ocieranie lubiciie

nie? :O inaczej mnie uczono... ale może masz rację

Wczuj się, pobudź empatię... Przecież jaki g****iciel np. ... ma świadomość konsekwencji. Zakładam, że ma. Więc podejmując się takiego czynu, musi mieć odwagę na to ryzyko. Pomijam psychiczne wypaczenie. ale to jest właśnie negatywna odwaga.

Dlatego g****iciela nie nazwałbym odważnym No, chyba że starałby się zg*****ć samicę goryla w obecności samca, albo dziewczynę lidera lokalnej grupy Hell's Angels, wtedy zgoda

g***t to nie jest odwaga, nie myl czegoś, co jest pozytywnym przymiotem ducha i charakteru z czymś, co jest dewiacją chorego umysłu.

Skrzydlak haha dobre :) Łaciaty.... ludzie mają zamknięte mózgi... ktoś kiedyś coś powiedział i przyjmuje się to za pewnik. Ja mam po prostu inne podejście... czasem zastanawiam się nad różnymi rzeczami w kategoriach czystej karty.... Rozumiesz? Tabula rasa... Albo weź słowo "przyjemność"... Niby pozytywne, nie? Ale g****iciel też ma przyjemność... i co? Ech.... nie zrozumiesz.

jak już rzucasz łaciną (bynajmniej nie kuchenną) to łacińskie virtus można tłumaczyć jako męstwo, odwagę, cnotę

czy czlowiek psychicznie chory (gwlaciciel) czuje cos takiego jak odwaga ? czy on cos w ogole czuje ? zapytajmy psychologa

według Twojej teorii przejawem odwagi będzie też zadźganie nożem ciężarnej na środku ulicy. nie widzisz w tym jakiejkolwiek sprzeczności?

obawiam się że chorzy psychicznie stanowią mniejszość wśród g****icieli

obrzydliwe :O tak robia tylko niewyzyci zboczency, ktorzy nie maja odwagi zagadac do dziewczyny :O

Ależ widzę sprzeczność. Świat jest pełen sprzeczności, a ja wraz z nim. Gościu 12:09:45... gdyby nie czuł nic.... to nie byłby wypaczony psychicznie. Właśnie jego czucie własnych popędów i dewiacji sprawiło, że ta dewiacja popchnęła go w kierunku psychicznego wypaczenia. Połączenie męstwa, odwagi i cnoty - to jest zawsze pozytyw.

Skrzydlak, mniejszość? Dla mnie oni wszyscy muszą mieć jakiś defekt psychiczny.

co nie zmienia faktu, że jak dla mnie bez sensu jest takie usilne mieszanie pojęć i dopisywanie im znaczeń, które stoją w jawnej sprzeczności ze znaczeniem "podstawowym"

Łaciaty... już milknę, żeby nie burzyć prostolinijności Twej ;)

ciekawa jak sie musza czuc ksieza hmmm.... oni nie moge sie poocierac w autobusie a ni nawet paczec , wcale sie nie dziwie z tyle w nich pedalstwa i jak to sie zwalo, a pedofilii. Psycholce nie moga z nie swojej winy , przewaznie sa brzyscy grubi itd, smierdzac o , a ksieza robia to z wyboru.

"Wariatko", mam wrażenie że psychologia sprawców g****u to zbyt poważny temat jak na tutejsze forum :(

Księża, a przynajmniej spora ich część, i się pocierają, i patrzą, i d*pczą, i dzieci płodzą... To oczywiste, skoro są samcami.

o wlasnie musze zaplacic na radyjko moje kochane i poocierac odbiornik, jestem taka samotna oooo

o nie, nie! daleko mi do prostolinijności, ale jednak takie siłowe słów cięcie i gięcie nieco nie pasuje do mojego światopoglądu :)

Dobra, wracajcie do pocierania się w środkach komunikacji hehe Racja:D A jak już będziecie się próbować ocierać, to chociaż się wcześniej umyjcie i ubierzcie jakoś schludnie ;)

polecam ocieranie sie o fotoradary jak sie to szybko robi to mozna nawet sie zalapac na zdjecie !

Zawsze jestem umyty i schludny :) nie chcę powodować dyskomfortu u ewentualnej desperatki która postanowiłby się o mnie poocierać :)

z musu nieco noszę co dzień garnitur, wyjściową koszulę oraz krawat. czy to pod schludność podpada?

Ale jeśli owa desperatka już postanowiłaby się poocierać, to nie ma mowy o dyskomforcie :)

Zawsze umyty i schludny? Hahahahaha dobre :D Poniosło Cię trochę.

Z desperatkami nigdy nic nie wiadomo. Czysto teoretycznie, mogłaby wziąć mnie w pierwszej chwili za przystojne "ciacho" i dopiero z bliska poczuć że zapomniałem użyć antyperspirantu :P

*zawsze gdy wystawiam się na kontakt z bliźnimi

Są jakieś chętne w Gliwicach na przygody autobusowe? Jeżdżę liniami 710 i 194 ;)

Ostatnio miałem taką sytuacje i to nie z mojej inicjatywy ze zrobil sie tłok i przycisnęło mnie do chudej srednio ładnej brunetki w okularach które rozmawiała przez tlum ze stojącą około 0,5m dalej koleżanką, obie trzymały bagaże. I ona w sposób niemal bezczelny zaczęła sie wiercić, ja nie mając miejsca pomyslałem sobie jak chce to ma jej wybór, i ona nawet potem zaczęła na palcach stawac w góre i w dół i sciskach i roztwierac sie, a co najdziwniejsze spokojnie sobie gadała z koleżanką, a jeszcze tak co 10 sekund idwracala głowe do mnie i nawet westchnela cicho 2x, tak koło 7-8min. i wyszła jak gdyby nigdy nic na przystanek

Wow, dzięki za odgrzebanie tego tematu :)