobec tego nie rozwinęła się w innych słoiczkach Bobovita (skoro są seryjnie niewłaściwie przechowywane/transportowane), tylko akurat w wołowinach w sosie pomidorowym kupionych przeze mnie jak i przez Sanepid, nie uzyskałem logicznej odpowiedzi. 29.07.2013, po otrzymaniu pisma z Sanepidu, odwiedziłem Carrefour, kupiłem 2 sztuki tego słoiczka, jednak z inną datą ważności - 570200/L:21.02.2015 i po otwarciu jednego z nich znowu to samo - smak pleśni. W rozmowie telefonicznej z Panią z Nutricia Poland poinformowałem o tym fakcie i spytałem czy poinformują i ostrzegą klientów chociaż o tym, że słoiczki tej serii z tego konkretnego sklepu mogą zawierać pleśń (skoro przerzucają winę na stronę sklepu), lecz Pani powiedziała, że nie ma ku temu podstaw, bo ich kontrole niczego nie wykazały i wszystko jest w należytym porządku. Zadzwoniłem więc do Sanepidu w Chorzowie i poinformowałem Panią, żeby skontrolowali również słoiczki tej serii, bo wg mnie z tymi również jest coś nie tak. Powiedziano mi, żebym przyszedł i złożył pismo. Odpowiedziałem, że jestem sam z dzieckiem, gdyż żona pracuje do godz. 22 i nie dam rady ich odwiedzić, ale zgłaszam to telefonicznie. Przecież i tak muszą jechać kupić te produkty do badań jak poprzednim razem. Pani mówi, że ona nie może opuszczać budynku, a inne osoby są w "terenie". Czyli krótko mówiąc pleśń w obiadkach dla małych dzieci - nie jest to sprawa niecierpiąca zwłoki. Po kilku minutach Sanepid zgodził się bym wysłał mu zgłoszenie mailem, co uczyniłem. Pani z Sanepidu poinformowała mnie również, że: - Był dzisiaj już u nich jakiś Pan z Nutricia Polska. - Oni zakładu nie mogą kontrolować i robi to Inspekcja Weterynaryjna, któremu oni to przekazują. A kontrola Inspekcji Weterynaryjnej nic nie wykazała. - Że tak naprawdę ilość pleśni była tak niewielka, że gdyby to było danie dla dorosłych, to nawet by o tym nie poinformowali, ale że to jest jedzenie dla małych dzieci, no to... wypadałoby. - Na moje doniesienie o tym, że przedwczoraj kupiłem również słoiczek z pleśnią, Pani z Sanepidu zasugerowała mi, że być może mi się wydaje i może to być nie pleśń, a... tymianek, użyty w tej potrawie. Moim celem nie jest psucie wizerunku marki Bobovita, gdyż kupowałem produkty tej firmy przez dwa lata będąc zadowolony i nie spotkała mnie przez ten czas, żadna niemiła niespodzianka. Ale skoro żadna ze stron nie kwapi się do ostrzeżenia klientów, to w takim razie poczuwam się do obowiązku poinformowania rodziców, by sprawdzali dokładnie i próbowali słoiczki tych serii, kupionych szczególnie w tej lokalizacji, gdyż mogą natrafić na pleśń, która to w składzie potrawy dla dzieci nie ma prawa się znajdować w żadnej ilości. Uważajcie na "tymianek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lo matko bosko ale repremenda-trzeba bylo wyrzucic sloik i po klopocie zaoszczedzilbys nerwa i pieniedzy. takie pany zdarzaja sie wszedzie,nawet w niemieckich firmach przed paroma laty producent Hipp-stara dobra marka,przed telewizja przepraszal konsumentow za niedociagniecia w sloiczkach,Alete tez miala afere z soczkami-ech tam zdarza sie:) tak perfekcyjny chyba tez nie jestes,bo gotowalbys dziecku potrawy domowe a nie ze sloika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u_mnie_na
gosciu przeczytaj jeszcze trzy razy na wszelki wypadek moze zrozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co jak ja raz kupila dziecku sloiczek i on nim plul to wiecej nie kupilam. Jakbym kupowala zawsze sloiczki i raz bym miala zastrzezenie ze cos jest nie tak to bym wiecej nie kupila. Proste. Jest popyt jest podaz. Jak bedziesz kupowac i tylko robic rozglos i to tylkona.forum to nic nie da. A jedna kolonia nikt sie nie zainteresuje. Swoja droga moge cie zapewnic ze jedna kolonia plesni w smaku nie bedzie wyczuwalna (mam specjalizacje z mikrobiologi,ale i tak nikt nie uwierzy). Moze w koncu uwierzysz, ze sloiczki to nie jedyne "swietne "zrodlo pozywienia i poszukasz lepszej alternatywy w zywieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Badania wykonane przez sanepid wykazały śladowe ilości pleśni czy nie? Nie rozumiem również co masz na myśli pisząc " smak pleśni" Plesni się nie je, wiec skad wiesz jaki ma smak? Te wszystkie zupki deserki to jak wiadomo chemia, bo jak to możliwe by kurczaczek i marcheweczka utrzymała ci świezośc przez np. rok! być może to taki obrzydliwy smak, dziecko zje bo nie zna innych smaków, przecież nawet marchewka z deserków nie ma smaku marchewki. Ja sama gotowałam dziecku, i wiem ze produkt podany ma witaminy i brak pleśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego pleśń tak szybko atakuje warzywa, owoce czy chleb? „Pleśnie uwielbiają warunki, jakie stwarza im żywność, bo mają tam wszystkie potrzebne do życia substancje m.in. białka, cukry. Jeżeli pojedyncza komórka pleśni trafi na takie środowisko, to ma optymalne warunki do rozwoju i kolonizacja zachodzi bardzo szybko” – wyjaśniła rozmówczyni PAP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze lubia
Takie przerosniete sloiki z domowej spizarki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu wyżej piszesz, że dziecko nie zna innego smaku więc zje i to mnie rozśmieszyło ja chowam Małego na słoikach jak i również sama gotuje. Mój syn nie wszystko słoikowe zje!!! od początku tak było! pierwszy poznał smak marchewki-nie do końca mu podszedł. Dziecko również ma "swój" smak i uwierz mi, że nie zje wszystkiego co mu dasz... ja prawie wymiotowałam po jednym słoiczku, taki ohydny smak, ale nie pleśni.... po prostu sam słoik był ohydny, już nie pamiętam, ale coś z łososiem. Dzieci mają swój smak i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem krótko , to niech zona weżmie sie do roboty i gotuje dziecku a nie na łatwizne idzie po cholere pakujecie te jedzenie dziecku ???Samemu mozna ugotowac i zapasteryzować !!!To nawet nie smakuje jak jest napisane ze wołowina z marchewka itp .Owszem nie mowie mozna czasami poczestowac dziecko takim jedzeniem ale nie ciagle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ze kazde dziecko ma swój określony smak, jedno będzie wcinało a inne nim splunie, chodziło mi o to że dziecko nie jedzące obiadów domowych ( tzn tradycyjnie gotowanej warzywnej dla malucha) raczej szybciej zaakceptuje smak słoika niż dziecko które było karmione obiadem gotowanym raczej nie przejdzie na obiad słoiczkowy. Sama bedac na wakacjach z dzieckiem miałam ten problem, dziecko od słoiczkowych obiadów miało odruch wymiotny, natomiast synek kuzynki zajadał aż miło. Po powrocie ona zaczęła gotować mu sama, zjadał dużo więcej, gdy chciała z braku czasu dac mu do niedawna ulubioną zupke pomidorową ze słoika mały nie zjadł jej wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze lubia
A dlaczego zona?????a sam nie moze? Bozia raczki odebrala?jak smak plesni wyczuje to moze pptrafi gotowac,skoro taki jezyk wyczulony ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"raczej szybciej zaakceptuje smak słoika niż dziecko które było karmione obiadem gotowanym raczej nie przejdzie na obiad słoiczkowy." tu też się nie zgodzę. na początku dałam marchewkę ze słoika, ziemniaka sama ugotowałam, ziemniaka z dynią ze słoiczka, i jabłuszko również sama podałam. Po wprowadzeniu odważyłam się gotować (ponieważ nie chciałam dawać warzyw ze sklepu a swoje, no ale nie wyszło ;) ) i gotowałam synkowi 2 miesiące, zero słoików. ew. jakiś deserek mega rzadko. zrobiły się upały, byliśmy całe dnie na dworze, szkoda mi było czasu na gotowanie. Kupiłam słoiczek-zjadł bez problemu. Każde dziecko jest inne-nie wrzucaj każdego do jednego worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
qochanie Masz racje, może za bardzo uogólniam, takie miałam odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem technogiem zywnosci znajac to srodowisko wiem ze dopoki nie stanie sie tragedia nic z tym nie zrobia bo po co nie przyznaja sie do bledu bo to dla nich jest ponizajace, dla nich liczy sie ilosc nie jakosc nie przyznaja sie do winy bo wtedy ruszy sie lawina jakis czas temu w mm znalazla kobietka robaki w mleku bebilonu tez tak ignorowali ta sprawe mam rade zanim podasz taki produkt dziecku sprawdz smak zapach i czy nie ma tam cial obcych, temu panu radze naglosnic sprawe do telewizji bo inaczej nic z tym nie zrobia rodzicu radze sprawdzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem technogiem zywnosci znajac to srodowisko wiem ze dopoki nie stanie sie tragedia nic z tym nie zrobia bo po co nie przyznaja sie do bledu bo to dla nich jest ponizajace, dla nich liczy sie ilosc nie jakosc nie przyznaja sie do winy bo wtedy ruszy sie lawina jakis czas temu w mm znalazla kobietka robaki w mleku bebilonu tez tak ignorowali ta sprawe mam rade zanim podasz taki produkt dziecku sprawdz smak zapach i czy nie ma tam cial obcych, temu panu radze naglosnic sprawe do telewizji bo inaczej nic z tym nie zrobia rodzicu radze sprawdzac co dajesz dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje oddac do sanepidu sok jednodniowy marvittu :D tam dopiero plesni jest a wszyscy pija, ze takie zdrowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda de la Mol
W życiu nie kupie nic z Bobovity. Zreszta generalnie ta marka kompletnie nie budzi mojego zaufania. Zarowno te ich całe obiadki, którymi moje dziecko pluło na odległosc, jak i kaszki z 3 tonami cukru.. bobovita wydaje mi sie jakas taka ... dla biedaków ? Kupuję hippa i to się sprawdza, a dzieciak uwielbia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej bobovita dla biedaków ,znalazla sie Paniusia za 5 zł .Kobieto Ty jesteś matka z takim mysleniem ??? Boże że tacy chodzą po świecie i Ziemie zaśmiecają żal!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×