w jakim przedziale cenowym buty nosza wasi faceci

Bo moj maz takie 25/40 zl najtansze adidasy zawsze bo ma taki chod ze rozwala buty po miesiacu. Nie ma roznicy czy to puma adidas nike czy zwykly bazarowy adidas wytrzymuja mu gora miesiac. Co miesiac musi kupic nowe bo tak rozwala.a lepiej na takie jednorazowe wydac 40 zl niz 200 skoro i tak dluzej jak miesiac mu nie posluza. A potem problemy z reklamacja sa przy tych drozszych.

Kolejny temat do licytacji....kto da więcej czyt.drożej:O

Japonki _30zl Trampki_30 Adidasy 250zl Pikolaki100zl Sandaly 80zl

moj kupuje do 100zł

300, ale kupuje na kilka sezonów. Tylko skórzane, chyba że sportowe to wtedy tańsze. Wyszukuje tez używane na allegro, ale markowe.

150-250zł

letnie 40-60 zł zimowe - 100-150 zł sportowe - 50-60 zł

250-350

oj, drogie sa, baaardzo drogie nie stac cie

kurcze,moj to takie za 600-800,a ja wole te za 40-80zl :)

Jak mozna nosic buty za 40 zl? Toz to szajs

A wasi mezowie chca nosic urzywane rzeczy? Mi to nie przeszkadza ale maz nigdy by nic po kims nie zalozyl.

My sporo wydajemy na buty, jego zimowe kosztowały jakoś 400 zł, moje aż wstyd się przyznać, ile. :D Ale to pozorna rozrzutność, bo mamy je zawsze na kilka sezonów.

Zebym wiedziala ze starcza mezowi na choc 2 sezony to i pare stowek by nie bylo szkoda ale on buty wykancza w ciagu miesiaca. Adidasy kupil za 250 zl wytrzymaly miesiac, sandaly skorzane za 190 zl w przecenie wytrzymaly 3 tygodnie. Maz tak rozwala buty ze najlepiej by bylo go podkuc chyba. Bo czy kupi drogie markowe czy tanie bazarowe na dluzej jak miesiac mu nie starcza. Raz takie za 30 zl trampki starczyly mu na poltora miesiaca i to byl rekord.

Mój zazwyczaj ok 200 zł na pantofle bo w nich najwięcej chodzi. Sportowych prawie nie nosi, czasem do pracy więc kupuje tanie bo i tak sie zaraz rozsypia na budowie. Sandały zazwyczaj ok 50zł No i zimowe też już droższe ale ma na kilka sezonów.

Mój mąż ma p*****lca na punkcie butów i w szafach większość butów to jego buciory ,czym mnie drażni bo co chwila ubiera inne a stare pozostawia wszędzie a i tak twierdzi że butów nie ma ,i nie oszczędza na butach to fakt .

nie mam pojęcia, bo sam sobie kupuje, ale ma więcej ode mnie;)

Gość 22.43.26 Mój nie ma problemu żeby nosić używane rzeczy. Często mam znajoma przywozi z niemiec i jest zadowolony ale to są ubrania w super stanie, jak nowe. I tak np kurtkę od niej nosił już dwa sezony i dalej jest ok. Koszulki czy spodenki też super. Zresztą on ma więcej ubrań niż ja dzięki temu bo dostanie, dokupi i tak składa. Ja jestem wybredna w tej kwestii i ciężko mi podpasic i mam dużo rzeczy które zakładam 1 czy 2 razy w roku.

to niech kupi sobie buty Dr Martens ich napewno tak szybko nie rozwali nie ma szans

ja mieszkam za granica i pracuje w firmie ,ktora sprzedaje buty wiec mam rabat dosc spory na buty.Ostatnio kupilam sobie fajne conversy a mezowi buty firmy Vans ,skorzane i za wszystko zaplacilam 200 zl.

moj przyklada duza uwage do butow. Wybiera dosc drogie ale wytrzymale wiec ma je na 2-3 lata. W tym roku kupowal letnie to japonki-100zl, sandaly skorzane -ok 200 i trampki 160. Kupowal tez pantofle do garnituru bo niestety w gajerku chodzi do pracy to dal 280zl

kupuje drogie ale starczaja mu na 5-10 lat adidaski od 250wzwyz ale chodzi glownie w trekkingowych takich za 600-800zl tylko ze od kilku lat ma te same 3 pary i pewnie ejszcze z 5 lat mu posluza

salamander i ginno rossi- nie bedę pisać o przedziale cenowym bo kto się orientuje to wie, ze do najtańszych nie należą. Ale chodzi w nich kilka sezonów.

roznie pantofle musi miec porzadne(czesto ma spotkania biznesowe) wiec ponad 300zł adidasy do 200 japonki kupilam mu za prawie 100zł

wagę i garniturow takze-taka praca wiec w cenie jego pantofli ja moglabym kupic sobie 3 pary butow, ale ma je na dłuuugo, wiec pantofle tak jak ktoras pisala tylko z Gino Rossi wiec koszt 400zł+ sportowe tez musi miec solidne, bo aktywnie uprawia sport caly rok wiec 300+ latem nosi japonki do 150zł

Obetnijcie im pazury to na dłużej im te buty będą wystarczały :-O

trampki - ok.300 np. converse adidasy ok. 300-400 japonki ok.100 zimowe 300 w ''moim'' kraju za dobre buty trzeba troche zaplacic :O

Mój mąż też ma taki chód, że buty niszczy bo chodzi z pięt a jest dość ciężkim facetem, mimo to nie nosi adidasów za 25zł ;-( Na co dzień do pracy ma np. teraz kupione w bacie - cena ponad 200zł skórzane "letnie pantofle". Pantofle garniturowe też kosztowały podobnie. Adidasy lubi reebok, rzeczywiście mają najtrwalsze podeszwy. Wystarczają mu spokojnie na dwa sezony. Nie jest prawdą, że jakie buty nie byłyby to na miesiąc starczą. Widocznie poza bazarowymi nie miał innych. Wyobrażam sobie jak się czuje noga w taki upał w plastikowym buciku i jakie zapachy rozchodzą się jak te plastiki zdejmie ;-( przecież te bazarowe są niebezpieczne dla stóp ;-( My nosimy tylko skórzane buty i tylko nowe, nie wyobrażam sobie nosić po kimś... nie muszą być od razu za nie wiadomo ile, ale porządne muszą być. Sobie kupuję droższe buty niż dzieciom, ale nawet małym wybieram skórzane dobre buty a nie na bazarze...

może zamiast adidasów, pum czy innego tego typu badziewia Twój facet powinien kupić dobrej jakości buty skórzane sportowe? bardzo dobrą firmą jest np. polska firma NIK, wojas też ma fajne modele i dobre. a w razie czego to zawsze masz 2 lata gwarancji i jest szansa że producent Ci naprawi te buty. cenowo wychodzi zwyczajnie, koło 250zł

Z wielu powodow niekupuje :/ Moj zanim nauczyl sie ze warto za porzadny but zaplacic to rozwalil kilka par w nie caly sezon. Teraz od wielu lat kupuje porzadne skorzane buty a nie z pseudo skory albo ze.skory ale cieniutkiej. Na zime kupil takie za 700 zl w promocji 50% i po sezonie noszenia nawet sladow uytkowania prawoe nie ma Adidasy wiadomo kupuje firmowe,jednak z ich jakoscia z tego co widze jest co raz.gorzej a cena idzie w gore Sandalow nie nosi Eleganckie do spodni ( w garniturze nie musi chodzic,ale na polsporotowo moze) za 300zl. Ostatnio znow sie skusil na tansze z sieciowki i tak zalowal bo niby skora a w stope.grzaly,ugniataly,obcieraly i stwierdzil ze po raz kolejny juz takiego bledu nie popelni.