POMOCY PROSZĘ WAS DZIEWCZYNY

Mój chłopak wczoraj około południa zapytał się mnie czy mogą do niego przyjść koledzy i jakieś ich koleżanki żeby wspólnie grać. Oczywiście nie zgodziłam się na żadne koleżanki, ponieważ jestem totalnie zazdrosna. Wieczorem zapytał się mnie czy może jechać z tymi samymi kolegami na motorach po te koleżanki na dworzec je odebrać. Oczywiście zezłościłam się, zaczęła mi ta cała sprawa śmierdzieć jakimś podstępem. Nie zgodziłam się, bo gdy wyobraziłam sobie jakąś lafiryndę obściskującego mojego chłopaka na motorze to się wściekłam i zrobiło mi się smutno. On mnie nie posłuchał i wysłałam jednego smsa z pytaniem... a on pojechał z nimi po te koleżanki. Mało tego, po tym jak już zabrali te dziewczyny urządzili sobie grubą impreze u jednego z tych kolegów. Masa wódki, piwa... a gdy zadzwoniłam do chłopaka to mnie jeszcze opierniczył + dodam że mam poważne problemy rodzinne o których on wie Co byście teraz na moim miejscu zrobiły?

Zwyczajnie bym go olała tak samo jak on to zrobił z Tobą

Przecież się Ciebie zapytał ...a Ty to nie ,tamto nie...Zamknij go w piwnicy i nie wypuszczaj na światło dzienne ...Daj mu trochę luzu bo widzę,że chciałabyś go tylko dla siebie -ma siedzieć i słuchać o Twoich problemach rodzinnych...