Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aniela81

pytanie do mam bliźniaków lub dzieci w zbliżonym wieku

Polecane posty

Dziewczyny, nie chcę wyjść na jakąś przewrażliwioną mamuśkę, ale od kilku dni dręczy mnie pewien problem. Otóż, jak powszechnie wiadomo dzieci, które są często noszone, przytulane rozwijają się lepiej. Ale mając ich w liczbie 2 czy więcej, oczywistym jest, że nie jest się w stanie poświęcić im 100% uwagi i czasu, dodatkowo przecież coś trzeba jeszcze zrobić w domu, czy to obiad, porządki, zupkę dla dzieciaków, pranie.... Kiedy dzieci były małe, z wszystkim wyrabiałam się kiedy spały, a że spały sporo, nie było problemu, aby cały czas kiedy nie śpią spędzać z nimi ( chociaż noszone na rękach były rzadko, raczej wolałam położyć ich sobie na łóżku i bawić się z nimi jednocześnie. Dodam, że przez 6 dni w tygodniu od rana do wieczora jestem z nimi sama. Teraz mają 10 m-cy i śpią już dużo mniej, więc sadzam ich w salonie, daję zabawki, a sama gonię, aby ten cały bałagan jakoś ogarnąć i po południu wyruszyć na spacer. Owszem, mamy też czas tylko dla siebie, kiedy bawimy się wspólnie, rechoczemy przy tym w głos i jest dużo radochy, ale i tak mam wyrzuty sumienia, że tak ich czasem porzucam i sama robię mnóstwo innych rzeczy. Generalnie moje dzieci należą raczej do tych bezproblemowych, rzadko marudzą, z sobą bawią się już ostatnio genialnie, są pogodne, uśmiechnięte, na mój widok reagują uśmiechem od ucha do ucha, są odważne, ale właśnie tutaj jest problem- nie zauważyłam u nich nigdy lęku separacyjnego- wyjątkiem były momenty trudnego ząbkowania, kiedy to płacz pojawiał się za każdym razem, kiedy znikałam im z oczu. Nie ma dla nich żadnego problemu, abym zostawiła ich z koleżanką, która wpadnie na kawę i sama poszła do sklepu. Kiedy na ręce bierze ich ktoś obcy dla nich, ja mogłabym dla nich nie istnieć, ten dodatkowo nie widzę, żeby przytulanie sprawiało im jakąś przyjemność, są bardzo r***liwi, wszystko ich interesuje i jeśli kontakt fizyczny, to chodzenie za rączki, noszenie na rękach, ale tylko w celu lepszego widoku na rzeczy, które ich interesują... Kurczę, nie wiem, czy to taki etap ich rozwoju? Nie chciałabym, aby dzieciaki miały jakieś deficyty emocjonalne.... Jak to jest dziewczyny z Waszymi pociechami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daniela81
a ty bys chciala zeby ci bez ustanku wisialy przy cycku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Nie w tym rzecz. Wiem, że każda matka ma te same obowiązki w domu i jakoś je wykonuje, nie mając dziecka uwieszonego na sobie non-stop. Mi bardziej chodziło o to, że inne dzieci jakoś się domagają noszenia, przytulania, a przede wszystkim tego, aby był to kontakt z matką a nie z kim bądź, a ja mam wrażenie, że po prostu jak na ten wiek są zbyt "samodzielne" i zastanawiam się, na ile jest to ich charakter a na ile fakt, że nie były dostatecznie często noszone, przytulane, głaskane.... Nie chcę wychować dzikusów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozatym wiadomo, że przy jednym dziecku tego czasu jest więcej, a kiedy jest dwójka bądź więcej, siłą rzeczy ten czas trzeba podzielić na każde dziecko... ale tak jak wczesniej napisałam... być może trochę przesadzam... z jednej strony cieszę się, że mam trochę luzu, ale z drugiej martwi mnie trochę, żemoje nie potrzebują mnie tak jak inne dzieci... potrzebują kontaktu, ale mam wrażenie, że wszystko im jedno z kim.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci nie były cały czas noszone bo niby jak i kiedy? Po jedzeniu do łóżeczka i sobie smacnzie spały. Nie były marudne za bardzo i dosyć grzeczne. Za to sasiadka ciągle nosiła swoje dziecko i mały nawet w samochodzie musiał mamie siedzieć na kolanach zamiast w foteliku bo od razu ryszał. Na spacery nie jeździła wózkiem tlyko go nosiła, ogolnie musiał cały czas być noszony ( babcia tego dziecka u której mieszkają mi to mówiła, zresztą sama widziałam i słyszałam ). Teraz dziecko tez jest oryczane, nieodbre a moje tez oczywiście swoje humorki mają ale są grzeczne. Uważa, że dzieci nie można za bardzo rpzytulac, rozpieszczać, non stop nosić itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci jak mają rodzeństwo to się razem bawią i nie zamęczają rodzi ów jak znudzeni i mniej samodzielni jedynacy. to są właś ie zalety posiadania dzieci w poxobnym wieku. więc wyluzuj i nie myśl o jakiś deficytach emocjonalnych. oczywiście jest też ksestia charaktedu dziecka. mój syn jezt większy przytulak niż córka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co na siłę robisz sobie problem którego tak naprawdę nie ma ? Trzeba się cieszyć z tego co się ma ;) Moje dziecko nigdy obcych się nie bało.Ale syn męża brata ma 17 miesięcy i od samego początku drze się jak oparzony jak kogoś zobaczy nowego lub dawno niewidzianą ciotkę .To dopiero jest męczące i nieprzyjemne :o I nie ważne czy ktoś do nich przyjdzie , nawet spacer w parku,zakupy kończą sie darciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz się, że masz takie dzieciaczki, nie ma nic gorszego niż latorośl wiecznie uwieszona na matce, do tego stopnia, że nawet sama nie może zamknąć się w wc- to są dopiero popaprańce emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny, pewnie rzeczywiście wymyśliłam sobie problem tam, gdzie go nie ma:) po prostu obawiałam się tego, że moje dzieciaki rosną na takich cichych i zamkniętych w sobie co to o nic nie będą potrafili się upomnieć i wszystko im będzie jedno:) Pewnie też za dużo naczytałam się wypowiedzi matek, które dzieci mają wiecznie z sobą w chuście, czy na rękach,a zamiast z mężem, śpią w łóżku z dzieckiem, żeby czuło się bezpieczne w każdej minucie swojego życia i twierdzą, że według badań takich a takich tylko tak wychowane dziecko jest zdrowym i szczęśliwym człowiekiem... Dzięki za przywrócenie mi zdrowego rozsądku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×