Jest mi źle

Cześć niedawno poznałem kobietę... kobietę dla mnie piękną i wspaniałą pod każdym względem. Nie wiem jak to się stało .Poznałem ją przez internet spotkaliśmy się jak na razie kilka razy. Ostatnia randka bo tak to już mogę nazwać była super. Może to dla innych śmieszne, ale siedzieliśmy na ławce w parku i przytulaliśmy się do siebie, całowali. Było przecudownie. Tak mogę powiedzieć, że z mojej strony zaczęło się rodzić coś więcej. Myślę, że jej też nie było źle bo jakoś nie kwapiła się do tego żeby wracać do domu. Dom... właśnie i tu zaczynają się schody. Oboje zarówno ja jak i ona jesteśmy przed rozwodami. Moja sytuacja jest trochę lepsza bo ja nie mam dzieci oraz mam z żoną w miarę wszystko powyjaśniane. U niej trochę gorzej.Nieważne. Chodzi mi o to, że kiedy ona jest w domu to strasznie rzadko się do mnie odzywa. Jest mi z tym bardzo źle i ciężko. Rozumiem... a może nie... że jest jej bardzo trudno w domu, wszystko musi robić sama i w dodatku kryć się przed swoim mężem.Niby ma ugadane, ale boi się że jak się dowie to będzie dym. Mogę to wszystko zrozumieć , ale nie rozumiem tego ... żeby choć jeden sms na 3 godziny napisała nie wiem " mysle o tobie" lub coś. A ona nic cały dzień się nie odzywa a potem nagle wypali i ja mam się tym zadowolić.Przecież napisanie smsa trwa 20-30 sekund. Nie radzę sobie z tym jej podejściem ... twierdzi, że nie ma czasu. Już nie wiem co myśleć i robić.Jest mi źle i czuję, że ona mnie robi w jajo. Ktoś chce niech komentuje. Bardziej napisałem po to żeby się wyżalić.Cały dzień dołuję się Gortoz a ran :((